(Tłumaczone z bengalskiego)
[Miejsce: Belur Math. Rok: 1901.]
Swamidźi jest w złym stanie zdrowia. Na gorącą prośbę Swami Nirandźanandy zażywał leki ajurwedyjskie przez sześć lub siedem dni. Zgodnie z tym leczeniem, picie wody jest surowo zabronione. Musi zaspokajać swoje pragnienie mlekiem.
Uczeń przyszedł do Math wcześnie rano. Swamidźi, kiedy go zobaczył, przemówił z uczuciem: „O, przyszedłeś? Dobra robota, myślałem o tobie”.
Uczeń: Słyszałem, że przez ostatnie sześć lub siedem dni żyjesz na mleku.
Swamidźi: Tak, na gorącą prośbę Nirandźana, musiałem zażyć to lekarstwo! Nie mogę zignorować ich prośby.
Uczeń: Miałeś zwyczaj bardzo często pić wodę. Jak mogłeś z tego całkowicie zrezygnować?
Swamidźi: Kiedy usłyszałem, że w związku z tym leczeniem należy zrezygnować z wody, natychmiast podjąłem stanowcze postanowienie, że nie będę jej pić. Teraz nawet nie przychodzi mi do głowy myśl o piciu wody.
Uczeń: Mam nadzieję, że leczenie dobrze ci robi?
Swamidźi: Tego nie wiem. Po prostu jestem posłuszny poleceniom moich braci-uczniów.
Uczeń: Myślę, że miejscowe lekarstwa, takie jak używane przez Waidjów, są bardzo dobrze dostosowane do naszej konstytucji.
Swamidźi: Mój pomysł jest taki, że lepiej nawet umrzeć pod leczeniem lekarza naukowca, niż oczekiwać wyzdrowienia po leczeniu laików, którzy nie mają pojęcia o współczesnej nauce, ale ślepo kierują się starożytnymi księgami, nie osiągając mistrzostwa w temacie – mimo, że udało im się wyleczyć kilka przypadków.
Swamidźi ugotował pewne potrawy, z których jedna była przygotowana z wermiszelem. Kiedy uczeń, który to również jadł, zapytał Swamidźi co to jest, on odpowiedział: „To kilka angielskich dżdżownic, które przywiozłem suszone z Londynu”. Wywołało to śmiech wśród obecnych kosztem ucznia. Pomimo oszczędnego pożywienia i skąpego snu Swamidźi jest bardzo aktywny. Kilka dni temu zakupiono nowy zestaw Encyklopedii Britannica do Math. Widząc nowe, lśniące tomy, uczeń powiedział do Swamidźi: „Przeczytanie wszystkich tych książek w ciągu jednego życia jest prawie niemożliwe”. Nie wiedział, że Swamidźi skończył już dziesięć tomów i zaczął jedenasty.
Swamidźi: Co powiesz? Zapytaj mnie, o co chcesz z tych dziesięciu tomów, a odpowiem ci na wszystko.
Uczeń zapytał ze zdziwieniem: „Czy przeczytałeś wszystkie te księgi?”
Swamidźi: Dlaczego miałbym prosić cię o przesłuchanie mnie w inny sposób?
Podczas badania Swamidźi nie tylko odtworzył sens, ale miejscami sam język trudnych tematów wybranych z każdego tomu. Zdumiony uczeń odłożył księgi i powiedział: „To nie leży w ludzkiej mocy!”
Swamidźi: Czy widzisz, po prostu przestrzegając ścisłej Brahmaćarji (wstrzemięźliwości) całą naukę można opanować w bardzo krótkim czasie – człowiek ma niezawodną pamięć tego, co usłyszał lub wiedział tylko raz. To przez ten brak wstrzemięźliwości wszystko w naszym kraju jest na skraju ruiny.
Uczeń: Cokolwiek powiesz, proszę pana, przejaw takiej nadludzkiej mocy nie może być wynikiem zwykłej Brahmaćarji, musi istnieć coś innego.
Swamidźi nic nie odpowiedział.
Następnie Swamidźi zaczął jasno wyjaśniać uczniowi argumenty i wnioski dotyczące trudnych punktów wszystkich filozofii. W trakcie rozmowy Swami Brahmananda wszedł do pokoju i powiedział do ucznia: „Jesteś miłym człowiekiem! Swamidźi nie czuje się dobrze i zamiast próbować pocieszyć jego umysł lekką rozmową, każesz mu mówić bez przerwy, podnosząc najwyższe zawiłe tematy!” Uczeń był zawstydzony. Ale Swamidźi powiedział do Swami Brahmanandy: „Odłóż na bok swoje regulacje dotyczące leczenia ajurwedyjskiego. To są moje dzieci i jeśli moje ciało odejdzie ucząc ich, nie obchodzi mnie to”. Potem nastąpiła krótka rozmowa. Następnie pojawił się temat miejsca Bhāratćandry w literaturze bengalskiej. Od samego początku Swamidźi zaczął na różne sposoby wyśmiewać Bharatćandrę i satyryzować życie, maniery, zwyczaje małżeńskie i inne zwyczaje społeczne w czasach Bharatćandra, który był zwolennikiem małżeństw dzieci. Wyraził opinię, że wiersze Bharatćandry, pełne złego smaku i wulgaryzmów, nie znalazły akceptacji w żadnym kulturalnym społeczeństwie z wyjątkiem Bengalu i powiedział: „Należy uważać, aby takie książki nie trafiły w ręce chłopców.” Następnie podnosząc temat Michaela Madhusudana Dutta, dodał: „To był wspaniały geniusz, który narodził się w waszej prowincji. Nie ma drugiego takiego eposu w literaturze bengalskiej jak Meghnādbadh, nie ma w tym błędu; i trudno spotkać taki wiersz że w całej współczesnej literaturze europejskiej.”
Uczeń: Ale, proszę pana, myślę, że Michael bardzo lubił pompatyczny styl.
Swamidźi: Cóż, jeśli ktoś w twoim kraju zrobi coś nowego, natychmiast go wygwizdują. Zamiast najpierw dokładnie przeanalizować to, co on mówi, obywatele tego kraju będą gonić za wszystkim, co nie jest całkiem zgodne ze starymi zwyczajami. Na przykład, aby ośmieszyć Meghnabadh Kāwja, perełkę literatury bengalskiej, napisano parodię Czuczundaribadh Kāwja (Śmierć Kreta). Mogą karykaturować ile chcą, to nie ma znaczenia. Jednak Meghnadbadh Kawja nadal cieszy się niezachwianą reputacją niczym Himalaje, podczas gdy opinie i pisma marudzących krytyków, którzy są zajęci szukaniem w niej dziur, zostały zmyte w zapomnienie. Co wulgarna publiczność zrozumie z tego eposu, który Michael napisał w tak energicznej dykcji i oryginalnym metrum? A obecnie Giriś Babu pisze wspaniałe książki w nowym metrum, które wasi przemądrzali eksperci krytykują i wytykają im błędy. Ale czy G.Ć. się tym przejmuje? Ludzie docenią tę książkę później.
Tak więc mówiąc o Michaelu, powiedział: „Idź i przynieś Meghnadbadh Kawja z biblioteki na dole”. Kiedy uczeń ją przyniósł, powiedział: „Teraz przeczytaj, zobaczę, jak możesz to przeczytać”.
Uczeń przeczytał fragment, ale nie przypadł on do gustu Swamidźi, wziął książkę, pokazał mu, jak czytać i poprosił, aby przeczytał jeszcze raz. Następnie zapytał go: „Czy możesz teraz powiedzieć, która część Kawji jest najlepsza?” Uczeń nie odpowiedział, Swamidźi powiedział: „Ta część książki, która opisuje, jak Indradźit zginął w bitwie, a Mandodari ogarnięty smutkiem odradza Rāwanie bitwę – lecz Rawana siłą wyrzuca z umysłu żal ponieważ jego syn jest zdecydowany walczyć jak wielki bohater i w szale wściekłości i zemsty zapomina o wszystkim, co dotyczy jego żony i dzieci, jest gotowy rzucić się do bitwy – to najpiękniej przemyślana część książki. „Nie zapomnę o swoim obowiązku, niezależnie od tego, czy świat pozostanie, czy się rozpadnie” – to słowa wielkiego bohatera. Zainspirowany takimi uczuciami Michael napisał tę część. Mówiąc to, Swamidźi otworzył konkretny fragment i zaczął go czytać w najbardziej imponujący sposób.