Do panny Josephine MacLeod
ALMORA,
10 lipca 1897.
MOJA KOCHANA JOE JOE,
Cieszę się, że w końcu dowiedziałaś się, że mam czas na czytanie Twoich listów.
Pojechałem w Himalaje, zmęczony wykładami i przemówieniami. Bardzo mi przykro, że lekarze nie pozwolili mi pojechać z Radźą Khetri do Anglii, co doprowadziło Sturdy do wściekłości.
Sevierowie są w Simla, a panna Müller tutaj, w Almorze.
Zaraza ustąpiła, ale głód nadal panuje i wygląda na to, że (ze względu na brak deszczu) może przybrać jeszcze straszliwszą postać.
Jestem stąd bardzo zajęty kierowaniem pracą moich chłopców w niektórych rejonach dotkniętych głodem.
Oczywiście przyjedź; tylko musisz o tym pamiętać. Europejczycy i Hindusi (zwani przez Europejczyków „tubylcami”) żyją jak ropa i woda. Mieszanie się z tubylcami jest potępiające dla Europejczyków.
Nawet w stolicach nie ma dobrych hoteli, o których można by mówić. Będziesz musiała podróżować z kilkoma służącymi (koszt tańszy niż hotele). Będziesz musiała znosić ludzi, którzy noszą jedynie przepaskę na biodrach; zobaczysz mnie tylko w przepasce na biodrach. Wszędzie kurz i brud i brązowi ludzie. Ale będziesz miała mnóstwo ludzi, którzy będą z tobą rozmawiać o filozofii. Jeśli będziesz tu często kontaktować się z Anglikami, będziesz miała więcej wygód, ale nie zobaczysz Hindusów takimi, jakimi są. Być może nie będę mógł z Tobą zjeść, ale obiecuję, że odwiedzę z Tobą wiele miejsc i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby Twoja podróż była przyjemna. Oto, czego się spodziewasz; jeśli nadejdzie coś dobrego, tym lepiej. Być może Mary Hale przyjedzie z tobą. Jest młoda dama, panna Campbell z Orchard Lake, Orchard Island w stanie Michigan, która jest wielką czcicielką Kryszny i mieszka samotnie na tej wyspie, poszcząc i modląc się. Oddałaby wszystko, żeby choć raz zobaczyć Indie, ale jest strasznie biedna. Jeśli zabierzesz ją ze sobą, tak czy inaczej uda mi się pokryć jej wydatki. Jeśli pani Bull zabierze ze sobą starego Landsberga, uratuje to życie temu głupcowi.
Najprawdopodobniej będę mógł towarzyszyć Ci w powrocie do Ameryki. Pocałuj Holistera w moim imieniu oraz dziecko. Moja miłość dla Alberty, Leggettów i Mabel. Co robi Fox? Przekaż mu moją miłość, kiedy go zobaczysz. Pozdrawiam panią Bull i S. Saradanandę. Jestem silny jak zawsze, ale wszystko zależy od tego, czy będę wiódł spokojne życie przez całe życie. Nigdy więcej pośpiechu.
Bardzo chciałem pojechać w tym roku do Tybetu; ale nie pozwolili mi, bo droga jest strasznie męcząca. Zadowalam się jednak mocnym galopowaniem nad przepaściami na górskich kucykach. (To jest nawet bardziej ekscytujące niż twój rower, chociaż miałem tego doświadczenie na Wimbledonie.) Mile i mile podjazdów i mile zjazdów, droga o szerokości kilku stóp wisząca nad stromymi przepaściami kilka tysięcy stóp głębokości.
Zawsze Twój w Panu,
WIWEKANANDA.
PS. Najlepszym momentem na przyjazd jest przyjazd do Indii w październiku lub na początku listopada. W grudniu, styczniu i lutym wszystko widzisz od nowa, a potem zaczynasz pod koniec lutego. Od marca zaczyna być gorąco. Południowe Indie są zawsze gorące.
W.
Goodwin wyjechał do pracy w Madrasie nad gazetą, która ma się tam wkrótce pojawić.
W.