Do siostry Niwedity
USA.,
6 kwietnia 1900.
KOCHANA MARGOT,
Cieszę się, że wróciłaś. Cieszę się, że jedziesz do Paryża. Oczywiście pojadę do Paryża, tylko nie wiem kiedy. Pani Leggett uważa, że powinienem to natychmiast zrobić i zająć się nauką francuskiego. Cóż, podejmę to co nadejdzie. Ty też tak uczyń.
Dokończ swoje książki, a w Paryżu podbijemy Żabki. Jak się ma Mary? Daj jej moją miłość. Moja praca tutaj jest skończona. Przyjadę za piętnaście dni do Chicago, jeśli Mary tam będzie. Niedługo wyjeżdża na Wschód. Z błogosławieństwami,
WIWEKANANDA.
PS. Umysł jest wszechobecny, można go usłyszeć i poczuć wszędzie.
W.