Do Panny Mary Hale
1719 TURK STREET,
SAN FRANCISCO,
28 marca 1900.
WIELCE BŁOGOSŁAWIONA MARY,
To ma na celu dać Ci znać: „Jestem bardzo szczęśliwy”. Nie żebym popadał w mroczny optymizm, ale moja siła cierpienia wzrasta. Zostaję wyniesiony ponad zarazę radości i smutków tego świata; tracą one swoje znaczenie. To kraina snów; nie ma znaczenia, czy ktoś się cieszy, czy płacze; to tylko sny i jako takie muszą prędzej czy później prysnąć. Jak tam wam leci? Harriet będzie się dobrze bawić w Paryżu. Jestem pewien, że ją tam spotkam i porozmawiam po francusku! Na pamięć uczę się słownika francuskiego! Zarabiam też trochę pieniędzy; ciężko pracuję rano i wieczorem; ale i tak lepiej. Dobry sen, dobre trawienie, idealna nieregularność.
Jedziesz na Wschód. Mam nadzieję przyjechać do Chicago przed końcem kwietnia. Jeśli mi się nie uda, z pewnością spotkam się z tobą na Wschodzie, zanim wyruszysz.
Co robią dziewczyny McKindleya? Jesz mikstury grejpfrutowe i stajesz się pulchna? No dalej, życie to tylko sen. Nie cieszysz się, że tak jest? Jej! Oni chcą wiecznego nieba! Dzięki Bogu, nic nie jest wieczne poza Nim samym. Jestem pewien, że tylko on może to znieść. Wieczność nonsensów!
Wszystko zaczyna mi buczeć; obecnie będą ryczeć. Mimo to zachowam ciszę. Sprawy nie układają się dobrze dla ciebie w tej chwili. Bardzo mi przykro, to znaczy staram się by tak było, bo nie mogę żałować niczego więcej. Osiągam pokój, który przewyższa wszelki rozum, który nie jest ani radością, ani smutkiem, ale czymś ponad jednym i drugim. Powiedz to matce. Pomogło mi w tym moje przejście przez dolinę śmierci fizycznej i psychicznej przez ostatnie dwa lata. Teraz zbliżam się do tego Pokoju, wiecznej ciszy. Teraz chcę widzieć rzeczy takimi, jakie są, wszystko w spokoju, doskonałe na swój sposób. „Ten, którego radość jest tylko w nim samym, którego pragnienia są tylko w nim samym, ten nauczył się lekcji”. To jest wielka lekcja, dla której jesteśmy tutaj, aby się nauczyć poprzez niezliczone narodziny, niebiosa i piekła – że nie ma nic, o co można prosić i pragnąć, poza własną Jaźnią. „Najwspanialszą rzeczą, jaką mogę osiągnąć, jest moja Jaźń”. „Jestem wolny”, dlatego do szczęścia nie potrzebuję nikogo innego. „Sam na wieki, bo byłem wolny, jestem wolny i wolny będę na zawsze”. To jest Wedantyzm. Tak długo głosiłem tę teorię, ale och, radość! Mary, moja droga siostro, uświadamiam sobie to teraz każdego dnia. Tak, jestem – „Jestem wolny”. „Sam, sam, Jestem jednym bez drugiego”.
Zawsze twój w Sat-Ćit-Ānandzie,
WIWEKANANDA.
PS. Teraz naprawdę będę Wiwekanandą. Czy kiedykolwiek cieszyłaś się złem! Ha! ha! ty głupia dziewczyno, wszystko w porządku! Nonsens. Trochę dobra, trochę zła. Cieszę się dobrem i cieszę się złem. Byłem Jezusem i Judaszem Iskariotą; zarówno to jak i to było moją grą, moją zabawą. „Dopóki będzie ich dwóch, strach cię nie opuści”. Metoda strusia? Schowaj głowę w piasek i myśl, że nikt Cię nie widzi! Wszystko jest dobrze! Bądź odważna i stawiaj czoła wszystkiemu – niech przyjdzie dobro, niech przyjdzie zło, oba jesteście mile widziani, oba moją grą. Nie mam żadnego dobra do osiągnięcia, żadnego ideału, do którego mogłabym się przytulić, ani ambicji do spełnienia; ja, kopalnia diamentów, bawię się kamykami, dobrem i złem; dobrze dla ciebie – zło, przyjdź; dobrze dla ciebie – dobro, ty też przyjdź. Jeśli wszechświat wali się wokół moich uszu, co mnie to obchodzi? Jestem Pokojem, który przewyższa zrozumienie; zrozumienie daje nam tylko dobro lub zło. Jestem ponad, jestem spokojem.
W.