Do Panny Josephine MacLeod
102 E. 58TH STREET,
NOWY JORK,
20 lipca 1900.
Droga Joe,
Być może, zanim to dotrze do ciebie, będę w Europie, Londynie lub Paryżu, gdy nadejdzie szansa na parowiec.
Tutaj uporządkowałem swoje sprawy. Prace znajdują się za namową pana Whitmarsha w rękach panny Waldo.
Muszę zdobyć bilet i popłynąć. Resztę wie Matka.
Moja bliska przyjaciółka jeszcze się nie zmaterializowała i pisze, że przyjedzie gdzieś w sierpniu, i nie może się doczekać spotkania z Hindusem, a jej dusza płonie dla Matki Indii.
Napisałem do niej, że mogę ją spotkać w Londynie. Matka znowu wie. Pani Huntington przesyła miłość do Margot i oczekuje od niej wiadomości, jeśli nie będzie zbyt zajęta swoimi wystawami naukowymi.
Z całym szacunkiem dla „świętej krowy” z Indii, dla ciebie, dla Leggettów, dla panny (jak ona ma na imię?), amerykańskiej fabryki gumy.
Zawsze Twój w Panu,
WIWEKANANDA.