(Sprawozdanie z wykładu wygłoszonego w Oakland w niedzielę 25 lutego 1900 r., z komentarzami redakcyjnymi „Oakland Enquirer”)
Ogłoszenie zeszłego wieczoru, że w Parlamencie Religii Kościoła Unitarnego Swami Wiwekananda, wybitny uczony Wschodu, objaśni filozofię Wedanty, przyciągnęło ogromny tłum. Główna widownia i przedpokoje były wypełnione po brzegi, przyłączona widownia Wendte Hall została otwarta na oścież i ta również została wypełniona po brzegi, przy czym szacuje się, że całe 500 osób, które nie mogły znaleźć miejsc siedzących ani stojących, gdzie mogliby wygodnie słyszeć, nie zostało wpuszczonych.
Swami wywarł wyraźne wrażenie. Podczas wykładu często otrzymywał brawa, a na zakończenie zgromadził tłumy entuzjastycznych wielbicieli. Częściowo powiedział w temacie „Twierdzenia Wedanty o współczesnym świecie”:
Wedanta domaga się uwzględnienia współczesnego świata. Pod jego wpływem znajduje się największa liczba rodzaju ludzkiego. Raz za razem miliony napadały na jej wyznawców w Indiach, miażdżąc ich swą wielką siłą, a jednak religia ta żyje.
Czy wśród wszystkich narodów świata można znaleźć taki system? Inni powstali, by znaleźć się w jego cieniu. Urodzili się jak grzyby, dzisiaj żyją i kwitną, a jutro ich nie ma. Czy to nie jest przetrwanie najsilniejszego?
Jest to system, który nie jest jeszcze kompletny. Wzrastał od tysięcy lat i wciąż rośnie. Mogę więc dać wam jedynie wyobrażenie o wszystkim, co chciałbym powiedzieć w ciągu jednej krótkiej godziny.
Po pierwsze, opowiem wam historię powstania Wedanty. Kiedy ona powstała, Indie udoskonaliły już religię. Jej krystalizacja trwała wiele lat. Odbywały się już wyszukane ceremonie; został już udoskonalony system moralności dla różnych etapów życia. Ale nastąpił bunt przeciwko maskaradom i farsom, które z czasem wkraczają do wielu religii, i wystąpili wielcy mężowie, aby głosić poprzez Wedy prawdziwą religię. Hindusi otrzymali swoją religię dzięki objawieniu tych Wed. Powiedziano im, że Wedy nie mają początku i końca. Dla tej publiczności może to brzmieć absurdalnie – jak książka może nie mieć początku ani końca; ale pod pojęciem Wedy nie mają na myśli książek. Mają na myśli zgromadzoną skarbnicę praw duchowych odkrywanych przez różne osoby w różnym czasie.
Zanim przybyli ci ludzie, istniały popularne idee mówiące o Bogu rządzącym wszechświatem i o nieśmiertelności człowieka. Ale tam się zatrzymali. Uważano, że nic więcej nie da się dowiedzieć. Oto odwaga głosicieli Wedanty. Wiedzieli, że religia przeznaczona dla dzieci nie jest dobra dla myślących ludzi; że w człowieku i Bogu jest coś więcej.
Agnostyk moralny zna jedynie zewnętrzną martwą naturę. Na tej podstawie stworzyłby prawo wszechświata. Równie dobrze mógłby odciąć mi nos i twierdzić, że ma wyobrażenie o całym moim ciele, jak się wykłóca. Musi on zajrzeć do środka. Gwiazdy przelatujące po niebie, nawet wszechświat, to tylko kropla w morzu. Twój agnostyk nie widzi największych i boi się wszechświata.
Świat duchowy jest większy od wszystkiego – Bóg wszechświata, który rządzi – nasz Ojciec, nasza Matka. Czym jest ta pogańska maskarada, którą nazywamy światem? Wszędzie panuje bieda. Dziecko rodzi się z płaczem na ustach; to jest jego pierwsza wypowiedź. To dziecko staje się człowiekiem i jest tak przyzwyczajone do nieszczęścia, że ból serca ukrywa się pod uśmiechem na ustach.
Gdzie jest rozwiązanie tego świata? Ci, którzy patrzą na zewnątrz, nigdy tego nie znajdą; muszą zwrócić wzrok ku wnętrzu i znaleźć prawdę. Religia żyje wewnątrz.
Pewien człowiek głosi, że jeśli odetniesz sobie głowę, otrzymasz zbawienie. Ale czy znajdzie kogoś, kto za nim pójdzie? Twój własny Jezus mówi: „Rozdaj wszystko ubogim i naśladuj mnie”. Ilu z Was to zrobiło? Nie wykonaliście tego polecenia, a jednak Jezus był wielkim nauczycielem waszej religii. Każdy z was jest praktyczny w swoim życiu i uważacie, że byłoby to niepraktyczne.
Ale Wedanta nie oferuje niczego, co byłoby niewykonalne. Każda nauka musi mieć swój własny temat, nad którym musi pracować. Każdy potrzebuje pewnych warunków oraz dużej ilości szkoleń i uczenia się; ale każdy Jacek na ulicy może ci powiedzieć wszystko o religii. Możesz chcieć podążać za religią i podążać za ekspertem, ale możesz chcieć jedynie porozmawiać z Jackiem, bo on potrafi o tym mówić.
Z religią trzeba postępować jak z nauką, wejść w bezpośredni kontakt z faktami i na tym fundamencie zbudować cudowną budowlę.
Aby mieć prawdziwą religię, trzeba mieć narzędzia. Wiara nie podlega dyskusji; z wiary nie możecie nic zrobić, bo możecie wierzyć we wszystko.
Wiemy, że w nauce, gdy zwiększamy prędkość, masa maleje; a gdy zwiększamy masę, prędkość maleje. Mamy zatem materię i siłę. Materia, nie wiemy jak, znika stając się siłą, a siła w materii. Istnieje zatem coś, co nie jest ani siłą, ani materią, gdyż te dwie rzeczy nie mogą zniknąć w sobie. To właśnie nazywamy umysłem – uniwersalnym umysłem.
Twoje i moje ciało są oddzielone, mówisz. Jestem jedynie małym wirem w uniwersalnym oceanie ludzkości. Wirem, to prawda, ale częścią wielkiego oceanu.
Stoisz przy poruszającej się wodzie, w której zmienia się każda cząsteczka, a mimo to nazywasz to strumieniem. Woda się zmienia, to prawda, ale brzegi pozostają takie same. Umysł się nie zmienia, ale ciało — jak szybko rośnie! Byłem dzieckiem, chłopcem, mężczyzną, a wkrótce będę starym człowiekiem, przygarbionym i starym. Ciało się zmienia i mówisz, czy umysł również się nie zmienia? Kiedy byłem dzieckiem, myślałem, stałem się większy, bo mój umysł to morze wrażeń.
Za naturą kryje się uniwersalny umysł. Duch jest po prostu jednostką i nie jest materią. Bo człowiek jest duchem. Na pytanie: „Dokąd idzie dusza po śmierci?” należy odpowiedzieć jak chłopcu, kiedy zapytał: „Dlaczego ziemia się nie wali?” Pytania są podobne i podobne rozwiązania; bo dokąd dusza mogłaby się udać?
Was, którzy mówicie o nieśmiertelności, chciałbym poprosić, gdy wrócicie do domu, abyście wyobrazili sobie, że nie żyjecie. Stań obok i dotknij swojego martwego ciała. Nie możesz, bo nie możesz wyjść z siebie. Pytanie nie dotyczy nieśmiertelności, ale tego, czy Jack spotka swoją Jenny po śmierci.
Jedyną wielką tajemnicą religii jest poznanie, że jesteś duchem. Nie krzycz: „Jestem robakiem, jestem nikim!” Jak mówi poeta: „Jestem Istnieniem, Wiedzą i Prawdą”. Żaden człowiek nie może uczynić nic dobrego na świecie, krzycząc: „Jestem jednym z jego zła”. Im jesteś doskonalszy, tym mniej niedoskonałości widzisz.