46. Matka

CHICAGO,
30 listopada 1899.

MOJA KOCHANA MATKO (Pani Leggett)

Nic nowego – z wyjątkiem wizyty Madame Calvé. Ona jest wspaniałą kobietą. Chciałbym widzieć ją więcej. Widok ogromnej sosny walczącej z cyklonem to wspaniały widok. Czyż nie?

Wyjeżdżam stąd dziś wieczorem. Te linie piszę w pośpiechu, gdy A__ czeka. Pani Adams jest jak zwykle miła. Margot radzi sobie znakomicie. Napiszę więcej z Kalifornii.

Z całą miłością do Kadzidła,

Zawsze twój syn,

WIWEKANANDA.