CHICAGO,
30 listopada 1899.
MOJA KOCHANA MATKO (Pani Leggett)
Nic nowego – z wyjątkiem wizyty Madame Calvé. Ona jest wspaniałą kobietą. Chciałbym widzieć ją więcej. Widok ogromnej sosny walczącej z cyklonem to wspaniały widok. Czyż nie?
Wyjeżdżam stąd dziś wieczorem. Te linie piszę w pośpiechu, gdy A__ czeka. Pani Adams jest jak zwykle miła. Margot radzi sobie znakomicie. Napiszę więcej z Kalifornii.
Z całą miłością do Kadzidła,
Zawsze twój syn,
WIWEKANANDA.