Walka o Ekspansję

(Napisane przez Swami podczas jego pierwszej wizyty w Ameryce w odpowiedzi na pytania zadane przez zachodniego ucznia.)

Stary dylemat, czy drzewo poprzedza nasienie, czy nasiono drzewo, przewija się przez wszystkie nasze formy wiedzy. Czy inteligencja jest pierwsza w porządku bytu, czy materii; czy ideał jest pierwszym, czy przejawem zewnętrznym; czy wolność jest naszą prawdziwą naturą, czy też niewola prawa; czy myśl tworzy materię, czy materię myśli; czy nieustanna zmiana natury poprzedza ideę spoczynku, czy też idea spoczynku poprzedza ideę zmiany – wszystko to są kwestie tej samej nierozwiązywalnej natury. Podobnie jak wznoszenie się i opadanie szeregu fal następują po sobie w niezmiennym następstwie, a ludzie opowiadają się po tej lub innej stronie, zgodnie ze swoimi upodobaniami, wykształceniem lub osobliwością temperamentu.

Na przykład, jeśli z jednej strony zostanie powiedziane, że widząc dopasowanie w naturze różnych części, jasne jest, że jest to efekt inteligentnej pracy; z drugiej strony można argumentować, że sama inteligencja stworzona przez materię i siłę w toku ewolucji nie mogła nastąpić przed tym światem. Jeśli twierdzi się, że wytworzenie każdej formy musi być poprzedzone ideałem w umyśle, można z równą siłą argumentować, że ideał sam w sobie został stworzony przez różne doświadczenia zewnętrzne. Z jednej strony odwołuje się do naszej zawsze obecnej idei wolności; z drugiej strony, że we wszechświecie nic nie jest bezprzyczynowe, wszystko, zarówno psychiczne, jak i fizyczne, jest sztywno związane prawem przyczynowości. Jeśli stwierdzić, że widząc zmiany ciała wywołane wolą, jest oczywiste, że myśl jest twórcą tego ciała, to równie jasne jest, że tak jak zmiana w ciele wywołuje zmianę myśli, tak samo ciało musiało wytworzyć umysł. Jeżeli twierdzi się, że powszechna zmiana musi być wynikiem poprzedzającego odpoczynku, można przytoczyć równie logiczny argument, aby wykazać, że idea niezmienności jest jedynie iluzorycznym pojęciem względnym, spowodowanym porównawczymi różnicami w ruchu.

Zatem w ostatecznej analizie wszelka wiedza sprowadza się do tego błędnego koła: nieokreślonej współzależności przyczyny i skutku. Sądząc po prawach rozumowania, taka wiedza jest błędna; a najciekawszym faktem jest to, że wiedza ta okazuje się błędna nie w porównaniu z wiedzą prawdziwą, ale na podstawie samych praw, których podstawa opiera się na tym samym błędnym kole. Jest zatem jasne, że cechą charakterystyczną całej naszej wiedzy jest to, że dowodzi ona własnej niewystarczalności. Ponownie nie możemy powiedzieć, że jest ona nierealna, ponieważ cała rzeczywistość, którą znamy i o której możemy myśleć, mieści się w tej wiedzy. Nie możemy też zaprzeczyć, że jest ona wystarczająca do wszystkich praktycznych celów. Ten stan ludzkiej wiedzy, który obejmuje swym zakresem zarówno świat zewnętrzny, jak i wewnętrzny, nazywany jest Mājā. Jest ona nierealna, ponieważ dowodzi własnej błędności. Jest realna w tym sensie, że zaspokaja wszystkie potrzeby człowieka-zwierzęcia.

Działając w świecie zewnętrznym Maja objawia się jako dwie siły przyciągania i odpychania. Wewnętrznie manifestuje się pragnieniem i brakiem pragnień (Prawrytti i Niwrytti). Cały wszechświat próbuje pędzić na zewnątrz. Każdy atom próbuje odlecieć ze swojego centrum. W świecie wewnętrznym każda myśl próbuje wymknąć się spod kontroli. Ponownie każda cząstka w świecie zewnętrznym jest hamowana przez inną siłę, dośrodkową i przyciągana do środka. Podobnie w świecie myśli władza kontrolująca powstrzymuje wszystkie wychodzące pragnienia.

Pragnienia materializacji, czyli bycia coraz bardziej spychanym na płaszczyznę działania mechanicznego, należą do zwierzęcia-człowieka. Religia pojawia się w sercu człowieka dopiero wtedy, gdy pojawia się pragnienie zapobieżenia wszelkiej niewoli zmysłów. Widzimy więc, że cały zakres religii ma na celu zapobieganie popadnięciu człowieka w niewolę zmysłów i pomaganie mu w utwierdzaniu się w swej wolności. Pierwszy wysiłek tej mocy Niwrytti w tym celu nazywany jest moralnością. Celem wszelkiej moralności jest zapobieganie tej degradacji i przełamanie tej niewoli. Całą moralność można podzielić na elementy pozytywne i negatywne; mówi albo „Zrób to” albo „Nie rób tego”. Kiedy mówi: „Nie rób”, jest oczywiste, że jest to powstrzymanie pewnego pragnienia, które uczyniłoby człowieka niewolnikiem. Kiedy mówi: „Czyń”, jej celem jest wskazanie drogi do wolności i przełamania pewnej degradacji, która już zawładnęła ludzkim sercem.

Taka moralność jest możliwa tylko wtedy, gdy człowiek może osiągnąć wolność. Pomijając kwestię szans osiągnięcia doskonałej wolności, jasne jest, że cały wszechświat jest przedmiotem walki o ekspansję, czyli innymi słowy o osiągnięcie wolności. Ta nieskończona przestrzeń nie wystarczy nawet dla jednego atomu. Walka o ekspansję musi trwać wiecznie, aż do osiągnięcia doskonałej wolności. Nie można powiedzieć, że walka o wolność ma na celu uniknięcie bólu lub osiągnięcie przyjemności. Istoty najniższego stopnia, które nie mogą mieć takiego uczucia, również walczą o ekspansję; a według wielu sam człowiek jest ekspansją tych właśnie istot.