NOWY JORK,
2 [właściwie 1] maja 1894.
DROGA SIOSTRA (Panna Isabelle McKindley.),
Obawiam się, że nie mogę w tej chwili wysłać ci broszury. Ale wczoraj dostałem wycinki z gazet z Indii, które ci wysłałem. Po przeczytaniu proszę uprzejmie abyś przesłała to pani Bagley. Redaktor tego artykułu jest krewnym pana Mazoomdara. Teraz żałuję biednego Mazoomdara!!1
Nie mogłem znaleźć tutaj dokładnie pomarańczowego koloru mojego płaszcza, więc musiałam zadowolić się kolejnym najlepszym – kardynalną czerwienią z większą ilością żółci.
Płaszcz będzie gotowy za kilka dni.
Któregoś dnia zarobiłem około 70 dolarów, wykładając w Waldorfie. Mam nadzieję, że do jutrzejszego wykładu dowiem się czegoś więcej.
Od 7 do 19 są zaręczyny w Bostonie, ale płacą bardzo mało.
Wczoraj kupiłem fajkę za 13 dolarów – pianka morska nie mów tego ojcu Pope. Płaszcz będzie kosztować 30 dolarów. Nic mi nie jest, dostaję jedzenie… i dość pieniędzy. Mam nadzieję, że już niedługo po nadchodzącym wykładzie uda mi się coś odłożyć w banku.
… wieczorem mam zamiar przemawiać podczas wegetariańskiej kolacji! Cóż, jestem wegetarianinem…, bo wolę to jedzenie kiedy mogę. Pojutrze mam kolejne zaproszenie na lunch z Lymanem Abbottem. W końcu świetnie się bawię i mam nadzieję spędzić bardzo miło czas w Bostonie – tylko te paskudne, paskudne wykłady – obrzydliwe. Jednak gdy tylko 19-sty się skończy – jeden skok z Bostonu… do Chicago… i wtedy będę miał długi, długi oddech i odpocznę, odpocznę przez dwa trzy tygodnie. Po prostu usiądę i porozmawiam – porozmawiam i zapalę.
Swoją drogą, wasi nowojorscy ludzie są bardzo dobrzy – mają tylko więcej pieniędzy niż rozumu.
Mam zamiar rozmawiać ze studentami Uniwersytetu Harvarda. Trzy wykłady w Bostonie, trzy na Harvardzie – wszystko zaaranżowane przez panią Breed. Tutaj też coś organizują, żebym w drodze do Chicago jeszcze raz przyjechał do Nowego Jorku – trochę ich mocno poszturchał, schował łup do kieszeni i poleciał do Chicago.
Jeśli chcesz coś z Nowego Jorku lub Bostonu, czego nie można dostać w Chicago – pisz szybko. Mam teraz mnóstwo dolarów. Wyślę ci wszystko, czego chcesz od razu. I tak nie myśl, że byłoby to niedelikatne – żadnych bzdur na mój temat. Jeśli jestem bratem, to nim jestem. Nienawidzę tylko jednej rzeczy na świecie – hipokryzji.
Twój kochany brat,
WIWEKANANDA.
Przypisy:
- Dwa ostatnie zdania zostały zapisane w kształcie krzyża na lewym marginesie. ↩︎