RELIGIE INDII
(Nowe Odkrycia, Tom 1, s. 191.)
Wiwa Kananda, hinduski mówca wygłasza interesujący wykład
(Do którego nie ma dostępnej dosłownej transkrypcji. Porównaj Kompletne Dzieła Tom 3, gdzie znajduje się mniej wyczerpujący raport z tego samego wykładu.)
[Daily Cardinal, Uniwersytet Wisconsin w Madison, 21 listopada 1893]
Wczoraj wieczorem zatłoczony dom powitał Wiwę Kanandę w kościele kongregacyjnym. Mówca był ubrany w rodzimy strój, który składał się z kremowego turbanu, żółtej sukni i kardynalnej szarfy.
Pierwsza część wykładu poświęcona była ukazaniu wielu podobieństw Sanskrytu [sic!], języka Hindusów, do języka angielskiego. Nie mają w swoim języku słowa oznaczającego zbawienie; dla nich jest to wolność od niewoli. Wierzą, że prawdziwa natura człowieka jest doskonała i że przyczyna i skutek kontrolują wszystko z wyjątkiem Boga. Religię trafnie zilustrowała historia o ślepcach, z których każdy dotykał części ogromnego słonia i każdy myślał, że zwierzę jest podobne do tej konkretnej jego części, którą odczuwał; tak też w przypadku religii każda z różnych sekt ma część całej prawdy, podczas gdy sama prawda jest nieskończona i nikt nie może powiedzieć: „Widziałem wszystko”.
Wykazano, że wiara hinduska jest jedną z najbardziej charytatywnych. Prześladowania są czymś nieznanym w Indiach; w ich języku nie ma takiego słowa. Wykładowca wezwał świat do pokazania przykładu postępu prześladowania chrześcijańskiego misjonarza przez Hinduistów. Pisząc o nich grecki historyk powiedział: „Żaden Hindus nie jest nieuczciwy, ani żadna Hinduska nieczysta”.
Wiwa Kananda przyjechał do tego kraju z Indii w interesie Światowego Kongresu Religii, a jego wczorajszy wykład na temat „Religii Indii” był inspiracją dla wszystkich, którzy go słyszeli. Ma przyjemną, wyrazistą, ciemną twarz i zdecydowanie imponujące maniery i postawę. Jego głos jest niski i przyjemny, ma w sobie coś tajemniczego, co już na początku przykuwa uwagę.