Do pana E. T. Sturdy’ego
NOWY JORK,
1895.
Praca tutaj idzie znakomicie. Od przybycia pracuję nieprzerwanie prowadząc dwie lekcje dziennie. Jutro wyjeżdżam z miasta z panem Leggettem na tygodniowy urlop. Czy znasz Madame Antoinette Sterling, jedną z waszych najlepszych śpiewaczek? Jest bardzo zainteresowana pracą.
Całą świecką część pracy przekazałem komitetowi i jestem wolny od tych wszystkich kłopotów. Nie mam zdolności organizacyjnych. To prawie rozbija mnie na kawałki.
… A co z Nārada-Sutrą? Jestem pewien, że książka będzie się tutaj dobrze sprzedawać. Zabrałem się teraz za Joga-Sutry i zajmuję się nimi jedna po drugiej, przeglądając wraz z nimi wszystkich komentatorów. Wszystkie te przemówienia zostały spisane, a po ich ukończeniu powstanie najpełniejsze tłumaczenie Patandźali z komentarzami na język angielski. Oczywiście będzie to dość duża praca.
Wydaje mi się, że u Trübnera jest wydanie Kurma Purāny. Komentator, Widźnāna Bhikszu, nieustannie cytuje tę książkę. Sam nigdy nie widziałem tej książki. Czy znalazłbyś czas i zobaczył, czy są tam jakieś rozdziały o Jodze? Jeśli tak, czy mógłbyś mi przesłać kopię? A także Hatha-Joga-Pradipikā, Śiwa-Samhitā i jakąkolwiek inną książkę o Jodze? Oczywiście oryginały. Wyślę ci pieniądze za nie, jak tylko dotrą. Również kopię Sānkhja-Kārikā Iśwara Kryszny autorstwa Johna Daviesa. Właśnie teraz dotarł Twój list wraz z listami indyjskimi. Jedyny człowiek, który jest gotowy, jest chory. Inni mówią, że nie mogą przyjechać pod wpływem chwili. Póki co wygląda na to, że nie ma szczęścia. Przykro mi, że nie mogli przyjechać. Co można zrobić? W Indiach wszystko idzie powoli!
Teoria Ramanudźa głosi, że związana dusza, czyli Dźiwa, ma w sobie swoje doskonałości, które są w niej zawarte. Kiedy ta doskonałość ponownie ewoluuje, staje się wolna. Adwaitin oświadcza, że oba te wydarzenia mają miejsce tylko jako przedstawienie; nie było ani inwolucji, ani ewolucji. Obydwa procesy były Maja, czyli tylko pozorne.
Po pierwsze, dusza nie jest zasadniczo istotą poznającą. Saććidānanda jest jedynie definicją przybliżoną, a Neti Neti jest definicją zasadniczą. Schopenhauer przejął tę ideę pragnienia od Buddystów. Mamy to również w Wāsanā lub Trisznā, a w Pali Tanhā. Przyznajemy także, że jest przyczyną wszelkich przejawów, które z kolei są ich skutkami. Ale będąc przyczyną, musi być połączeniem Absolutu i Maji. Nawet wiedza, będąc złożona, nie może być samym Absolutem, ale jest do niego najbliższym podejściem i wyższym od Wasany, świadomym lub nieświadomym. Absolut staje się najpierw mieszaniną wiedzy, następnie w drugim stopniu woli. Jeśli powiedzieć, że rośliny nie mają świadomości, że w najlepszym przypadku są jedynie nieświadomą wolą, odpowiedź jest taka, że nawet nieświadoma wola rośliny jest przejawem świadomości nie rośliny, ale kosmosu, Mahat w Filozofii Sankhja. Buddyjska analiza wszystkiego w wolę jest niedoskonała, po pierwsze, ponieważ wola sama w sobie jest złożeniem, a po drugie, ponieważ poprzedza ją świadomość, czyli wiedza, która jest złożeniem pierwszego stopnia. Wiedza to działanie. Najpierw akcja, potem reakcja. Kiedy umysł postrzega, wówczas jako reakcja, chce. Wola jest w umyśle. Absurdem jest więc twierdzenie, że wola jest ostatnią analizą. Deussen gra na korzyść Darwinistów.
Ale ewolucję należy dostosować do bardziej ścisłej nauki fizyki, która może wykazać, że każda ewolucja musi być poprzedzona inwolucją. W związku z tym ewolucja Wasana, czyli woli, musi być poprzedzona inwolucją Mahat, czyli świadomości kosmicznej. (Zobacz także Tom 8 Powiedzenia i Wypowiedzi oraz Tom 5 list do pana Sturdy’ego.)
Nie ma chęci (woli) bez wiedzy. Jak możemy pragnąć, jeśli nie znamy obiektu pożądania?
Pozorna trudność znika, gdy tylko wiedzę podzielisz także na podświadomą i świadomą. Czemu nie? Jeśli można tak traktować wolę, to dlaczego nie jej ojca?
WIWEKANANDA.