8. Z pamiętnika ucznia (Śri Sarat Ćandra Ćakrawarty, B.A.)

(Tłumaczone z bengalskiego)

[Miejsce: Kalkuta. Rok: 1898.]

Swamidźi w towarzystwie siostry Niwedity, Swami Joganandy i innych osób przybył po południu z wizytą do Ogrodu Zoologicznego w Alipur. Rai Rambrahma Sanjal Bahadur, nadzorca Ogrodu, przyjął ich serdecznie i oprowadził po Ogrodzie. Swamidźi, obserwując różne gatunki zwierząt, mimochodem nawiązał do darwinowskiej teorii stopniowej ewolucji zwierząt. Uczeń zapamiętał, jak wchodząc do pomieszczenia dla węży, wskazał na ogromnego pytona z okrągłymi pierścieniami na ciele i wspomniał: „Z tego z biegiem czasu wyewoluował żółw. Ten właśnie wąż, pozostając nieruchomo w jednym miejscu, przez długi czas stopniowo stawał się twardy.” Następnie powiedział żartobliwie do ucznia: „Jesz żółwie, prawda? Darwin utrzymuje, że to ten wąż z biegiem czasu ewoluował w żółwia – więc jesz również węże!” Uczeń zaprotestował: „Panie, kiedy jakaś rzecz w wyniku ewolucji przemienia się w inną rzecz, nie ma już swojego poprzedniego kształtu i nawyków. Jak więc możesz mówić, że jedzenie żółwi oznacza także jedzenie węży?”

Ta odpowiedź wywołała śmiech wśród towarzystwa. Po obejrzeniu kilku innych rzeczy Swamidźi udał się do kwatery Rambrahma Babu w Ogrodzie, gdzie napił się herbaty, a inni również zrobili to samo. Stwierdziwszy, że uczniowie wahają się, czy usiąść przy tym samym stole i zjeść słodycze i wypić herbatę, których dotknęła siostra Niwedita, Swamidźi wielokrotnie namawiał ich, aby je przyjęli, do czego ich nakłaniał i sam wypił wodę, a resztę podał uczniowi, żeby się napił. Następnie odbyła się krótka rozmowa na temat teorii ewolucji Darwina.

Rambrahma Babu: Jaka jest twoja opinia na temat teorii ewolucji Darwina i przyczyn, które dla niej przedstawił?

Swamidźi: Zakładając, że Darwin ma rację, nie mogę jeszcze przyznać, że jest to ostateczny wniosek dotyczący przyczyn ewolucji.

Rambrahma Babu: Czy starożytni uczeni w naszym kraju dyskutowali na ten temat?

Swamidźi: Temat ten został ładnie omówiony w filozofii sankhji. Jestem zdania, że konkluzja starożytnych filozofów indyjskich jest ostatnim słowem w sprawie przyczyn ewolucji.

Rambrahma Babu: Z przyjemnością o tym usłyszę, jeśli da się to wyjaśnić w kilku słowach.

Swamidźi: Z pewnością jesteś świadomy praw walki o byt, przetrwania najlepiej przystosowanych, doboru naturalnego i tak dalej, które zachodni uczeni uważają za przyczyny wyniesienia gatunku niższego do wyższego. Jednak żadna z nich nie była uznawana za przyczynę tego w systemie Patandźali. Patandźali utrzymuje, że przemiana jednego gatunku w drugi następuje poprzez „wypełnienie naturą” (प्रकृत्यापूरात्). Nie jest tak, że dokonuje się tego poprzez ciągłą walkę z przeszkodami. Moim zdaniem walka i współzawodnictwo czasami stają na przeszkodzie osiągnięciu przez istotę doskonałości. Jeśli na ewolucję zwierzęcia wpływa zniszczenie tysiąca innych zwierząt, to trzeba przyznać, że ta ewolucja przynosi światu bardzo niewiele dobrego. Uznając za oczywiste, że sprzyja ona dobrostanowi fizycznemu, nie możemy nie przyznać, że stanowi to poważną przeszkodę w rozwoju duchowym. Według filozofów naszego kraju każda istota jest doskonałą Duszą, a różnorodność ewolucji i przejawów natury wynika po prostu z różnicy w stopniu przejawienia tej Duszy. W chwili, gdy przeszkody w ewolucji i manifestacji natury zostaną całkowicie usunięte, Dusza doskonale manifestuje Siebie. Cokolwiek może się wydarzyć w niższych warstwach ewolucji natury, w wyższych warstwach w każdym razie nie jest prawdą, że tylko poprzez ciągłą walkę z przeszkodami trzeba je pokonać. Można raczej zauważyć, że tam przeszkody ustępują i następuje większa manifestacja Duszy poprzez edukację i kulturę, poprzez koncentrację i medytację, a przede wszystkim poprzez poświęcenie. Dlatego też określanie przeszkód nie jako skutków, ale jako przyczyn manifestacji Duszy i opisywanie ich jako wspomagających tę cudowną różnorodność natury, nie jest zgodne z rozumem. Próba usunięcia zła ze świata poprzez zabicie tysiąca złoczyńców tylko pogłębia zło na świecie. Jeśli jednak można nakłonić ludzi do zaprzestania czynienia zła za pomocą duchowych pouczeń, nie ma już zła na świecie. A teraz zobacz jak okropna staje się zachodnia teoria walki!

Rambrahma Babu był zdumiony słowami Swamidźi i powiedział w końcu: „Indie bardzo potrzebują w tej chwili ludzi dobrze zaznajomionych z filozofią Wschodu i Zachodu, takich jak ty. Tylko tacy ludzie są w stanie wskazać błędy wykształconych ludzi, którzy widzą tylko jedną stronę tarczy, jestem niezmiernie zachwycony twoim oryginalnym wyjaśnieniem teorii ewolucji.

Wkrótce potem Swamidźi wraz z grupą udał się do Baghbazar i około godziny 20:00 dotarł do domu Balarama Bose. Po krótkim odpoczynku udał się do salonu, gdzie zebrało się niewielkie zgromadzenie, chcące wysłuchać szczegółów rozmowy w Ogrodzie Zoologicznym. Kiedy Swamidźi wszedł do pokoju, uczeń, jako rzecznik spotkania, poruszył ten właśnie temat.

Uczeń: Proszę pana, nie byłem w stanie prześledzić wszystkich pańskich uwag na temat teorii ewolucji w Zoo. Czy mógłbyś streścić je w prostych słowach?

Swamidźi: Dlaczego, jakich punktów nie zrozumiałeś?

Uczeń: Często nam mówiłeś, że to właśnie siła zmagania się z siłami zewnętrznymi jest znakiem życia i pierwszym krokiem ku poprawie. Dziś wydaje się, że mówiłeś coś zupełnie przeciwnego.

Swamidźi: Dlaczego miałbym mówić inaczej? To ty nie mogłeś za mną nadążyć. W królestwie zwierząt rzeczywiście widzimy, że takie prawa, jak walka o byt, przetrwanie najsilniejszych itp. wyraźnie działają. Dlatego teoria Darwina wydaje się w pewnym stopniu prawdziwa. Jednak w królestwie ludzi, gdzie istnieje przejaw racjonalności, znajdujemy odwrotność tych praw. Na przykład u tych, których uważamy za naprawdę wielkich ludzi lub idealne postacie, prawie nie obserwujemy żadnej zewnętrznej walki. W królestwie zwierząt przeważa instynkt; lecz im bardziej człowiek postępuje, tym bardziej przejawia racjonalność. Z tego powodu postępu w racjonalnym królestwie ludzkim nie można osiągnąć, podobnie jak w królestwie zwierząt, poprzez niszczenie innych! Najwyższa ewolucja człowieka dokonuje się wyłącznie poprzez poświęcenie. Człowiek jest wielki wśród swoich bliźnich w takiej mierze, w jakiej jest w stanie poświęcić się dla dobra innych, podczas gdy w niższych warstwach królestwa zwierząt to zwierzę jest najsilniejsze które może zabić największą liczbę zwierząt. Dlatego teoria walki nie ma jednakowego zastosowania do obu królestw. Walka człowieka toczy się w sferze mentalnej. Człowiek jest większy w miarę jak potrafi kontrolować swój umysł. Kiedy umysł jest w doskonałym spoczynku, Atman objawia się. Walka o zachowanie materialnego ciała, którą obserwujemy w królestwie zwierząt, na ludzkim poziomie egzystencji toczy się o to, aby zdobyć panowanie nad umysłem lub osiągnąć stan równowagi. Podobnie jak żywe drzewo i jego odbicie w wodzie zbiornika, tak w królestwie zwierząt i ludzi odnajdujemy przeciwstawne rodzaje walki.

Uczeń: Dlaczego więc tak bardzo opowiadasz się za poprawą naszej budowy ciała?

Swamidźi: Cóż, czy uważacie się za mężczyzn? Macie tylko odrobinę racjonalności – to wszystko. Jak będziecie walczyć z umysłem, jeśli ciało nie będzie mocne? Czy zasługujecie jeszcze na to, aby nazywać się ludźmi – najwyższą ewolucją na świecie? Co masz poza jedzeniem, spaniem i zaspokajaniem wygód stworzenia? Podziękuj swoim gwiazdom, że jeszcze nie rozwinąłeś się w czworonogi! Śri Ramakryszna zwykł mawiać: „Ten jest człowiekiem, kto jest świadomy swojej godności”. Jesteście tylko stałymi świadkami najniższej klasy owadopodobnej egzystencji, o której mówi pismo, że po prostu przechodzą one przez cykl narodzin i śmierci, nie mogąc przejść do żadnej z wyższych sfer! Po prostu żyjecie między sobą w atmosferze zazdrości i jesteście obiektem nienawiści w oczach cudzoziemca. Jesteście zwierzętami, dlatego polecam wam walkę. Zostaw teorie i to wszystko. Wystarczy spokojnie zastanowić się nad swoimi codziennymi działaniami i kontaktami z innymi i przekonać się, czy nie jesteś gatunkiem istot pośrednich pomiędzy zwierzęcym i ludzkim planem istnienia! Najpierw zbuduj własną sylwetkę. Tylko wtedy będziesz mógł przejąć kontrolę nad umysłem. „नायमात्मा बलहीनेन लभ्यः – Słabi nie mogą osiągnąć tej Jaźni” (Katha Upaniszad, 1.2.23).

Uczeń: Ale proszę pana, komentator (Śankara) zinterpretował słowo „słaby” jako „pozbawiony Brahmaćarji czyli wstrzemięźliwości”.

Swamidźi: Niech interpretuje. Ja mówię: „Fizycznie słabi nie nadają się do urzeczywistnienia Jaźni”.

Uczeń: Ale wiele tępogłowych osób ma także silne ciała.

Swamidźi: Jeśli raz postarasz się podsunąć im dobre pomysły, będą w stanie je wdrożyć szybciej niż osoby niesprawne fizycznie. Czy nie uważasz, że przy słabej budowie ciała trudno jest zapanować nad apetytem seksualnym i złością? Osoby szczupłe szybko się irytują i szybko przezwycięża je instynkt seksualny.

Uczeń: Ale znajdujemy także wyjątki od reguły.

Swamidźi: Kto temu zaprzecza? Kiedy już ktoś zdobędzie kontrolę nad umysłem, nie ma większego znaczenia, czy ciało pozostanie silne, czy też stanie się wychudzone. Istota sprawy jest taka, że jeśli ktoś nie ma dobrej budowy ciała, nigdy nie może aspirować do samourzeczywistnienia. Śri Ramakryszna zwykł mawiać: „Nie osiągnie się realizacji, jeśli w ciele występuje choćby niewielki defekt”.

Stwierdziwszy, że Swamidźi stał się podekscytowany, uczeń nie odważył się ciągnąć tematu dalej, lecz milczał, akceptując pogląd Swamidźi. Niedługo potem Swamidźi, zwracając się do obecnych, powiedział: „Przy okazji, słyszeliście, że ten «kapłan» jadł dzisiaj jedzenie którego dotknęła Niwedita? To, że wziął dotykane przez nią słodycze, nie miało większego znaczenia, ale – tutaj zwrócił się do ucznia – „jak wypiłeś wodę, której dotknęła?”

Uczeń: Ale to ty, panie, nakazałeś mi to zrobić. Pod rozkazami Guru mogę zrobić wszystko. Nie miałam jednak ochoty pić tej wody. Ale ty ją wypiłeś i musiałem przyjąć to jako prasadę.

Swamidźi: Cóż, twoja kasta zniknęła na zawsze. Teraz nikt nie będzie Cię szanował jako Brahmina klasy kapłańskiej.

Uczeń: Nie obchodzi mnie, czy tak będzie. Jeśli mi każesz, mogę zabrać ryż z domu pariasa.

Te słowa wywołały ryk śmiechu Swamidźi i wszystkich obecnych.

Rozmowa trwała do północy, kiedy uczeń wrócił do swojego mieszkania i zastał je zaryglowane. Musiał więc spędzić noc na świeżym powietrzu.

Koło Czasu toczy się nieubłaganym biegiem i Swamidźi, Swami Joganandy i Siostry Niwedity nie ma już na ziemi. Pozostała tylko święta pamięć o ich życiu – a uczeń uważa się za błogosławionego, że może zapisać w jak najbardziej skromny sposób te wspomnienia.