(Tłumaczone z bengalskiego)
[Miejsce: Belur Math. Początek 1899 r.]
Obecne budynki Math są już prawie ukończone. Swamidźi nie cieszy się dobrym zdrowiem; dlatego lekarze poradzili mu, aby rano i wieczorem pływał łodzią po Gangesie.
Dzisiaj jest niedziela. Uczeń siedzi w pokoju Swamidźi i rozmawia z nim. Mniej więcej w tym czasie Swamidźi sformułował pewne zasady dotyczące przewodnictwa Sannjāsinów i Brahmaćarinów Math, których celem było powstrzymanie ich od masowego kontaktu z ludźmi światowymi. Rozmowa zeszła na ten temat.
Swamidźi: Obecnie czuję specyficzny zapach luźnej samokontroli w strojach i ubraniach światowych ludzi; dlatego w Math ustanowiłem zasadę, że gospodarze nie powinni siadać ani leżeć na łóżkach Sadhu. Poprzednio czytałem w Śastrach, że odczuwa się taki zapach i dlatego Sannjasini nie mogą znieść zapachu gospodarzy. Teraz widzę, że to prawda. Dzięki ścisłemu przestrzeganiu ustalonych zasad Brahmaćarini z czasem wyrosną na prawdziwych Sannjasinów. Kiedy ugruntują się w ideale Sannjasy, będą mogli bez szkody przebywać na równych prawach z ludźmi tego świata. Ale teraz, jeśli nie będą trzymani w granicach ścisłych zasad, wszyscy skończą źle. Aby osiągnąć idealną Brahmaćarję należy na początku przestrzegać ścisłych zasad dotyczących czystości. Nie tylko należy trzymać się z daleka od wszelkich kontaktów z płcią przeciwną, ale wręcz wyrzec się towarzystwa osób pozostających w związku małżeńskim.
Uczeń, który był gospodarzem, był pełen podziwu po tych słowach Swamidźi, poczuł się przygnębiony, że nie będzie mógł tak swobodnie obcować z Sadhu Math, jak poprzednio, i powiedział: „Proszę pana, czuję większą zażyłość z Math i jej mieszkańcami niż z własną rodziną. Jakbym ich znał od dawna. Nieograniczonej wolności, jaką cieszę się na Math, nie czuję nigdzie indziej na świecie.”
Swamidźi: Wszyscy ci, którzy są czyści w duchu, będą się tak tutaj czuć. Tych, którzy tak się nie czują, należy uważać za nienależących do tej Math i jej ideałów. To jest powód, dla którego wiele osób przyjeżdża tu po prostu w poszukiwaniu sensacji, a potem ucieka. Ci, którzy są pozbawieni wstrzemięźliwości i gonią za pieniędzmi dzień i noc, nigdy nie będą w stanie docenić ideałów Math ani uważać ludzi Math za swoich. Sannjasini z tej Math nie są podobni do tych starych, pokrytych popiołem, ze zmierzwionymi włosami i żelaznymi szczypcami w rękach i leczącymi choroby za pomocą leczniczych smakołyków; dlatego widząc kontrast, ludzie nie mogą ich docenić. Sposoby, ruchy i idee naszego Mistrza zostały odlane w nowej formie, więc my także jesteśmy nowego typu. Czasem ubrani jak panowie, zajęci jesteśmy wykładami; innym razem odrzucając wszystko, z „Hara, Hara, Wjom, Wjom” na ustach, pokryci popiołem, zanurzamy się w medytacji i wyrzeczeniach w górach i lasach.
Nie wystarczy po prostu zacytować autorytet naszych starożytnych ksiąg. Fala przypływu cywilizacji zachodniej rozprzestrzenia się obecnie wzdłuż i wszerz kraju. Nie wystarczy teraz samo siedzenie w medytacji na szczytach gór, nie zdając sobie w ogóle sprawy z jej użyteczności. Teraz pożądana jest – jak powiedział Pan w Gicie – intensywna Karma-Joga, z nieograniczoną odwagą i niezłomną siłą serca. Dopiero wtedy mieszkańcy tego kraju zostaną obudzeni, w przeciwnym razie nadal będą tkwić w ciemnościach tak samo jak wy.
Dzień prawie się skończył. Swamidźi zszedł na dół ubrany jak na wycieczkę łódką po Gangesie. Swamidźi w towarzystwie ucznia i dwóch innych osób wszedł na pokład łodzi, która minęła świątynię Dakszineśwar i dotarła do Panihati, gdzie była zakotwiczona pod domem ogrodowym Babu Gowindy Kumara Ćaudhury. Kiedyś zaproponowano wynajęcie tego domu na użytek Math. Swamidźi zszedł z łodzi, obszedł dom i ogród i rozglądając się po okolicy, powiedział: „Ogród jest ładny, ale znajduje się w dużej odległości od Kalkuty. Wielbiciele Śri Ramakryszny mieliby kłopoty, spacerując tak daleko od Kalkuty. Na szczęście nie założono tu Math”. Następnie łódź wróciła do Math pośród otaczającej ciemności.