Detroit Tribune, 20 marca 1894

Jak fala podążająca za falą
(Nowe Odkrycia, Tom 1, s. 441-43.)
[Detroit Tribune, 20 marca 1894]
WEDŁUG KANANDY DUSZA PODĄŻA ZA DUSZĄ.

Zeszłego wieczoru Wiwe Kananda wygłosił w Auditorium dla około 150 słuchaczy [według „Journal” – 500] wykład na temat „Buddyzm, Religia Światła Azji”. (Nie ma dostępnego pełnego raportu). Czcigodny Don M. Dickinson przedstawił go publiczności.

„Kto może powiedzieć, że ten system religii jest boski, a tamten skazany na zagładę?” – zapytał pan Dickinson w uwagach wstępnych. „Kto narysuje mistyczną linię?”

Powiedział także, że w pewnym okresie wyznawcy Buddhy byli niechętnymi sojusznikami religii chrześcijańskiej. Kananda pojawił się w pomarańczowo-żółtej szacie ze sznurkiem w talii przypominającym szarfę i w turbanie udrapowanym z jakiegoś wschodniego materiału o jedwabistej fakturze, którego luźny koniec był przesunięty z przodu przez ramię.

Wiwe Kananda szczegółowo omówił wczesne religie Indii. Opowiedział o wielkiej rzezi zwierząt na ołtarzu ofiarnym; o narodzinach i życiu Buddhy; o nękających go pytaniach o przyczyny stworzenia i sens istnienia; o żarliwej walce Buddhy o znalezienie rozwiązania stworzenia i życia; o końcowym wyniku.

Buddha – powiedział – stał o głowę i ramiona ponad wszystkimi innymi ludźmi. Był jednym – powiedział – o którym ani jego przyjaciele, ani wrogowie nie mogliby powiedzieć, że wziął oddech lub zjadł okruszek chleba, chyba że dla dobra wszystkich.

„Nigdy nie głosił transmigracji duszy” – powiedział Kananda,

tyle że wierzył, że jedna dusza jest dla swojej następczyni jak fala oceanu, która rosła i gasła, nie pozostawiając kolejnej fali nic poza swoją siłą. Nigdy nie głosił, że Bóg istnieje, ani nie zaprzeczał jego istnieniu.

„Dlaczego powinniśmy być dobrzy?” pytali go uczniowie.

„Ponieważ” – powiedział – „odziedziczyliście dobro. Pozwólcie sobie z kolei pozostawić trochę dziedzictwa dobra swoim następcom. Pomóżmy wszyscy w dalszym marszu nagromadzonego dobra, na litość boską”.

Był pierwszym prorokiem. Nigdy nikogo nie obraził i nie przywłaszczył sobie niczego. Wierzył, że w religii wypracowujemy własne zbawienie.

„Nie mogę powiedzieć tobie” – powiedział na łożu śmierci – „ani nikomu. Nie polegaj na nikim. Wypracuj własną religię [zbawienie]”.

Protestował przeciwko nierówności pomiędzy ludźmi, pomiędzy ludźmi i zwierzętami. Każde życie jest równe – głosił. Był pierwszym człowiekiem, który podtrzymał doktrynę zakazu napojów alkoholowych. „Bądź dobry i czyń dobrze” – powiedział. „Jeśli Bóg istnieje, masz go będąc dobrym. Jeśli Boga nie ma, bycie dobrym jest dobre. Należy winić człowieka za wszystko, co cierpi. Należy go chwalić za całe jego dobro”.

Był pierwszym, który powołał do istnienia misjonarzy. Przybył jako zbawiciel do uciskanych milionów Indii. Nie mogli zrozumieć jego filozofii, ale zobaczyli tego człowieka i jego nauki, i poszli za nim.

Podsumowując, Kananda stwierdził, że Buddyzm jest podstawą religii chrześcijańskiej; że Kościół katolicki wywodzi się z Buddyzmu.