ZE WSCHODU
(Nowe Odkrycia, Tom 4, s. 60-62.)
[Boston Daily Globe, 24 marca 1896]
–––
Przesłanie Przyniesione przez Swami Wiwekanandę –
W Jego Kraju Bogowie Są „Jasnymi”, Którzy Pomagają
Swami Wiwekananda podczas swojej obecnej wizyty w Bostonie cieszy się taką samą popularnością, jak wtedy, gdy modne, intelektualne i podążające za trendami społeczeństwo oszalało na jego punkcie podczas jego poprzedniej wizyty….
… Nowojorska gazeta opublikowała wywiad ze Swami, w którym według doniesień wyraził on opinię, że w Bostonie „wszystkie kobiety podążają za modą, wszystkie są kapryśne i po prostu pragną podążać za czymś nowym i dziwnym”. (Por. Kompletne Dzieła 5, Powiedzenia i Wypowiedzi 38). Jednak Swami Wiwekananda mówi, że jest to przesadna i zniekształcona prezentacja krytyki, którą wygłosił pod adresem wszystkich amerykańskich kobiet, że były one zbyt powierzchowne i zbyt skłonne, aby podążać za sensacją i przechodzić od jednego do drugiego. Mówi, że wymusiły to na nim obserwacje. Amerykanki są intelektualistkami, ale nie są stateczne, poważne i szczere.
Pierwszy z wykładów Swami został wygłoszony przed 400-osobową publicznością w gimnazjum Allen w sobotni wieczór na temat „Nauki o pracy”, a drugi wykład na temat „Oddania”1 odbył się w tym samym miejscu, sala została zapełniona, a wiele osób nie mogło zostać przyjętych.
Wykład był niezwykle interesujący, a sposób mówienia był niezwykle magnetyczny. W jego kraju, powiedział Swami, bogowie byli „jasnymi”, którzy udzielali pomocy ludziom i otrzymywali od nich pomoc. Bogowie to tylko istoty ludzkie, które po śmierci są nieco podniesione, ale do Boga, najwyższego, nigdy się nie modli się ani nie prosi o pomoc. Oddaje mu się jedynie miłość i uwielbienie, bez proszenia o nic w zamian. Istnieją dwie fazy tego Boga, jedna, abstrakcyjny Bóg będący za substancją wszechświata, i druga, osobowy Bóg, którego postrzega się poprzez ludzki intelekt i któremu nadawane są atrybuty.
Miłość dana Bogu nigdy nie zabiera, ale zawsze daje i nie jest od niczego zależna. Czciciel nie modli się o zdrowie, pieniądze czy jakąkolwiek inną rzecz, ale zadowala się przydzielonym mu losem.
Ludzie pytający o religię z czystej ciekawości stają się modnisiami, ciągle szukają czegoś nowego, a ich mózgi degenerują się, aż stają się starymi szmatami. Jest to z ich strony rozpraszanie religii.
To nie miejsce tworzy niebo i piekło, ale umysł. Miłość nie zna strachu, nie może być miłości tam, gdzie jest. W jakiejkolwiek miłości przedmioty zewnętrzne są jedynie sugerowane przez coś wewnątrz – jest to projektowany przez nas ideał, a Bóg jest najwyższym ideałem, jaki można sobie wyobrazić.
Nienawiść do świata nie wypędza z niego dobrych ludzi, ale świat ucieka przed ludźmi wielkimi i świętymi. Świat, rodzina i życie społeczne, to wszystko jest poligonem szkoleniowym i to wszystko.
Kiedy ktoś uświadomi sobie, że Bóg jest miłością, nie ma znaczenia, jakie są jego inne atrybuty, ten jedyny jest istotny.
Im bardziej człowiek odrzuca siebie, tym bardziej przychodzi Bóg, stąd samozaparcie, które jest tajemnicą wszelkiej religii i moralności.
Zbyt wielu ludzi zniża swoje ideały. Chcą wygodnej religii, ale takiej nie ma. Wszystko to jest poddaniem się i dążeniem w górę.
Przypisy:
- Wygłoszone odpowiednio 21 i 23 marca 1896 r., których dosłowne transkrypcje nie są dostępne. ↩︎