(Tłumaczone z bengalskiego)
Do Swami Turijanandy
6 PLACE DES ETATS UNIS,
Wrzesień 1900.
MÓJ DROGI TURIJANANDO,
Właśnie teraz otrzymałem Twój list. Dzięki woli Matki cała praca będzie kontynuowana; nie bój się. Wkrótce wyjadę w inne miejsce. Być może przez jakiś czas będę w podróży po Konstantynopolu i innych miejscach. Matka wie, co będzie dalej. Otrzymałem list od pani Wilmot. Z tego też wynika, że jest bardzo entuzjastyczna. Usiądź pewnie i uwolnij się od zmartwień. Wszystko będzie dobrze. Jeśli słuchanie Nady itp. czyni komuś krzywdę, może się tego pozbyć, jeśli na jakiś czas porzuci medytację i zacznie jeść ryby i mięso. Jeżeli organizm stopniowo nie słabnie, nie ma powodu do niepokoju. Praktyka powinna być powolna.
Opuszczę to miejsce, zanim nadejdzie twoja odpowiedź. Dlatego nie przesyłaj tutaj odpowiedzi na ten list. Otrzymałem wszystkie numery gazety Sarady i kilka tygodni temu sporo do niego pisałem. Mam zamiar wysłać więcej później. Nie wiadomo, gdzie będzie mój następny przystanek. Tyle mogę powiedzieć, że staram się uwolnić od trosk.
Ja też dzisiaj otrzymałem list od Kali. Jutro wyślę mu odpowiedź. Ciało jakoś się toczy. Praca powoduje chorobę, a odpoczynek utrzymuje je w zdrowiu – to wszystko. Matka wie. Niwedita wyjechała do Anglii. Ona i pani Bull zbierają fundusze. Zamierza prowadzić szkołę w Kishengarh z dziewczętami, które tam miała. Pozwalam jej robić, co może. Nie wtrącam się już w żadną sprawę – to wszystko.
Moja miłość do Ciebie. Ale jeśli chodzi o pracę, nie mam nic więcej do doradzenia.
Twój w służbie,
WIWEKANANDA.