(Tłumaczone z bengalskiego)
[Miejsce: Math, Belur. Rok: 1902.]
Pewnego popołudnia, spacerując brzegiem Gangi w Kalkucie, uczeń zobaczył w oddali Sannjāsina zbliżającego się do Ahiritola Ghat. Kiedy uczeń się zbliżył, stwierdził, że Sannjāsinem nie jest nikt inny jak jego Guru, Swami Wiwekananda. W lewej ręce trzymał pojemnik na liście zawierający smażony groch włoski, który jadł jak chłopiec i szedł z wielką radością. Kiedy stanął przed nim, uczeń padł mu do nóg i zapytał, dlaczego niespodziewanie przybył do Kalkuty.
Swamidźi: Przyjechałem w interesach. Chodź, pójdziesz do Math? Zjedz trochę smażonego grochu. Ma przyjemny słony i ostry smak.
Uczeń z radością przyjął jedzenie i zgodził się pójść z nim do Math.
Swamidźi: W takim razie poszukaj łodzi.
Uczeń pospieszył, aby wynająć łódź. Uzgadniał kwotę wynajmu łodzi z przewoźnikiem, który zażądał ośmiu anna, kiedy na scenie pojawił się także Swamidźi i zatrzymał ucznia, mówiąc: „Dlaczego się z nimi targujesz?” i powiedział do przewoźnika: „Dobrze, dam ci osiem anna” i wsiadł do łodzi. Łódź płynęła powoli pod prąd i dotarcie do Math zajęło prawie półtorej godziny. Będąc sam na sam ze Swamidźi na łodzi, uczeń miał możliwość swobodnego zadawania mu pytań na wszystkie tematy. Podnosząc temat pochwalnego poematu, który uczeń niedawno skomponował, śpiewając o wielkości wielbicieli Śri Ramakryszny, Swamidźi zapytał go: „Skąd wiesz, że ci, których wymieniłeś w swoim hymnie, są bliskimi i najbliższymi uczniami Śri Ramakryszny?”
Uczeń: Panie, przez wiele lat obcowałem z Sannjāsinami i uczniami Śri Ramakryszny; słyszałem od nich, że wszyscy są wielbicielami Śri Ramakryszny.
Swamidźi: Tak, oni są wielbicielami Śri Ramakryszny. Jednak nie wszyscy wielbiciele należą do grona jego najbardziej zażyłych i najbliższych uczniów. Przebywając w Ogrodzie Kossipore, Śri Ramakryszna powiedział do nas: „Boska Matka pokazała mi, że oni wszyscy nie są moimi wewnętrznymi wielbicielami”. Śri Ramakryszna powiedział to tego dnia w odniesieniu zarówno do swoich wielbicieli, jak i do swoich wielbicielek.
Następnie mówiąc o tym, jak Śri Ramakryszna wskazywał różne stopnie wśród wielbicieli, wysokie i niskie, Swamidźi zaczął szczegółowo wyjaśniać uczniowi, jak wielka różnica istnieje pomiędzy życiem gospodarza a życiem Sannjāsina.
Swamidźi: Czy jest możliwe, aby służyć ścieżce pożądania i bogactwa, a jednocześnie właściwie rozumieć Śri Ramakrysznę? Albo czy kiedykolwiek będzie to możliwe? Nigdy nie pokładaj wiary w takich słowach. Wielu spośród wielbicieli Śri Ramakryszny ogłasza się teraz jako Iśwara-koti (z boskiej klasy), Antaranga (z wewnętrznego kręgu) itd. Nie mogli chłonąć jego wielkiego wyrzeczenia i beznamiętności, a mimo to mówią, że są jego bliskimi wielbicielami! Usuń wszystkie takie słowa. Bon był księciem Tjagi (tych, którzy wyrzekli się siebie) i czy ktoś, kto otrzyma jego łaskę, może spędzić swoje życie na cieszeniu się pożądaniem i bogactwem?
Uczeń: Czy zatem, proszę pana, ci, którzy przyszli do niego do Dakszineswar, nie byli jego wielbicielami?
Swamidźi: Kto tak mówi? Każdy, kto przyszedł do Śri Ramakryszny, zrobił postęp w duchowości, robi postęp i będzie się rozwijać. Śri Ramakryszna zwykł mawiać, że doskonali Ryszi z poprzedniej Kalpy (cyklu) przyjmują ludzkie ciała i przychodzą na ziemię z Awatarami. Są towarzyszami Pana. Bóg działa przez nich i propaguje swoją religię. Uznaj to za prawdę, że tylko ci są towarzyszami Awatary, którzy wyrzekli się całego siebie na rzecz innych, którzy z odrazą porzucając wszelkie przyjemności zmysłowe spędzają swoje życie dla dobra świata, dla dobra innych Dźiwa. Wszyscy uczniowie Jezusa byli Sannjasinami. Bezpośrednimi odbiorcami łaski Śankary, Ramanudźa, Śri Ćaitanji i Buddhy byli całkowicie wyrzekający się Sannjasini. To właśnie ludzie tego znaku przeszli przez sukcesję uczniów, szerząc na świecie Brahma-widja (wiedzę o Brahmanie). Gdzie i kiedy słyszałeś, że człowiek będący niewolnikiem pożądania i bogactwa był w stanie wyzwolić drugiego lub wskazać mu drogę Bożą? Nie będąc wolnym, jak może uczynić innych wolnymi? W Wedach, Wedancie, Itihāsie (historii) i Purāna (starożytnej tradycji) wszędzie znajdziesz informację, że Sannjasini byli nauczycielami religii we wszystkich wiekach i klimatach. Historia się powtarza. Podobnie będzie i teraz. Zdolni Sannjāsini, dzieci Śri Ramakryszny, nauczyciela wielkiej syntezy religii, będą wszędzie szanowane jako nauczyciele ludzi. Słowa innych rozpłyną się w powietrzu niczym pusty dźwięk. Prawdziwi, ofiarni Sannjasini Math będą ośrodkami zachowania i rozpowszechniania idei religijnych. Czy rozumiesz?
Uczeń: Czyż więc nie jest prawdą – co na różne sposoby głoszą o nim świeccy wielbiciele Śri Ramakryszny?
Swamidźi: Nie można powiedzieć, że są one całkowicie fałszywe; ale to, co mówią o Śri Ramakrysznie, jest tylko częściową prawdą. Zrozumieliśmy Śri Ramakrysznę na tyle, na ile jesteśmy w stanie i dlatego dyskutujemy o nim. Takie postępowanie też nie jest złe. Jeśli jednak którykolwiek z jego wielbicieli dojdzie do wniosku, że to, co o nim zrozumiał jest jedyną prawdą, wówczas jest on przedmiotem litości. Niektórzy mówią, że Śri Ramakryszna był Tantriką i Kaulą, inni, że był Śri Ćaitanją urodzonym na ziemi, aby głosić „Nāradija Bhakti” (bhakti według nauk Narady); niektórzy znowu twierdzą, że podejmowanie praktyk duchowych jest sprzeczne z wiarą w niego jako Awatara, podczas gdy niektórzy są zdania, że przyjęcie Sannjasy jest niezgodne z jego naukami. Usłyszysz takie słowa od wielbicieli prowadzących rodzinę, ale nie słuchaj takich jednostronnych ocen. Był skoncentrowanym ucieleśnieniem wielu poprzednich Awatarów! Nawet spędzając całe życie w religijnej surowości, nie mogliśmy tego zrozumieć. Dlatego trzeba o nim mówić z ostrożnością i powściągliwością. Jakie są możliwości człowieka, tak też On napełnia go duchowymi ideami. Jeśli zostanie urzeczywistniona jedna kropla z pełnego oceanu jego duchowości, uczyni ona z ludzi bogów. Takiej syntezy uniwersalnych idei nie znajdziesz już w historii świata. Zrozum z tego, kto narodził się w osobie Śri Ramakryszny. Kiedy zwykł pouczać swoich uczniów, Sannjāsinów, wstawał ze swojego miejsca i rozglądał się, czy nie idzie w tę stronę jakiś domownik. Jeśli żadnego nie widział, wówczas w błyskotliwych słowach przedstawiał chwałę wyrzeczenia i surowości. W wyniku porywającej mocy tej ognistej beznamiętności wyrzekliśmy się świata i staliśmy się przeciwni światowości.
Uczeń: Zwykł czynić takie rozróżnienia pomiędzy domownikami i Sannjasinami!
Swamidźi: Zapytaj i ucz się o tym od samych wielbicieli prowadzących rodzinę. A ty sam możesz pomyśleć i pojąć, którzy są więksi – te z jego dzieci, które dla urzeczywistnienia Boga wyrzekły się wszelkich przyjemności doczesnego życia i poświęcają się praktykowaniu wyrzeczeń na wzgórzach i w lasach, w Tirthach i Aśramach (święte miejsca i pustelnie), czy też ci, którzy wychwalają i wysławiają Jego imię oraz praktykują pamięć o Nim, ale nie są w stanie wznieść się ponad złudzenia i niewolę świata? Którzy są więksi – ci, którzy występują w służbie ludzkości, uważając ich za Atmana, ci, którzy są czyści od najmłodszych lat, którzy są poruszającymi ucieleśnieniami wyrzeczenia i beznamiętności, czy ci, którzy są jak muchy, którzy jednocześnie siedzą na kwiatku, a za chwilę na kupie gnoju? Możesz sam pomyśleć i dojść do wniosku.
Uczeń: Ale, proszę pana, co tak naprawdę znaczy świat dla tych, którzy otrzymali jego łaskę? To, czy pozostaną w życiu domownika, czy przyjmą Sannjasę jest nieistotne – tak mi się wydaje.
Swamidźi: Umysł tych, którzy naprawdę otrzymali jego łaskę nie może być przywiązany do światowości. Testem Jego łaski jest nieprzywiązanie do pożądania i bogactwa. Jeśli coś takiego nie nastąpiło w czyimś życiu, oznacza to, że tak naprawdę nie otrzymał on jego łaski.
Kiedy powyższa dyskusja zakończyła się w ten sposób, uczeń poruszając inny temat, zapytał Swamidźi: „Panie, jaki jest wynik wszystkich twoich wysiłków tutaj i za granicą?”
Swamidźi: Zobaczysz jedynie niewielki przejaw tego, co zostało zrobione. Z czasem cały świat będzie musiał zaakceptować uniwersalne i powszechne idee Śri Ramakryszny, a to dopiero początek. Przez tą powódź wszyscy zostaną zmieceni.
Uczeń: Proszę, powiedz mi więcej o Śri Ramakrysznie. Bardzo lubię słuchać o nim z Twoich ust.
Swamidźi: Ciągle tyle o nim słyszysz, co więcej? On sam jest swoim własnym odpowiednikiem. Czy on ma jakiś wzór?
Uczeń: Jaka jest droga dla nas, którzy go nie widzieliśmy?
Swamidźi: Zostałeś pobłogosławiony towarzystwem tych Sadhu, którzy są bezpośrednimi odbiorcami jego łaski. Jak więc możesz mówić, że go nie widziałeś? Jest obecny wśród swoich uczniów Sannjasinów. Służąc im, z czasem objawi się On w twoim sercu. Z czasem zrozumiesz wszystko.
Uczeń: Ale ty mówisz Panie o innych, którzy otrzymali Jego łaskę, ale nigdy o tym, co on zwykł mówić o tobie.
Swamidźi: Co mam powiedzieć o sobie? Widzisz, muszę być jednym z jego demonów. Nawet w jego obecności czasami źle się o nim wypowiadałem, słysząc to, a on się śmiał.
Mówiąc to, twarz Swamidźi przybrała poważny wyraz, spojrzał w stronę rzeki z roztargnieniem i siedział nieruchomo przez jakiś czas. W krótkim czasie zapadł wieczór i łódź również dopłynęła do Math. Następnie Swamidźi zanucił dla siebie melodię: „Teraz u schyłku życia zabierz dziecko z powrotem do jego domu”.
Kiedy piosenka dobiegła końca, Swamidźi powiedział: „W twojej części kraju (Bengal Wschodni) nie rodzą się śpiewacy o słodkim głosie. Bez picia wody matki Gangi nie można nabyć słodkiego, muzycznego głosu”.
Po zapłaceniu opłaty Swamidźi zszedł z łodzi i zdjął płaszcz i usiadł na zachodniej werandzie Math. Jego jasna cera i ochrowa szata przedstawiały piękny widok.