152. Dhira Mata

Do Pani Ole Bull
921 W. 21ST STREET,
LOS ANGELES,
27 grudnia 1899.

Ukochana DHIRA MATA,

Życzę Ci obfitego w wydarzenia i szczęśliwego Nowego Roku oraz wielu takich powrotów!

Stan mojego zdrowia jest znacznie lepszy –ponownie jestem w stanie pracować. Zacząłem już pracę i wysłałem Saradanandzie trochę pieniędzy – 1300 rupii – jako wydatki na sprawę sądową. Wyślę więcej, jeśli będą tego potrzebować. Dziś rano miałem bardzo zły sen i przez trzy tygodnie nie miałem żadnych wiadomości o Saradanandzie. Biedni chłopcy! Jakże czasami jestem dla nich surowy. Cóż, wiedzą, że mimo wszystko jestem ich najlepszym przyjacielem.

Pan Leggett ma nieco ponad 500 funtów, które miałem u Sturdy’ego z tytułu Radźa-Jogi i od Maharadźa z Khetri. Mam teraz około tysiąca dolarów u pana Leggetta. Jeśli umrę, prześlij te pieniądze mojej matce. Trzy tygodnie temu telegrafowałem do chłopaków, że jestem całkowicie wyleczony. Jeśli nic mi się nie pogorszy, to zdrowie, które mam obecnie, wystarczy. Nie martw się wcale z mojego powodu; podniosłem się i z zapałem pracuję.

Żałuję, że nie udało mi się napisać więcej opowiadań. Napisałem jeszcze kilka innych rzeczy i mam zamiar pisać prawie codziennie.

Jestem o wiele spokojniejszy i uważam, że jedynym sposobem na zachowanie spokoju jest nauczanie innych. Praca to mój jedyny zawór bezpieczeństwa.

Chcę tylko, żeby jakiś jasny szef biznesu zajął się szczegółami, gdy będę dalej pracować. Obawiam się, że znalezienie takich w Indiach zajmie dużo czasu, a jeśli tacy istnieją, to powinien ich kształcić ktoś z Zachodu.

Powtórzę, mogę pracować tylko wtedy, gdy jestem całkowicie postawiony na własnych nogach. Najlepiej czuję się, gdy jestem sam. Wygląda na to, że matka tak organizuje. Joe wierzy, że w filiżance Matki zaparzają się wielkie rzeczy; mam nadzieję, że tak jest.

Wygląda na to, że Joe i Margot stały się prawdziwymi prorokiniami. Mogę tylko powiedzieć, że każdy cios, jaki doznałem w tym życiu, każdy ból, staną się tylko radosną ofiarą, jeśli Matka raz jeszcze okaże się łaskawa dla Indii.

Panna Greenstidel pisze do mnie piękny list, w większości o Tobie. Ona też dużo myśli o Turijanandzie. Przekaż Turijanandzie moją miłość. Jestem pewien, że będzie dobrze pracował. Ma odwagę i wytrzymałość.

Wkrótce wybieram się do pracy w Kalifornii; kiedy wyjadę, poślę po Turijanandę i zmuszę go do pracy na wybrzeżu Pacyfiku. Jestem pewien, że jest tu świetne pole. Książka Radźa-Joga wydaje się być tutaj bardzo dobrze znana. Panna Greenstidel znalazła pod twoim dachem wielki spokój i jest bardzo szczęśliwa. Bardzo się cieszę, że tak jest. Oby z każdym dniem było z nią trochę lepiej. Ma dobrą głowę do biznesu i zmysł praktyczny.

Joe odkryła magnetyczną kobietę uzdrawiającą. Oboje jesteśmy przez nią leczenie. Joe uważa, że ona wspaniale mnie podnosi na duchu. Twierdzi, że dokonał się w niej cud. Niezależnie od tego, czy jest to uzdrowienie magnetyczne, ozon kalifornijski, czy koniec obecnego zaklęcia złej Karmy, poprawia mi się. Wspaniale jest móc przejść trzy mile, nawet po obfitym obiedzie.

Cała miłość i błogosławieństwo dla Olei. Moja miłość dla doktora Janes i innych przyjaciół z Bostonu.

Zawsze twój syn,

WIWEKANANDA.