WIWE KANANDA WYJEŻDŻA
(Nowe Odkrycia, Tom 1, s. 380.)
[Detroit Journal, 23 lutego 1894]
––
ON OPOWIADA
O WARUNKACH HINDOWSKICH PRACOWNIKÓW.
Swami Wiwe Kananda odwdzięczył się za podziw swoich znajomych pań pisząc wczoraj po południu wiersze, jednocześnie religijne i na wpół sentymentalne.1 Dziś rano wyjechał do Ada w stanie O. [Ohio].
W rozmowie na temat sytuacji materialnej hinduskich robotników uczony mnich powiedział, że biedni żyją wyłącznie z owsianki. Robotnik jadł śniadanie składające się z owsianki, udawał się do codziennych zajęć, a wieczorem wracał na kolejne śniadanie składające się z owsianki i nazwał je kolacją. W większości prowincji rolnicy byli tak biedni, że nie było ich stać na jedzenie jakiejkolwiek uprawianej pszenicy. Robotnik dzienny na farmie otrzymywał tylko 12 pensów dziennie, ale dolar w Indiach przynosił 10 razy więcej niż w tym kraju. Uprawiano bawełnę, ale jej włókno było tak krótkie, że trzeba było ją tkać ręcznie, a nawet wtedy konieczne było importowanie bawełny amerykańskiej i egipskiej, aby ją zmieszać.
Przypisy:
- Na małym pożegnalnym spotkaniu, które przygotowała pani John J. Bagley dla wyjeżdżającego gościa. ↩︎