Gita

(New Discoveries, Tom 6, s. 175-76.)

[Notatki pana Franka Rhodehamela z zajęć Bhagawad-Gity wygłoszonych w czwartek 24 maja 1900 roku w San Francisco w Kalifornii]

Gitā jest sednem Wed. To nie jest nasza Biblia; Upaniszady są naszą Biblią. Ona [Gita] stanowi sedno Upaniszad i harmonizuje wiele sprzecznych części Upaniszad.

Wedy dzielą się na dwie części – część dotyczącą pracy i część dotyczącą wiedzy. Część dotycząca pracy zawiera ceremonie, zasady dotyczące jedzenia, życia, wykonywania pracy charytatywnej itp. Wiedza przyszła później i została ogłoszona przez królów.

Część związana z pracą znajdowała się wyłącznie w rękach kapłanów i dotyczyła wyłącznie życia zmysłowego. Nauczała czynić dobre uczynki, aby móc pójść do nieba i cieszyć się wiecznym szczęściem. Właściwie wszystko, czego ktoś zapragnie, może mu zapewnić praca lub ceremonie. Obejmowała wszystkie klasy ludzi, dobrych i złych. Przez ceremonie nie można było nic uzyskać, chyba że za wstawiennictwem kapłanów. Jeśli więc ktoś czegoś chciał, nawet jeśli chodziło o zabicie wroga, wystarczyło zapłacić kapłanowi; a kapłan poprzez te ceremonie mógł zapewnić pożądane rezultaty. Dlatego też w interesie kapłanów leżało zachowanie ceremonialnej części Wed. Dzięki temu utrzymywali się z życia. W rezultacie zrobili wszystko, co w ich mocy, aby zachować tę część w nienaruszonym stanie. Wiele z tych ceremonii było bardzo skomplikowanych, a wykonanie niektórych z nich trwało lata.

Część dotycząca wiedzy pojawiła się później i została ogłoszona wyłącznie przez królów. Nazywało się to Wiedzą Królów. Wielcy królowie nie mieli pożytku z części pracy, ze wszystkimi jej oszustwami i przesądami, więc robili wszystko, co w ich mocy, aby ją zniszczyć. Wiedza ta składała się z wiedzy o Bogu, duszy, wszechświecie itd. Królowie ci nie mieli pożytku z ceremonii kapłanów, ich magicznych działań itp. Uznali to wszystko za bzdurę; a kiedy kapłani przychodzili do nich po dary, wypytywali ich oni o Boga, duszę itp., a ponieważ kapłani nie potrafili odpowiedzieć na takie pytania, byli odsyłani. Kapłani wrócili do swoich ojców, aby dowiedzieć się, o co ich prosili królowie, lecz nie mogli się od nich niczego dowiedzieć, więc wrócili ponownie do królów i zostali ich uczniami. Dziś przestrzega się bardzo niewielu ceremonii. W większości zostały one wyeliminowane i obecnie stosuje się tylko kilka prostszych.

Następnie w Upaniszadach jest doktryna Karmy. Karma jest prawem przyczynowości stosowanym do postępowania. Zgodnie z tą doktryną musimy pracować wiecznie, a jedynym sposobem na pozbycie się bólu jest spełnianie dobrych uczynków i cieszenie się w ten sposób dobrymi efektami; a gdy przeżyjesz życie pełne dobrych uczynków, umrzesz, pójdziesz do nieba i będziesz żył wiecznie w szczęściu. Nawet w niebie nie moglibyśmy być wolni od Karmy, tylko byłaby to dobra Karma, a nie zła.

Część filozoficzna potępia wszelką pracę, niezależnie od tego, jak dobrą jest, oraz wszelkie przyjemności, takie jak kochanie i całowanie żony, męża lub dzieci, jako bezużyteczne. Zgodnie z tą doktryną wszelkie dobre uczynki i przyjemności są niczym innym jak głupotą i ze swej natury nietrwałe. „To wszystko kiedyś musi się skończyć, więc zakończ to teraz, to jest daremne”. Tak mówi filozoficzna część Upaniszad. Twierdzi, że cały ból na świecie jest spowodowany niewiedzą, dlatego lekarstwem jest wiedza.

Ta koncepcja, że ktoś jest szybko powstrzymywany przez przeszłą Karmę, czyli pracę, jest bzdurą. Nieważne, jak bardzo jest gęsta i jak zła, jeden promień światła rozproszy wszystko. Bela bawełny, niezależnie od jej wielkości, zostanie całkowicie zniszczona przez iskrę. Jeśli w pokoju było ciemno przez niezliczone wieki, lampa zakończy to wszystko. Tak też każda dusza, niezależnie od tego, jak bardzo jest pogrążona w ciemnościach, nie jest całkowicie związana przez swoją przeszłą Karmę, aby pracować przez nadchodzące wieki. „Jeden promień Boskiego Światła ją uwolni, ujawni jej prawdziwą naturę”.

Cóż, Gita harmonizuje wszystkie te sprzeczne doktryny. Co do Kryszny, czy kiedykolwiek żył, czy nie, nie wiem. „Opowiada się o nim wiele historii, ale ja nie wierzę w nie”. „Bardzo wątpię, czy kiedykolwiek żył i uważam, że byłoby dobrze, gdyby nigdy nie żył. Na świecie byłoby o jednego boga mniej”.