KOCHAJ ISTOTĘ RELIGII
(Ray i Wanda Ellis, „Swami Wiwekananda w Washington D.C.”, The Wedanta Kesari, 1991, s. 370–73.)
Wiwe Kananda, Mnich Bramiński,
Naucza w Kościele Ludowym
[Washington Times, poniedziałek, 29 października 1894]
Brahmin Wiwe Kananda przemawiał wczoraj o godzinie 11:00 do kongregacji Kościoła Ludowego pod adresem 423 G Street northwest. (W niedzielę 28 października 1894 r. Swami Wiwekananda wygłosił w Kościele Ludowym dwa przemówienia, do których nie ma dostępnych dosłownych transkrypcji. Porównaj Kompletne Dzieła 2, gdzie znajduje się wywiad ze Swami udzielonym po dzisiejszym porannym kazaniu. )… Doktor Kent przedstawił mnicha….
Występujący Wiwe Kananda powiedział, że jako chłopiec na uniwersytecie studiował religię porównawczą. W Indiach jest wiele religii. Jedna piąta to Mahomedanie. Milion to Chrześcijanie. Studiował wszystko. Wysłuchał wielkiego hinduskiego kaznodziei, a kiedy ten skończył, powiedział:
„Bracie mój, widziałeś Boga?”
Kaznodzieja podniósł głowę ze zdziwieniem.
„Nie.”
„Skąd więc wiesz, że te rzeczy są prawdą?”
„Mój ojciec mi powiedział.”
„Kto powiedział twojemu ojcu?”
„Jego ojciec” i tak dalej, poprzez jego przodków aż do chmur.
Usłyszał chrześcijańskiego kaznodzieję o wielkiej elokwencji. Człowiek ten powiedział poszukiwaczowi prawdy, że jeśli nie zostanie natychmiast zanurzony w wodzie, grozi mu wielkie niebezpieczeństwo, że zostanie upieczony żywcem. Po dalszych pytaniach i ten Chrześcijanin, poprzez zapisy swoich ksiąg, wrócił do swoich przodków, a więc z powrotem do chmur.
Student Niezadowolony
To nie zadowoliło studenta. Zaczął się modlić. Modlił się czasami przez trzy dni i noce, płacząc i bez jedzenia. W końcu znalazł człowieka, który nie znał się na książkach, nie potrafił nawet napisać własnego imienia. Ten mędrzec głosił swoją religię. Na stare pytanie odpowiedział:
„Tak, teraz widzę Boga i nauczę cię Go widzieć”.
Ten człowiek nosił piętno Boga w swoich rysach. Było to to samo świadectwo, które otrzymał człowiek z Nazaretu, gdy gołąb zstąpił na Niego nad Jordanem. Sprawił, że jego słuchacz uwierzył, że Bóg żyje, a religia nie jest kpiną.
Przez dwanaście lat Kananda siedział u stóp tego człowieka. On był mistrzem. Któregoś dnia powiedział: „Weź tę książkę”. Kananda wziął książkę i przeczytał. To był kalendarz. Przeczytał w nim, gdzie przepowiedziano deszcz. Mówiło, że w określonym czasie na daną dzielnicę spadnie tyle ton deszczu. „Teraz” – powiedział nauczyciel – „zamknij książkę i naciśnij ją”. On tak zrobił. „Ściśnij ją bardzo mocno.” On posłuchał. „Czy z księgi wypłynęła woda?” „Nie”. Podobnie jest ze wszystkimi książkami. Prawdziwa religia jest tutaj, w sercu.
Prawda jest taka, że ludzie nie chcą Boga. Są od tego dalecy. Religia jest w dużej mierze modą. Moja pani ma piękny salon, eleganckie meble, fortepian, piękną biżuterię, dobrze dopasowane, drogie suknie i kapelusz, który jest najnowszym trendem. Nie może się obejść bez odrobiny religii, aby dopełnić jej zestaw. Jest wiele elementów tej religii, ale jest to hipokryzja, a hipokryzja jest korzeniem wszelkiego zła. Ten rodzaj religii nie jest od Boga. To tylko cień. Ludzie wyznający taką religię czasami stają się poważniejsi i mówią o sprawach religijnych tak, jakby miały one jakąś rzeczywistość. Zatem mówiąc o religii, nie mając jej, ci ludzie wdają się w kłótnie i walki. „Moje, moje” – jest wołaniem, nigdy „twoje, twoje”. „Moja religia jest najlepsza”. „Nie, moja” i tak walczą, podobnie jak dzikie plemiona o swoich rywalizujących bogów, Mambo i Dżambo. Konkurencja w religii, podobnie jak w biznesie, jest zmorą wszystkich.
Miłość Trwa
Wasz własny Paweł mówi: „wszystko inne przeminie, ale miłość trwa”. To jest wielka prawda. Ta fałszywa doktryna, że mój naród zostanie wywyższony kosztem każdego innego narodu, nie pochodzi od Boga.
Młodzieniec poszedł do swego pana i powiedział: „Chcę poznać Boga”. Mistrz nie zwracał na to uwagi, lecz młodzieniec nie ustępował i nie dał się zwieść. W końcu pewnego dnia mistrz powiedział: „Chodźmy nad rzekę i wykąpmy się”. Zeszli więc na dół, a młodzieniec zanurzył się w wodzie. Mistrz poszedł za nim i upadłszy na niego, przytrzymał go. Młodzieniec walczył, ale mistrz nie pozwalał mu się wynurzyć. W końcu, gdy wydawało się, że jest już prawie martwy, zaprzestał, wyciągnął go z wody i ożywił. „Czego najbardziej chciałeś będąc w wodzie?” zapytał mistrz. „Oddechu” – brzmiała odpowiedź. „Zatem nie chcesz Boga”.
Tak to jest z ludźmi. Czego chcesz? Pragniesz oddechu, bez niego nie możesz żyć; chcesz chleba, bez niego nie możesz żyć; chcesz mieć dom, bez niego nie możesz żyć. Kiedy pragniesz Boga tak, jak pragniesz tych rzeczy, On ci się objawia. Wspaniałą rzeczą jest chcieć Boga.
Większość mężczyzn i kobiet na tym świecie pragnie przyjemności zmysłowych. Powiedziano im, że Bóg jest daleko i jeśli wyślą mu wóz pełen słów, pomoże im zdobyć te dobre rzeczy tego świata. Ale w każdym kraju jest kilka osób, które pragną Boga. Stanowią jedność z istotą dobra i prawdy. Religia to nie handel. Miłość nie prosi o zwrot; miłość nie błaga; miłość daje.
Religia nie jest następstwem strachu; religia jest radosna. To spontaniczny wybuch śpiewu ptaków i piękny widok poranka. To wyraz ducha. Jest to wewnętrzny wyraz wolnego i szlachetnego ducha.
Jeśli nieszczęście jest religią, czym jest piekło? Żaden człowiek nie ma prawa czynić się nieszczęśliwym. Takie postępowanie jest błędem; to grzech. Każdy śmiech jest modlitwą skierowaną do Boga.
Wracając do tego, czego się nauczyłem, to jest to tyle: Religii nie ma w książkach, nie w formach, nie w sektach, ani w narodach; religia jest w sercu człowieka. Jest tam wygrawerowana. Dowód na to jest w nas samych.
Zwracam uwagę na dwie kwestie. Są sekty. Niech ich liczba stale rośnie, aż każdy stanie się odrębną sektą. Nikt nie może widzieć Boga dokładnie jako inny; każdy musi w Niego wierzyć i służyć Mu tak, jak Go widzi. W takim razie chcę zharmonizowania sekt. Indywidualność nie walczy z uniwersalnością. Niech każdy dla siebie i wszyscy razem zwalczają zło. Jeśli ty masz moc ośmiu, a ja moc czterech, a ty przyjdziesz i mnie zniszczysz, stracisz co najmniej cztery. Zostaną ci tylko cztery, aby pokonać zło. Tylko miłość może pokonać nienawiść. Jeśli w nienawiści jest moc, w miłości jest nieskończenie więcej mocy.