Człowiek Twórcą Swego Przeznaczenia

W południowych Indiach istniała bardzo potężna dynastia. Przyjęli zasadę, że wszystkim żyjącym od czasu do czasu wybitnym osobistościom sporządzano horoskop liczony od chwili ich urodzenia. W ten sposób uzyskali zapis przewidywanych najważniejszych faktów i porównali je później z wydarzeniami, które miały miejsce. Działo się tak przez tysiąc lat, dopóki nie znaleźli pewnych zgodności; zostały one uogólnione, zapisane i przekształcone w ogromną książkę. Dynastia wymarła, ale żyła rodzina astrologów i posiadała księgę w swoim posiadaniu. Wydaje się możliwe, że tak narodziła się astrologia. Nadmierna dbałość o szczegóły astrologii to jeden z przesądów, który bardzo zranił Hindusów.

Myślę, że Grecy pierwsi zabrali astrologię do Indii, a Hindusom zabrali naukę astronomii i zabrali ją ze sobą z Europy. Ponieważ w Indiach można znaleźć stare ołtarze wykonane według pewnego planu geometrycznego i pewne rzeczy trzeba było zrobić, gdy gwiazdy znajdowały się w określonych pozycjach, dlatego myślę, że Grecy dali Hindusom astrologię, a Hindusi dali im astronomię.

Widziałem kilku astrologów, którzy przepowiadali wspaniałe rzeczy; ale nie mam powodu wierzyć, że przepowiedzieli je tylko na podstawie gwiazd lub czegoś w tym rodzaju. W wielu przypadkach jest to po prostu czytanie w myślach. Czasami powstają wspaniałe przepowiednie, ale w wielu przypadkach są to bzdury.

W Londynie przychodził do mnie młody człowiek i pytał: „Co się ze mną stanie w przyszłym roku?” Zapytałem go, dlaczego mnie o to zapytał. „Straciłem wszystkie pieniądze i stałem się bardzo, bardzo biedny”. Pieniądze są jedynym Bogiem wielu istot. Słabi ludzie, kiedy tracą wszystko i czują się słabi, próbują wszelkiego rodzaju niesamowitych metod zarabiania pieniędzy i dochodzą do astrologii i tym podobnych rzeczy. „To tchórz i głupiec mówi: «To los»” – tak mówi sanskryckie przysłowie. Ale to silny człowiek wstaje i mówi: „To ja decyduję o swoim losie”. O losie mówią ludzie, którzy się starzeją. Młodzi ludzie na ogół nie przychodzą do astrologii. Być może znajdujemy się pod wpływem planet, ale nie powinno to mieć dla nas większego znaczenia. Buddha mówi: „Należy unikać tych, którzy zarabiają na życie obliczaniem gwiazd za pomocą takiej sztuki i innych kłamliwych sztuczek”; i on powinien wiedzieć, ponieważ był największym Hindusem, jaki kiedykolwiek się urodził. Niech przyjdą gwiazdy, jaki w tym problem? Gdyby gwiazda przeszkadzała mi w życiu, nie byłoby ono warte ani centa. Przekonasz się, że astrologia i wszystkie te mistyczne rzeczy są na ogół oznakami słabego umysłu; dlatego gdy tylko zaczną pojawiać się w naszej pamięci, powinniśmy udać się do lekarza, dobrze się odżywiać i odpoczywać.

Jeśli możesz uzyskać wyjaśnienie zjawiska od wewnątrz jego natury, szukanie wyjaśnienia na zewnątrz jest bzdurą. Jeśli świat sam się wyjaśnia, wychodzenie na zewnątrz w poszukiwaniu wyjaśnień jest bzdurą. Czy zauważyłeś w życiu człowieka jakieś zjawisko, którego nie da się wytłumaczyć siłą samego człowieka? Jaki więc pożytek z podróży do gwiazd lub czegokolwiek innego na świecie? Moja własna karma jest wystarczającym wyjaśnieniem mojego obecnego stanu. Podobnie jest w przypadku samego Jezusa. Wiemy, że jego ojciec był jedynie stolarzem. Nie musimy udawać się do nikogo innego, aby znaleźć wyjaśnienie jego mocy. Był rezultatem swojej własnej przeszłości, która była przygotowaniem na tego Jezusa. Buddha wielokrotnie powraca do ciał zwierząt i opowiada nam, jak ostatecznie stał się Buddą. Jaki więc pożytek z szukania wyjaśnień w gwiazdach? Mogą mieć jakiś wpływ; ale naszym obowiązkiem jest raczej je ignorować, niż ich słuchać i denerwować się. Uważam to za pierwszą zasadniczą kwestię we wszystkim, czego nauczam: czegokolwiek, co powoduje duchową, umysłową lub fizyczną słabość, nie dotykajcie tego palcami u nóg. Religia jest przejawem naturalnej siły, która jest w człowieku. Sprężyna o nieskończonej mocy jest zwinięta i znajduje się wewnątrz tego małego ciała i sprężyna ta się rozszerza. W miarę rozprzestrzeniania się, ciało po ciele okazuje się niewystarczające; odrzuca je i zabiera ciała wyższe. To jest historia człowieka, religii, cywilizacji i postępu. Ten gigant Prometeusz, który jest związany, sam się rozwiązuje. Zawsze jest to przejaw siły i należy unikać wszystkich tych idei, takich jak astrologia, choć może jest w nich ziarno prawdy.

Istnieje stara historia o astrologu, który przyszedł do króla i powiedział: „Za sześć miesięcy umrzesz”. Król oszalał ze strachu i w tej chwili prawie miał umrzeć ze strachu. Ale jego minister był mądrym człowiekiem i ten człowiek powiedział królowi, że ci astrolodzy to głupcy. Król mu nie uwierzył. Minister nie widział więc innego sposobu, aby przekonać króla, że są głupcami, jak tylko ponownie zaprosić astrologa do pałacu. Tam zapytał go, czy jego obliczenia są prawidłowe. Astrolog stwierdził, że nie może być mowy o pomyłce, jednak aby go usatysfakcjonować, ponownie przeprowadził wszystkie obliczenia i stwierdził, że są one całkowicie poprawne. Twarz króla poczerwieniała. Minister zapytał astrologa: „A jak myślisz, kiedy ty umrzesz?” „Za dwanaście lat” – brzmiała odpowiedź. Minister szybko dobył miecza, oddzielił głowę astrologa od ciała i powiedział do króla: „Widzisz tego kłamcę? W tej chwili nie żyje”.

Jeśli chcesz, żeby twój naród żył, trzymaj się z daleka od tych wszystkich rzeczy. Jedynym sprawdzianem dobrych rzeczy jest to, że czynią nas silnymi. Dobro to życie, zło to śmierć. Te przesądne idee pojawiają się w waszym kraju jak grzyby po deszczu, a kobiety pragnące logicznej analizy rzeczy są gotowe w nie uwierzyć. Dzieje się tak dlatego, że kobiety dążą do wyzwolenia, a kobiety nie ugruntowały się jeszcze intelektualnie. Któraś chwyta na pamięć kilka linijek poezji z początku powieści i mówi, że zna całego Browninga. Inna uczęszcza na trzy wykłady, a potem myśli, że wie wszystko na świecie. Trudność polega na tym, że nie są w stanie odrzucić naturalnego kobiecego przesądu. Mają dużo pieniędzy i pewną wiedzę intelektualną, ale kiedy przejdą przez ten etap przejściowy i staną na pewnym gruncie, wszystko będzie w porządku. Ale szarlatani je wykorzystują. Niech wam nie będzie przykro; nie chcę nikogo urazić, ale muszę powiedzieć prawdę. Czy nie widzicie, jak bardzo jesteś otwarte na te rzeczy? Czy nie widzisz, jak szczere są te kobiety, jak ta boskość ukryta we wszystkich nigdy nie umiera? Trzeba tylko wiedzieć, jak zwrócić się do Boskości.

Im dłużej żyję, tym bardziej z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że każdy człowiek jest boski. W żadnym mężczyźnie ani kobiecie, jakkolwiek podłej, ta boskość nie umiera. Tylko on lub ona nie wie, jak do niej dotrzeć i czeka na Prawdę. A niegodziwi ludzie próbują go oszukać różnymi głupstwami. Jeśli jeden człowiek oszukuje drugiego dla pieniędzy, mówisz, że jest głupcem i oszustem. O ileż większa jest niegodziwość tego, kto chce duchowo oszukać innych! To jest zbyt złe. To jedyny test, że prawda musi cię wzmocnić i postawić ponad przesądami. Obowiązkiem filozofa jest wznieść cię ponad przesądy. Nawet ten świat, to ciało i umysł są przesądami; jakimiż jesteście nieskończonymi duszami! I dać się oszukać migoczącym gwiazdom! To wstydliwy stan. Jesteście bóstwami; migoczące gwiazdy zawdzięczają swoje istnienie wam.

Podróżowałem kiedyś w Himalajach i długa droga ciągnęła się przed nami. My, biedni mnisi, nie możemy znaleźć nikogo, kto by nas zabrał, więc całą drogę musieliśmy pokonać pieszo. Był z nami starszy mężczyzna. Droga wiedzie w górę i w dół przez setki mil, a kiedy ten stary mnich zobaczył, co było przed nim, powiedział: „Och, proszę pana, jak ją przejść; nie mogę już iść; pęknie mi klatka piersiowa”. Powiedziałem mu: „Spójrz na swoje stopy”. Uczynił to, a ja powiedziałem: „Droga, która jest pod twoimi stopami, to droga, którą przeszedłeś, i jest to ta sama droga, którą widzisz przed sobą; wkrótce będzie ona pod twoimi stopami”. Najwyższe rzeczy są pod waszymi stopami, ponieważ jesteście Boskimi Gwiazdami; to wszystko jest pod waszymi stopami. Jeśli chcecie, możecie połykać gwiazdy garściami; taka jest wasza prawdziwa natura. Bądźcie silni, pokonajcie wszelkie przesądy i bądźcie wolni.