Dźnana i Karma

(Notatki z wykładu wygłoszonego w Londynie 23 listopada 1895 r.)

Największa siła pochodzi z mocy myśli. Im subtelniejszy element, tym jest on silniejszy. Cicha siła myśli oddziałuje na ludzi nawet na odległość, ponieważ umysł jest jednym a także wieloma. Wszechświat jest pajęczyną; umysły to pająki.

Wszechświat równa się fenomenoowi jednej Istoty Uniwersalnej. On, widziany naszymi zmysłami, jest wszechświatem. To jest Maja. Świat jest więc iluzją, czyli niedoskonałą wizją Rzeczywistego, pół-objawieniem, tak jak słońce o poranku jest czerwoną kulą. Zatem wszelkie zło i niegodziwość są jedynie słabością, niedoskonałą wizją dobroci.

Linia prosta rzutowana w nieskończoność staje się okręgiem. Poszukiwanie dobra wraca do Jaźni. Jestem całą tajemnicą, Bogiem. Jestem ciałem, niższą jaźnią; i jestem Panem wszechświata.

Dlaczego człowiek powinien być moralny i czysty? Ponieważ to wzmacnia jego wolę. Wszystko, co wzmacnia wolę poprzez odsłanianie prawdziwej natury jest moralne. Wszystko, co działa odwrotnie jest niemoralne. Standard różni się w zależności od kraju i indywidualnej osoby. Człowiek musi wyzdrowieć ze stanu niewoli praw, słów i tak dalej. Nie mamy teraz wolności woli, ale będziemy ją mieć, kiedy będziemy wolni. Wyrzeczenie jest rezygnacją ze świata. Poprzez zmysły pojawia się gniew i smutek. Dopóki nie ma wyrzeczenia, jaźń i pasja, która ją ożywia, są różne. W końcu zostają zidentyfikowani i człowiek staje się od razu zwierzęciem. Zostań opętany poczuciem wyrzeczenia.

Kiedyś miałem ciało, urodziłem się, walczyłem i umarłem: Co za okropne halucynacje! Pomyśleć, że ktoś był ciasny w ciele i płakał o zbawienie!

Ale czy wyrzeczenie wymaga, abyśmy wszyscy stali się ascetami? Kto zatem ma pomagać innym? Wyrzeczenie nie jest ascezą. Czy wszyscy żebracy są Chrystusami? Ubóstwo nie jest synonimem świętości; często odwrotnie. Wyrzeczenie jest sprawą umysłu. Jak to przychodzi? Kiedy byłem spragniony na pustyni, widziałem jezioro. To było pośród pięknego krajobrazu. Otaczały go drzewa, a ich odbicia można było zobaczyć w wodzie, do góry nogami. Wszystko jednak okazało się mirażem. Wtedy zrozumiałem, że przez miesiąc codziennie to widziałem; i dopiero tego dnia, będąc spragniony, przekonałem się, że jest to nierealne. Codziennie przez miesiąc widziałem to na nowo. Ale nigdy nie powinienem uważać tego za prawdę. Kiedy więc dotrzemy do Boga, idea wszechświata, ciała itd. zniknie. Powróci to później. Ale następnym razem będziemy wiedzieć, że jest to nierealne.

Historia świata jest historią takich osób jak Buddha i Jezus. Najwięcej dla świata robią ludzie pozbawieni pasji i przywiązania. Wyobraźcie sobie Jezusa w slumsach. Widzi poza nieszczęście: „Wy, moi bracia, wszyscy jesteście boscy”. Jego praca jest spokojna. Usuwa przyczyny. Będziesz mógł pracować dla dobra świata, kiedy będziesz wiedział na pewno, że ta praca jest w całości iluzją. Im bardziej nieświadoma jest ta praca, tym lepiej, bo jest wtedy bardziej nadświadoma. Naszym poszukiwaniem nie jest dobro ani zło; ale szczęście i dobro są bliższe prawdy niż ich przeciwieństwa. Człowiek wbił sobie cierń w palec i drugim cierniem go wyjął. Pierwszym cierniem jest Zło. Drugim cierniem jest Dobro. Jaźń jest tym pokojem, który wykracza poza zło i dobro. Wszechświat topnieje: człowiek zbliża się do Boga. Przez jedną chwilę jest on prawdziwy – Bogiem. Jest on ponownie zróżnicowanym – prorokiem. Przed nim teraz świat drży. Głupiec śpi i budzi głupca – człowieka nieświadomego; zaś nadświadomy powraca z nieskończoną mocą, czystością i miłością – Bóg-Człowiek. To jest wykorzystanie stanu nadświadomości.

Mądrość można praktykować nawet na polu bitwy. Tak głoszono Gitę. Istnieją trzy stany umysłu: aktywny, pasywny i spokojny. Stan pasywny charakteryzuje się wolnymi wibracjami; aktywny dzięki szybkim wibracjom i spokojny dzięki najbardziej intensywnym wibracjom ze wszystkich. Wiedzcie, że dusza siedzi w rydwanie. Ciało jest rydwanem; zmysły zewnętrzne to konie; a umysł lejce; a intelekt woźnicą. W ten sposób człowiek przekracza ocean Maja. Wykracza on poza. Dociera do Boga. Kiedy człowiek jest pod kontrolą zmysłów, jest z tego świata. Kiedy zapanował nad zmysłami, wyrzekł się.

Nawet przebaczenie, jeśli jest słabe i bierne, nie jest prawdą: lepsza jest walka. Przebacz, gdy mogłeś poprowadzić legiony aniołów do zwycięstwa. Kryszna, woźnica Ardźuny, słyszy, jak ten mówi: „Przebaczmy naszym wrogom” i odpowiada: „Mówisz słowa mądrych ludzi, ale nie jesteś mądrym człowiekiem, ale tchórzem”. Jak liść lotosu żyjący w wodzie, choć przez nią nietknięty, tak dusza powinna przebywać na świecie. To jest pole bitwy, wywalcz sobie wyjście. Życie na tym świecie jest próbą zobaczenia Boga. Uczyń swoje życie przejawem woli wzmocnionej wyrzeczeniem.

Musimy nauczyć się świadomie kontrolować wszystkie nasze ośrodki mózgowe. Pierwszym krokiem jest radość życia. Asceza jest diabelska. Śmiech jest lepszy niż modlitwa. Śpiewaj. Pozbądź się nieszczęścia. Nie zarażaj nim innych, na litość boską. Nigdy nie myśl, że Bóg sprzedaje trochę szczęścia i trochę nieszczęścia. Otocz się kwiatami, obrazami i kadzidłem. Święci udali się na szczyty gór, aby cieszyć się przyrodą.

Drugim krokiem jest czystość.

Trzeci to pełny trening umysłu. Rozróżnij, co jest prawdą, a co nieprawdą. Zobacz, że tylko Bóg jest prawdziwy. Jeśli choć przez chwilę pomyślisz, że nie jesteś Bogiem, ogarnie Cię wielki strach. Gdy tylko pomyślisz: „Ja jestem Nim”, spłynie na ciebie wielki pokój i radość. Kontroluj zmysły. Jeśli ktoś mnie przeklina, powinienem jednak widzieć w nim Boga, którego przez moją słabość widzę jako przeklinającego. Biedny człowiek, któremu czynisz dobro, obdarza cię przywilejem. On pozwala ci, poprzez Jego miłosierdzie, oddawać Mu cześć w ten sposób.

Historia świata jest historią kilku ludzi, którzy wierzyli w siebie. Ta wiara przywołuje wewnętrzną boskość. Możesz wszystko. Poniesiesz porażkę tylko wtedy, gdy nie będziesz wystarczająco starał się zamanifestować nieskończonej mocy. Gdy tylko człowiek lub naród straci wiarę, nadchodzi śmierć.

Jest w nim boskość, której nie da się pokonać ani dogmatami kościelnymi, ani szantażem. Garść Greków mówi wszędzie tam, gdzie istnieje cywilizacja. Zawsze muszą być jakieś błędy. Nie smuć się. Miej świetny wgląd. Nie myśl: „Co się stało, to się udało. Och, gdyby było zrobione lepiej!” Gdyby człowiek nie był Bogiem, ludzkość do tego czasu popadłaby w szaleństwo, ze swoimi litaniami i pokutą.

Nikt nie pozostanie, nikt nie zostanie zniszczony. Wszystko będzie ostatecznie udoskonalone. Mówcie dniem i nocą: „Pójdźcie, bracia moi! Jesteście nieskończonym oceanem czystości! Bądźcie Bogiem! Objawiajcie się jako Bóg!”

Czym jest cywilizacja? To poczucie boskości wewnątrz. Kiedy znajdziesz czas, powtórz sobie te idee i zapragnij wolności. To wszystko. Zaprzeczaj wszystkiemu, co nie jest Bogiem. Utwierdzaj wszystko, co jest Bogiem. Utwierdzaj to w myślach dzień i noc. W ten sposób zasłona stanie się cieńsza:

„Nie jestem ani człowiekiem, ani aniołem. Nie mam płci ani ograniczeń. Jestem samą wiedzą. Jestem Nim. Nie mam złości ani nienawiści. Nie odczuwam bólu ani przyjemności. Nigdy nie doświadczyłem śmierci ani narodzin. Bo jestem Absolutną Wiedzą i Absolutna Błogością. Jestem Nim, duszo moja, jestem Nim!”

Znajdź siebie bezcielesnego. Nigdy nie miałeś ciała. To wszystko było przesądem. Przywróć boską świadomość wszystkim biednym, uciskanym, uciskanym i chorym.

Podobno mniej więcej co pięćset lat nad światem przepływa fala tej myśli. Małe fale powstają w wielu kierunkach, ale jedna pochłania wszystkie inne i ogarnia społeczeństwo. Ta fala robi to, co ma najwięcej charakteru za sobą.

Konfucjusz, Mojżesz i Pitagoras; Buddha, Chrystus, Mahomet; Luter, Kalwin i Sikhowie; Teozofia, spirytualizm i tym podobne; wszystko to oznacza jedynie głoszenie Boskości w Człowieku.

Nigdy nie mów, że człowiek jest słaby. Joga mądrości nie jest lepsza od innych. Miłość jest ideałem i nie wymaga przedmiotu. Miłość jest Bogiem. Zatem nawet poprzez oddanie docieramy do subiektywnego Boga. Jestem nim! Jak można pracować, jeśli nie kocha się miasta, kraju, zwierząt, wszechświata? Rozum prowadzi do odnalezienia jedności w różnorodności. Niech ateista i agnostyk pracują dla dobra społecznego. Tak przychodzi Bóg.

Ale tego musisz się wystrzegać: nie zakłócaj wiary nikogo. Musicie bowiem wiedzieć, że religia nie opiera się na doktrynach. Religia polega na byciu i stawaniu się, na urzeczywistnieniu. Wszyscy ludzie rodzą się bałwochwalcami. Najniższy człowiek jest zwierzęciem. Najwyższy człowiek jest doskonały. A pomiędzy tymi dwoma, wszyscy muszą myśleć dźwiękiem i kolorem, doktryną i rytuałem.

Testem na to, czy przestałeś być bałwochwalcą, jest: „Kiedy mówisz «ja», czy myślisz o ciele, czy nie? Jeśli tak, to nadal jesteś czcicielem bożków”. Religia wcale nie jest intelektualnym żargonem, ale urzeczywistnieniem. Jeśli myślisz o Bogu, jesteś tylko głupcem. Nieświadomy człowiek modlitwą i oddaniem może sięgnąć dalej niż filozof. Aby poznać Boga, nie jest potrzebna żadna filozofia. Naszym obowiązkiem nie jest zakłócanie wiary innych. Religia to doświadczenie. Przede wszystkim i we wszystkim bądź szczery; identyfikacja przynosi nieszczęście, ponieważ przynosi pożądanie. W ten sposób biedny człowiek widzi złoto i utożsamia się z potrzebą złota. Bądź świadkiem. Naucz się nigdy nie reagować.