[Zajęcia Dźnāna-Jogi prowadzone w Londynie, w Anglii, w czwartek rano, 7 maja 1896 r. i spisane przez pana Josiaha J. Goodwina]1
Powiedziałem wam jak podzieliłbym ten temat na cztery Jogi, ale ponieważ cel wszystkich tych różnych Jog jest taki sam – cel, do którego chcą dotrzeć, jest ten sam – lepiej zacznę od części filozoficznej: Dźnana-Jogi. Dźnāna oznacza wiedzę i zanim przejdziemy do zasad filozofii Wedanty, uważam, że konieczne jest naszkicowanie w kilku słowach pochodzenia, początku i rozwoju – historycznej części tego systemu. Większość z was zna teraz słowa Aryjczyk i aryjski i wiele rzeczy napisano na temat tych słów.
Około sto lat temu w Bengalu żył angielski sędzia, Sir William Jones. Jak wiecie, w Indiach są Muzułmanie i Hinduiści. Hinduiści byli pierwotnym narodem, a Muzułmanie przybyli, podbili ich i rządzili nimi przez siedemset lat. W Indiach było wiele innych podbojów; a ilekroć następuje nowy podbój, zmienia się prawo karne kraju. Prawo karne jest zawsze prawem narodu zwycięskiego, ale prawo cywilne pozostaje takie samo. Kiedy więc Anglicy podbili Indie, zmienili prawo karne; ale prawo cywilne pozostało. Sędziami byli jednak Anglicy i nie znali języka kraju, w którym spisano prawa cywilne, dlatego musieli korzystać z pomocy tłumaczy, prawników indyjskich i tak dalej. A gdy pojawiały się jakiekolwiek pytania dotyczące prawa indyjskiego, zwracano się do tych uczonych.
Jeden z tych sędziów, Sir William Jones, był bardzo dojrzałym uczonym i chciał sam udać się do źródła, aby sam zająć się językiem i uczyć się go, zamiast polegać na tych tłumaczach, którzy na przykład mogli być przekupieni, aby wydać jakikolwiek wyrok. Zaczął więc studiować prawo Gentoo, jak nazywano Hindusów. Gentoo jest prawdopodobnie formą słowa gentile, używanego przez Portugalczyków i Hiszpanów – lub „poganin”, jak to teraz nazywacie. Kiedy sędzia zaczął tłumaczyć niektóre książki na język angielski, stwierdził, że z pierwszej ręki bardzo trudno było je poprawnie przetłumaczyć na język angielski. Jakie było jego zdziwienie, gdy odkrył, że jeśli przetłumaczył je najpierw na łacinę, a następnie na angielski, było już znacznie łatwiej. Następnie podczas tłumaczenia odkrył, że duża liczba słów w Sanskrycie jest prawie taka sama jak w języku łacińskim. To on wprowadził dla Europejczyków naukę Sanskrytu. Potem, gdy Niemcy – podobnie jak Francuzi – zdobywali coraz większą wiedzę, zajęli się tym językiem i zaczęli go się uczyć.
Dzięki swojej ogromnej sile analizy Niemcy odkryli, że istnieje podobieństwo między Sanskrytem a wszystkimi językami europejskimi. Spośród języków starożytnych najbardziej do niego podobny był grecki. Później odkryto, że gdzieś nad brzegami Bałtyku istniał język zwany litewskim; Litwa była wówczas niezależnym królestwem i niezwiązanym z Rosją. Język Litwinów jest uderzająco podobny do Sanskrytu. Niektóre zdania litewskie w mniejszym stopniu różnią się od form sanskryckich niż w językach północnych Indii. W ten sposób odkryto, że istnieje ścisły związek pomiędzy wszystkimi różnymi językami używanymi w Europie a dwoma językami azjatyckimi – perskim i Sanskrytem. Na tej podstawie zbudowano wiele teorii wyjaśniających, jak doszło do tego połączenia. Teorie tworzono każdego dnia i każdego dnia obalano. Nie wiadomo, gdzie się to skończy.
Potem pojawiła się teoria, że w starożytności istniała jedna rasa, która nazywała siebie Aryjczykami. W literaturze sanskryckiej odkryli, że był lud mówiący Sanskrytem i nazywający siebie Aryjczykami, o czym wspomina się także w literaturze perskiej. W ten sposób stworzyli teorię, że w starożytności istniał naród [ludzi], który nazywał siebie Aryjczykami, mówił w Sanskrycie i mieszkał w Azji Środkowej. Naród ten, jak mówili, podzielił się na kilka gałęzi i wyemigrował do Europy i Persji; i gdziekolwiek poszli, wprowadzali swój własny język. Niemiecki, grecki i francuski to tylko pozostałości starego języka, a Sanskryt jest z nich najbardziej rozwiniętym.
Są to teorie, które nie zostały jeszcze udowodnione; są to jedynie przypuszczenia i domysły. Na drodze pojawia się wiele trudności – na przykład to, że Hindusi są ciemnoskórzy, a Europejczycy mają jasną karnację. Nawet w obrębie tych samych narodów, które posługują się tymi językami – w samej Anglii – jest wielu blondynów i wielu szatynów. Istnieje zatem wiele kwestii, które nie zostały jeszcze rozstrzygnięte.
Ale to jest pewne, że wszystkie narody Europy z wyjątkiem Basków, Węgrów, Tatarów i [Finów?] (zobacz Kompletne Dzieła Tom 8) – z wyjątkiem tych, wszyscy Europejczycy, wszyscy północni Hindusi i Persowie mówią gałęziami tego samego języka. We wszystkich tych językach aryjskich istnieją ogromne masy literatury: w języku greckim, po łacinie, we współczesnych językach europejskich – niemieckim, angielskim, francuskim – w starożytnym perskim, we współczesnym perskim i w Sanskrycie.
Ale przede wszystkim sama literatura sanskrycka stanowi bardzo dużą masę. Chociaż być może trzy czwarte tej literatury uległo zniszczeniu i utraceniu w wyniku kolejnych najazdów, to jednak, jak sądzę, suma literatury sanskryckiej przewyższyłaby pod względem liczby książek wszystkie trzy lub cztery języki europejskie razem wzięte. Nikt nie wie, ile jest jeszcze ksiąg i gdzie się znajdują, ponieważ jest to najstarszy ze wszystkich języków aryjskich. A ta gałąź rasy aryjskiej, która mówiła językiem sanskryckim, jako pierwsza się ucywilizowała i jako pierwsza zaczęła pisać książki i literaturę. I tak trwało to przez tysiące lat. Przez ile tysięcy lat pisali, nikt nie wie. Istnieją różne przypuszczenia – od 3000 r. p.n.e. do 8000 r. p.n.e. – ale wszystkie te daty są mniej lub bardziej niepewne.
Każdy człowiek piszący o tych starożytnych księgach i datach jest uprzedzony przede wszystkim ze względu na swoje wcześniejsze wykształcenie, następnie z powodu swojej religii, a w końcu przez swoją narodowość. Jeśli Muzułmanin pisze o Hindusach, to wszystko, co nie gloryfikuje jego własnej religii, bardzo skrupulatnie spycha na bok. Podobnie, jeśli chodzi o Chrześcijan, możecie to zobaczyć u swoich pisarzy. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wasza literatura stała się bardziej szanowana. Dopóki [Chrześcijanie] mieli całą scenę, pisali po angielsku i byli bezpieczni przed hinduską krytyką. Ale w ciągu ostatnich dwudziestu lat Hindusi zaczęli pisać po angielsku, więc są bardziej ostrożni. I przekonacie się, że ton całkiem się zmienił w ciągu ostatnich dziesięciu czy dwudziestu lat.
Kolejną ciekawostką dotyczącą literatury sanskryckiej jest to, że jak każdy inny język, przeszła ona wiele zmian. Biorąc pod uwagę całą literaturę w różnych językach aryjskich – Grekę, Łacinę i wszystkie inne – stwierdzamy, że wszystkie gałęzie europejskie powstały bardzo niedawno. Grek przyszedł znacznie później – był zaledwie dzieckiem w porównaniu z Egipcjaninem czy Babilończykiem.
Egipcjanie i Babilończycy nie są oczywiście Aryjczykami. Są to odrębne rasy, a ich cywilizacje poprzedzają całą cywilizację europejską. Ale z wyjątkiem starożytnych Egipcjan byli prawie równi [z Aryjczykami]; w niektórych relacjach byli nawet wcześniejsi. Jednak w literaturze egipskiej są pewne rzeczy, które należy wyjaśnić – wprowadzenie indyjskiego lotosu do starych świątyń, lotosu gangesowego. Powszechnie wiadomo, że rośnie on tylko w Indiach. Następnie pojawiają się odniesienia o krainie Punt. Chociaż podejmowano wielkie próby powiązania tej ziemi Punt z Arabami, jest to bardzo niepewne. Następnie są odniesienia do małp i drzewa sandałowego z południowych Indii – tylko tam można je znaleźć.
Żydzi byli znacznie późniejsi niż greccy Aryjczycy. Tylko jedna gałąź rasy semickiej w Babilonie i ta niczym nie wyróżniająca się, niepoznawalna rasa – Egipcjanie – była znacznie starsza od Aryjczyków, oprócz Hindusów.
Zatem sam Sanskryt przeszedł wiele zmian, ponieważ był mówiony i pisany przez tysiące lat. Z konieczności wynika z tego, że w innych językach aryjskich, jak w greckim i rzymskim, literatura musi być znacznie późniejsza niż Sanskryt. Nie tylko to, ale jest też taka osobliwość, że ze wszystkich zwykłych ksiąg, jakie mamy na świecie, najstarsze są napisane w Sanskrycie – i to jest masa literatury zwana Wedami. W literaturze babilońskiej czy egipskiej znajdują się bardzo starożytne dzieła, lecz nie można ich nazwać literaturą czy księgami, lecz jedynie kilkoma notatkami, krótkim listem, kilkoma słowami i tak dalej. Ale jako skończona, cywilizowana literatura, Wedy są najstarsze.
Wedy te zostały spisane w specyficznym, archaicznym Sanskrycie i przez długi czas – nawet dzisiaj – wielu europejskich badaczy starożytności uważa, że Wedy te nie zostały spisane, lecz były przekazywane z ojca na syna, wyuczone na pamięć i w ten sposób zachowane. W ciągu ostatnich kilku lat opinie się zmieniły i zaczyna się myśleć, że musiały zostać napisane w najdawniejszych czasach.
Oczywiście muszą w ten sposób tworzyć teorie. Trzeba będzie budować i niszczyć teorię za teorią, aż dotrzemy do prawdy. To jest całkiem naturalne. Kiedy jednak tematem są Indie lub Egipcjanie, filozofowie chrześcijańscy spieszą się, by tworzyć teorie; natomiast jeśli obiekt jest bliżej domu, najpierw zastanawiają się dwa razy. Dlatego tak wiele im się nie udaje i co pięć lat muszą tworzyć nowe teorie. Ale to prawda, że ta masa literatury, pisanej lub nie, była przekazywana i nie tylko, ale jest obecnie przekazywana ustnie. Uważa się, że jest to święte.
W każdym narodzie można zauważyć, że kiedy pojawia się nowa idea, nowa forma, nowe odkrycie lub wynalazek, stare rzeczy nie są od razu odrzucane, lecz spychane do religii świętości. Starożytni Hindusi zwykli pisać na liściach palmowych i korze brzozy; a kiedy wynaleziono papier, nie wyrzucano wszystkich liści palmowych, lecz uważano pisanie na liściach palmowych i korze brzozy za święte. Tak samo było z Żydami – zwykli pisać tylko na pergaminie, a teraz pergamin jest używany do pisania w ich świątyniach. Widzisz więc, że kiedy pojawiają się nowe zwyczaje, stare stają się święte. Zatem ta forma przekazywania literatury Wed od nauczyciela do ucznia drogą ustną, choć obecnie przestarzała i prawie bezużyteczna, stała się święta. Uczeń może odświeżyć swoją pamięć za pomocą książek, ale musi uczyć się z ustnego przekazu nauczyciela. Wokół takiego faktu zawsze będzie gromadzić się wiele modyfikacji, aby uczynić jego świętość bardziej racjonalną, ale takie jest prawo.
Te Wedy same w sobie stanowią ogromną masę literatury. Oznacza to, że w tamtych czasach, w każdym kraju, religia była pierwszym ideałem, który wyrósł z serca człowieka, a cała świecka wiedza, którą ludzie zdobyli, została przeniesiona na religię.
Po drugie, ludzie zajmujący się religią, których w późniejszych czasach zaczęto nazywać kapłanami – będąc pierwszymi myślicielami każdego narodu – myśleli nie tylko o sprawach religijnych, ale także świeckich; i jako taka cała wiedza była ograniczona do nich. Te masy wiedzy – zarówno świeckiej, jak i religijnej – zawsze zostaną zebrane i przekształcone w ogromną masę literatury.
W znacznie późniejszych czasach tak właśnie jest. Na przykład studiując Biblię Żydów, znajdujemy to samo. Talmud zawierał ogromną masę informacji na wszystkie tematy, podobnie jak Pięcioksiąg. W ten sam sposób Wedy przekazują informacje na różne tematy. Połączyły się i tworzą jedną książkę. A w późniejszych czasach, kiedy inne przedmioty zostały oddzielone od religii – kiedy astronomia i astrologia zostały usunięte z religii – przedmioty te, związane z Wedami i starożytne, uważano za bardzo święte.
Prawie największa część Wed została utracona. Kapłani, którzy przenieśli to do potomności, byli podzieleni na wiele rodzin; i odpowiednio Wedy zostały podzielone na wiele części. Każda część została przydzielona rodzinie. Rytuały, ceremonie, zwyczaje i kult tej rodziny miały być zaczerpnięte z tej [odpowiedniej] części Wed. Przechowywali ją i zgodnie z nią odprawiali wszystkie ceremonie. Z biegiem czasu [niektóre] te rodziny wymarły; a wraz z nimi zaginęła ich część Wed, jeśli te stare relacje są prawdziwe.
Niektórzy z was wiedzą, że Wedy dzielą się na cztery części. Jedna z nich nazywa się Ryg-Weda, inna Jadźur-Weda, jeszcze inna Sāma-Weda, a czwarta Atharwa-Weda. Każda z nich ponownie został podzielony na wiele gałęzi. Na przykład Sāma-Weda miała tysiąc gałęzi, z których pozostało tylko około pięć lub sześć; cała reszta jest stracona. Podobnie z innymi. Rygweda liczyła 108, z których pozostała tylko jedna; a cała reszta jest stracona.
Potem [były] te różne najazdy. Indie to jedyny kraj, do którego chce udać się każdy, kto stał się silny by je podbić – uchodzą one za bardzo bogaty kraj. Bogactwo ludu stało się bajką nawet w najstarszej historii. [Wielu zagranicznych najeźdźców] spieszyło się, by wzbogacić się w Indiach i podbiło ten kraj. Każdy z tych najazdów niszczył jedną lub więcej rodzin, palił wiele bibliotek i domów. A kiedy tak się stało, wiele literatury zaginęło. Dopiero w ciągu ostatnich kilku lat zaczęły pojawiać się pomysły na zachowanie tych różnych religii i książek. Wcześniej ludzkość musiała znosić całą tę grabież i zniszczenie. Większość zdumiewających dzieł sztuki zaginęła na zawsze. Cudowne budynki – które na podstawie kilku pozostałości znajdujących się obecnie w Indiach można sobie wyobrazić, jak wspaniałe były – całkowicie zniknęły….
[Fanatyczny pogląd wielu najeźdźców na Indie jest taki, że] ci, którzy nie należą do ich sekty, nie mają prawa do życia. Kiedy umrą, pójdą do miejsca, gdzie ogień nigdy nie zgaśnie; w tym życiu nadają się jedynie na zrobienie z nich niewolników lub zamordowanie; i że mają jedynie prawo żyć jako niewolnicy „prawdziwie wierzących”, ale nigdy jako wolni ludzie. W ten sposób, kiedy te fale uderzyły w Indie, wszystko zatonęło. Książki, literatura i cywilizacja upadły.
Jednak w tej rasie istnieje żywotność, wyjątkowa w historii ludzkości, i być może ta żywotność wynika z braku oporu. Brak oporu jest największą siłą. W potulności i łagodności kryje się największa siła. W cierpieniu jest większa siła niż w działaniu. W przeciwstawianiu się własnym namiętnościom jest o wiele większa siła niż w ranieniu innych. I to było hasłem przewodnim rasy, pomimo wszystkich jej trudności, nieszczęść i dobrobytu. Jest to jedyny naród, który nigdy nie przekroczył swoich granic, aby podrzynać gardła swoim sąsiadom. To chwalebna rzecz. Napawa mnie patriotyzmem myśl, że urodziłem się jako Hindus, potomek jedynej rasy, która nigdy nikogo nie skrzywdziła i której jedynym działaniem wobec ludzkości było dawanie, oświecanie, oczyszczanie i nauczanie, ale nigdy rabunek.
Trzy czwarte bogactwa świata pochodzi z Indii i tak jest nawet teraz. Handel z Indiami był punktem zwrotnym i osią historii świata. Jakikolwiek naród go otrzymał, stawał się potężny i cywilizowany. Grecy to zrozumieli i stali się potężnymi Grekami; Rzymianie to zrozumieli i stali się potężnymi Rzymianami. Tak było nawet w czasach Fenicjan. Po upadku Rzymu zdobyli go Genueńczycy i Wenecjanie. A potem powstali Arabowie i stworzyli mur między Wenecją a Indiami; i w walce o znalezienie nowej drogi do tego celu odkryto Amerykę. W ten sposób odkryto Amerykę; i z tego powodu pierwotnych mieszkańców Ameryki nazywano Indianami, czyli „Indźanami”. Nawet Holendrzy – i barbarzyńcy – i Anglicy to zrozumieli i stali się najpotężniejszym narodem na ziemi. A następny naród, który to zrozumie, będzie natychmiast najpotężniejszy.
Pomyśl o całej tej masie energii, którą wykazuje nasz naród – skąd ją bierze? W Indiach bez wątpienia to oni są producentami, a wy odbiorcami przyjemności. Oni to wyprodukowali – cierpliwe, trudzące się miliony Hindusów pod batem i niewolnictwem wszystkich. Nawet misjonarze, którzy powstają by przeklinać miliony ludzi Indii, utuczyli się pracą tych milionów i nie wiedzą, jak tego dokonano. Na ich krwi historia świata toczy się, odkąd znamy historię i będzie musiała się toczyć jeszcze przez tysiące lat. Jaka jest korzyść? To daje temu narodowi siłę. Są niejako przykładem. Muszą cierpieć i przeciwstawiać się wszystkim, walcząc o prawdy religii – jako drogowskaz, latarnia morska – aby powiedzieć ludzkości, że o wiele wyższym jest nie stawiać oporu, o wiele wyższym jest cierpieć, że jeśli celem jest życie, co nawet ich zdobywcy przyznają, że jesteśmy jedyną rasą, którą można nazwać nieśmiertelną, której nigdy nie można zabić. (zobacz Kompletne Dzieła Tom 4)
Gdzie są dzisiaj Grecy – ci, których armie maszerowały po całym świecie? Przeminęli, tysiące lat temu – nikt nie wie gdzie. Zniknęli, gdy tylko barbarzyńcy z północy przybyli i zaatakowali ich. Gdzie są potężni Rzymianie, których kohorty przybyły i zdeptały oblicze ziemi? Gdzie oni są dzisiaj? Przeminęli – zniknęli jak poranna rosa i zostali pozostawieni w marszu.
Ale oto Hindusi – trzysta milionów ludzi. I pomyśl o płodności rasy! Mogą powiększyć się szybciej, niż cały świat jest w stanie ich zabić. Na tym polega żywotność rasy. Chociaż nie jest to bardzo związane z naszym tematem, chciałem przedstawić wam te rzeczy.
Ogólnie rzecz biorąc, niewykształcone umysły, wulgarne umysły każdego narodu, podobnie jak wulgarny tłum w każdym dużym mieście, nie są w stanie uchwycić, nie mogą zobaczyć, nie mogą zrozumieć żadnego subtelnego ruchu. Przyczyny, prawdziwe ruchy w tym naszym świecie, są bardzo subtelne; jedynie skutki są zgrubne i muskularne. Prawdziwą przyczyną istnienia tego ciała jest umysł, za nim subtelne ruchy. Ciało jest zgrubne, zewnętrzne. Ale każdy widzi ciało; bardzo niewielu widzi umysł. Tak jest ze wszystkim; masy, brutalne, ignoranckie masy każdej rasy, widzą triumfalną procesję, tupiące konie, broń i armaty i to rozumieją. Ale te subtelne, delikatne działania, które dzieją się z tyłu – tylko filozof, wysoce wykształcony mężczyzna lub kobieta, są w stanie to zrozumieć.
Wracając do naszej Wedanty, powiedziałem, że Sanskryt, w którym spisano Wedy, nie jest tym samym Sanskrytem, w którym spisano księgi około tysiąc lat później niż Wedy – księgi, które czytacie w swoich tłumaczeniach poetów i innych klasycznych pisarzy Indii. Sanskryt Wed był bardzo prosty, archaiczny w swoim składzie i prawdopodobnie był to język mówiony. Ale Sanskryt, który mamy obecnie, nigdy nie był językiem mówionym, przynajmniej przez ostatnie trzy tysiące lat. Co ciekawe, ogromna ilość literatury została napisana w języku, który był martwy i obejmował okres trzech tysięcy lat. W tym martwym języku pisano dramaty i powieści. I przez cały ten czas nie rozmawiało się nim w domach; był to tylko język uczonych.
Nawet w czasach Buddhy, czyli około 560 lat przed erą chrześcijańską, stwierdzamy, że Sanskryt przestał być językiem mówionym. Niektórzy z jego uczniów chcieli uczyć w Sanskrycie, ale mistrz stanowczo odmawiał. Chciał nauczać w języku [ludu], ponieważ twierdził, że jest prorokiem ludu. I tak doszło do tego, że literatura buddyjska jest w języku palijskim, który był wówczas językiem narodowym.
Tę ogromną masę literatury – Wedy – dzielimy na trzy grupy. Pierwsza grupa to Samhitā, zbiór hymnów. Druga grupa nazywana jest Brāhmanami, czyli [grupą zajmującą się różnymi rodzajami] ofiar. Słowo Brahmana [przez użycie] oznacza [to, co można osiągnąć za pomocą] ofiary. A kolejna grupa nazywa się Upaniszadami (posiedzeniami, wykładami, książkami filozoficznymi). Ponownie, pierwsze dwie części łącznie – hymny i rytuały – nazywane są Karmakanda, częścią pracy; a druga, filozoficzna część (Upaniszady), nazywana jest Dźnānakānda, częścią wiedzy. Jest to to samo słowo, co twoje angielskie słowo wiedza i greckie słowo gnos – tak jak masz to słowo w języku agnostyków i tak dalej.
Pierwsza część to zbiór hymnów na cześć niektórych bogów, takich jak Agni, ogień; Mitra, słońce; i tak dalej. Chwalono ich i składano im obiaty. Powiedziałem, że te hymny są przeznaczone dla bogów. Używałem słowa bogowie, dopóki nie zapoznałem was z sanskryckim słowem Deva, ponieważ słowo bogowie jest bardzo mylące. Te dewy oznaczają „jasnych”, a bogowie w Indiach to mniej osób niż stanowisk. Na przykład Indra i Agni nie są imionami konkretnych osób, ale konkretnych stanowisk w tym wszechświecie. Istnieje stanowisko Prezydenta, stanowisko przewodniczącego nad pewnymi elementami, stanowisko przewodniczącego nad pewnymi światami i tak dalej. Według tych teologów, ty i ja – większość z nas – prawdopodobnie byliśmy kilkoma z tych bogów kilka razy. Dusza może zająć jedno z tych stanowisk tylko tymczasowo. A gdy jej czas się skończy, ustąpi; inna dusza zostaje wzniesiona z tego świata dzięki dobrym uczynkom i zajmuje tę pozycję – staje się [na przykład] Agni. Czytając filozofię lub teologię Sanskrytu, ludzi zawsze niepokoi zmiana tych bogów. Ale taka jest teoria – że są to nazwy pozycji i że wszystkie dusze będą musiały je zapełniać raz za razem; i ci bogowie, kiedy dusza osiągnie tę pozycję, mogą pomóc ludzkości. Dlatego ofiarowuje się im ofiary i pochwały. Nie wiemy, jak ten pomysł przyszedł do Aryjczyków, ale w najwcześniejszej części Rygwedy znajdujemy ten pomysł udoskonalony i kompletny.
Za i poza tymi wszystkimi Dewami, ludźmi, zwierzętami i światami stoi Władca tego wszechświata, Iśwara – nieco podobny do tego, co w Nowym Testamencie nazywa się Bogiem Stworzycielem, Opiekunem, Władcą tego wszechświata. Tych Dewów w ogóle nie należy mylić z Iśwarą, ale w języku angielskim oba te określenia mają to samo słowo. Używasz słowa Bóg w liczbie pojedynczej i mnogiej. Ale bogowie to ci, którzy są jaśniejący – Dewy – a Bogiem jest Iśwara. Znajdujemy to nawet w najstarszych fragmentach Wed.
Inną osobliwością jest to, że ten Iśwara, ten Bóg, manifestuje się we wszystkich tych różnych formach tych, którzy jaśnieją. Ta idea – że ten sam Bóg objawia się w różnych formach – jest bardzo podstawową koncepcją Wed, nawet w najstarszych fragmentach. Był czas, kiedy do Wed weszła pewna koncepcja monoteistyczna, ale została ona bardzo szybko odrzucona. W dalszej części być może zgodzicie się ze mną, że bardzo dobrze, że została ona odrzucona.
Zatem w najstarszych fragmentach Samhit znajdujemy informację, że byli różni Dewowie – [chwaleni jako] przejawy kogoś znacznie wyższego od nich [który pozostawał] z tyłu, tak że czasami każdy z nich był brany pod uwagę i piętrzył się na nim stos przymiotników aż w końcu powiedziano: „Ty jesteś Bogiem wszechświata”. Potem miały miejsce takie fragmenty jak ten: „Jestem Bogiem, czczonym jako ogień” i tak dalej. „To jest Ten Jedyny; mędrcy nazywają Go różnie”. „On jest tym Jedynym Istnieniem; mędrcy nazywają Go różnymi imionami”. Proszę was, abyście o tym pamiętali, ponieważ jest to punkt zwrotny, myśl przewodnia wszystkich myśli, jakie wytworzyły Indie – „On jest tą Jedyną Istotą; mędrcy nazywają Go różnie”. Cała filozofia hinduska – czy to teistyczna, czy ateistyczna, czy monoteistyczna, dualistyczna czy niedualistyczna – ma to jako rdzeń, centrum. A ze względu na tysiące lat kultury rasy, rasa hinduska nie jest w stanie odejść od tej idei.
Ten zarodek stał się wielkim drzewem; i dlatego nigdy nie było w Indiach prześladowań religijnych, przynajmniej ze strony Hindusów. To wyjaśnia ich hojność i otwartość na każdą religię z dowolnej części świata, która przybyła tam, aby się osiedlić. W ten sposób nawet dzisiaj indyjscy Radźowie odprawiają ceremonie mahometańskie i wchodzą do meczetów mahometańskich, chociaż [niektórzy] Muzułmanie skorzystali z pierwszej okazji, aby zabić pewną liczbę „pogan”.
„On jest Jedyną Istotą; mędrcy nazywają Go różnie.”
W czasach nowożytnych rozwinęły się dwie teorie dotyczące rozwoju religii. Pierwsza to teoria plemienna; drugą jest teorią ducha. Teoria plemienna głosi, że ludzkość w swoim dzikim stanie pozostaje podzielona na wiele małych plemion. Każde plemię ma własnego boga – lub czasami tego samego boga podzielonego na wiele postaci, gdy bóg tego miasta przybył do tego miasta i tak dalej; Jehowa tego miasta i takiej a takiej góry [przybył do takiego a takiego miasta lub góry]. Kiedy plemiona się połączyły, jedno z nich stało się silne.
Spójrzmy na przykład Żydów. Byli podzieleni na wiele plemion, a każde plemię miało boga zwanego Baalem lub Molochem, co w waszym Starym Testamencie jest tłumaczone jako „Pan”. Był Moloch tego stanu i tamtego stanu, tej góry i tamtej góry, i był Moloch skrzyni, który zwykł mieszkać w skrzyni. To ostatnie plemię stało się silne, podbiło okoliczne plemiona i odniosło triumf. I tak Moloch został ogłoszony największym ze wszystkich Molochów. „Ty jesteś Jawą [?] Molochów. Ty jesteś władcą wszystkich Baalów i Molochów”. Jednak skrzynia pozostała. Pomysł ten zaczerpnięto więc od bogów plemiennych.
Istnieje inna teoria Spirytualizmu – że religia zaczyna się od kultu przodków. Kult przodków był wśród Egipcjan, Babilończyków i wielu innych ras – Hinduistów, Chrześcijan. Nie ma żadnej formy religii, wśród której nie istniałby kult przodków w tej czy innej formie.
Wcześniej myśleli, że w tym ciele znajduje się sobowtór i że kiedy to ciało umiera, sobowtór wydostaje się na zewnątrz i żyje tak długo, jak długo istnieje to ciało. Sobowtór staje się bardzo głodny lub spragniony, pragnie jedzenia lub napoju i chce cieszyć się dobrymi rzeczami tego świata. Więc on [sobowtór] przychodzi po jedzenie; a jeśli tego nie otrzyma, skrzywdzi nawet własne dzieci. Dopóki ciało zostanie zachowane, sobowtór będzie żył. Naturalnie, pierwszą próbą, jak widzimy, było zakonserwowanie ciała, zmumifikowanie go, tak aby żyło wiecznie.
Podobny do tego rodzaj kultu ducha był w przypadku Babilończyków. Później, w miarę postępu narodów, okrutne formy wymarły, a pozostały lepsze. Wyznaczono miejsce temu, co nazywa się niebem, i tutaj umieścili żywność, aby tam mogła dotrzeć do sobowtóra. Nawet teraz pobożni Hindusi muszą przynajmniej jeden dzień w roku udostępniać żywność swoim przodkom. A dzień, w którym porzucą [ten nawyk], będzie dniem smutnym dla przodków. Wy także uważacie, że kult przodków jest jedną z przyczyn religii. W dzisiejszych czasach są filozofowie, którzy wysuwają teorię, że jest to korzeń wszystkich religii. Są inni, którzy propagują teorię, że korzeniem wszystkich religii była plemienna asymilacja bogów w jedność.
Wśród Żydów Starego Testamentu nie ma żadnej wzmianki o duszy. Można ją znaleźć tylko w Talmudzie. Dostali to od Aleksandryjczyków, a Aleksandryjczycy od Hindusów – tak jak Talmud [rozwinął] później temat idei transmigracji duszy. Ale starzy Żydzi mieli wspaniałe wyobrażenia o Bogu. Bóg Żydów rozwinął się w Wielkiego Boga – Wszechmocnego, Wszechwiedzącego, Wszechmiłosiernego – a wszystko to przyszło do nich od Hindusów, ale nie poprzez ideę duszy. Zatem spirytualizm nie mógł mieć w tym żadnego udziału, bo jak człowiek, który nie wierzy w żadną duszę po śmierci, może mieć cokolwiek wspólnego ze spirytualizmem?
Z drugiej strony, w najstarszej części Wed jest bardzo mało spirytualizmu, jeśli w ogóle jest jakikolwiek. Ci Dewowie [z Wed] nie byli [spokrewnieni ze spirytualizmem] – choć później tak się stało; a ta idea Kogoś stojącego za nimi, którego byli przejawami, jest w najstarszych częściach.
Inna koncepcja jest taka, że kiedy ciało umiera, dusza, która jest nieśmiertelna, pozostaje błogosławiona. Najstarsza literatura aryjska – czy to niemiecka, czy grecka – ma taką ideę duszy. Idea duszy pochodzi od Hindusów.
Całą religię światu przekazały dwa ludy – Hindusi i Żydzi. Ale dopiero u Hindusów pojawiła się na początku koncepcja duszy i podzielała ją rasa aryjska.
Osobliwością, którą można znaleźć, jest to, że rasy semickie i Egipcjanie starają się zachować zwłoki, podczas gdy Aryjczycy próbują je zniszczyć. Grecy, Niemcy, Rzymianie – wasi przodkowie, zanim stali się Chrześcijanami – palili zmarłych. Dopiero gdy Karol Wielki uczynił was Chrześcijanami mieczem – i kiedy odmówiliście, [on] odciął kilkaset głów, a reszta wskoczyła do wody – zaczęto tu grzebać. Od razu widać metafizyczne znaczenie palenia zmarłych. Grzebanie zmarłych (zachowywanie zmarłych poprzez grzebanie ciała) może trwać tylko wtedy, gdy nie ma idei duszy, a ciało jest wszystkim. W najlepszym razie później pojawiła się myśl, że to właśnie ciało po tylu latach będzie miało drugie życie – mumie wyjdą i znów zaczną chodzić po ulicach.
Ale w przypadku Aryjczyków od początku myślano, że dusza nie jest ciałem, lecz będzie żyć dalej. W Rygwedzie jest kilka starych hymnów: kiedy ciała są spalane, mówią: „Weźcie go delikatnie, oczyśćcie go, dajcie mu jasne ciało, zabierzcie go do ziemi, gdzie żyją ojcowie – gdzie nie ma już smutku i gdzie jest radość na wieki”. (Rygweda 10.16.4.)
Ciekawe, że choć w czasach współczesnych do Indii wkradło się wiele odrażających i okrutnych form religii, istnieje jedna osobliwa idea, która odróżnia Aryjczyków od wszystkich innych ras świata: że ich religia w formie hinduskiej akceptowała tego Indrę jako jedną [z Ostateczną Rzeczywistością]. Trzy czwarte mitologii Wed jest taka sama jak mitologia grecka; jedynie starzy bogowie stali się świętymi w nowej religii. Ale pierwotnie byli bogami Samhit.
Zauważamy jeszcze jedną osobliwość – że jest to religia wesoła, radosna, a czasem wręcz zabawna; nie ma w niej ani odrobiny pesymizmu. Ziemia jest piękna, niebiosa są piękne, życie jest nieśmiertelne. Nawet po śmierci otrzymują jeszcze piękniejsze ciało, które nie ma żadnych niedoskonałości tego ciała, i idą, aby żyć z bogami i cieszyć się niebem na zawsze.
Z drugiej strony, w przypadku ras semickich pierwsze początki religii były przerażające. Mężczyzna przykucnął w swoim małym domku ze strachu. W całym jego domu były te sobowtóry. Byli tam przodkowie rodziny Żydów, gotowi rzucić się na każdego i rozerwać go na kawałki, jeśli nie złożono im krwawych ofiar. Nawet jeśli odkryjesz, że ta [podwójna] idea zlała się w jedną – „Ty jesteś Elohimem Żydów, Ty jesteś Elohimem [Babilończyków?]”2 – nawet wtedy idea ofiary pozostała.
Idea poświęcenia w Indiach nie dotyczyła tej pierwszej części. Ale w następnej części ten sam pogląd znajdujemy także w Indiach w Brahmanach. Pierwotnie koncepcja ofiary polegała po prostu na dawaniu pożywienia [bogom], ale stopniowo była ona podnoszona i podnoszona, aż stała się ofiarą składaną Bogu. Filozofia pojawiła się, aby jeszcze bardziej ją umistycznić i owinąć wokół niej sieci logiki. Krwawe ofiary stały się modne. Gdzieś czytamy, że upieczono trzysta wołów lub że bogowie wąchają ofiary i bardzo się cieszą. Potem pojawiły się najróżniejsze mistyczne koncepcje – jak ofiara miała zostać złożona w kształcie trójkąta lub kwadratu, trójkąta w kwadracie, pięciokąta i wszelkiego rodzaju figur. Ale wielką korzyścią była ewolucja geometrii. Kiedy trzeba było wykonać te wszystkie figury – a było ściśle określone, ile cegieł należy użyć, jak je ułożyć i jakie powinny być duże – w naturalny sposób [powstała geometria]. Egipcjanie rozwinęli geometrię [poprzez] swoje [nawadnianie] – [zbudowali] kanały, którymi woda z Nilu spływała na ich pola – a Hindusi poprzez swoje ołtarze.
Istnieje jeszcze inna szczególna różnica pomiędzy koncepcją poświęcenia w Indiach a koncepcją Żydów. Prawdziwym znaczeniem ofiary jest oddawanie czci, forma oddawania czci poprzez oblacje. Na początku było to po prostu dawanie pożywienia jaśniejącym, czyli wyższym istotom. Mieli oni zgrubne jedzenie, tak jak my. Później wkroczyła filozofia i pojawił się pomysł, że oni, będąc istotami wyższymi, nie mogą jeść tego samego pożywienia co my. Ich ciała zbudowane są z drobniejszych cząstek. Nasze ciała nie mogą przejść przez ścianę; nie znajdują oporu w grubym materiale. W związku z tym nie można od nich oczekiwać, że będą jeść w taki sam materialny sposób jak my.
[Niektóre fragmenty transkrypcji pozostałej części tego wykładu spisane przez pana J. J. Goodwina, okazały się być w poważnym stanie. Dlatego poniżej zamieściliśmy jedynie czytelne fragmenty w takiej formie, w jakiej pojawiły się w oryginale.]
… „O Indro, składam ci tę ofiarę. O Agni, składam ci tę ofiarę”. Odpowiedź jest taka, że te słowa mają w Sanskrycie mistyczną moc. A kiedy człowiek w pewnym stanie umysłu wypowiada te słowa, uruchamia zespół przyczyn psychologicznych, a te przyczyny wywołują określony skutek. Na tym polega ewolucja myślenia.
Aby było to jaśniejsze, załóżmy, że mężczyzna jest bezdzietny i pragnie syna. Czcił Indrę i jeśli miał syna, powiedział, że Indra dał mu syna. Później powiedzieli, że Indra nie istnieje. Kto zatem dał mu syna? Cała sprawa jest kwestią przyczyny i skutku…….
Powiedzieli, że nie jest to dawanie bogom pożywienia, ale po prostu składanie moich grzechów na głowie innej ofiary. „Moje grzechy spadają na głowę kozła, a jeśli kozioł zostanie zabity, moje grzechy będą stracone”. Ta idea ofiary Żydów nigdy nie dotarła do Indii i być może oszczędziła nam wielu smutków i kłopotów.
Natura ludzka jest samolubna, a zdecydowana większość mężczyzn i kobiet jest słaba; a nauczanie zastępczej ofiary czyni nas coraz słabszymi. Każde dziecko uczy się, że jest niczym, dopóki biedak nie zostanie zahipnotyzowany w nicość. Szuka kogoś, do kogo mógłby się przytulić, i nigdy nie myśli o lgnięciu do samego siebie…. (Zobacz Kompletne Dzieła Tom 8, aby zapoznać się z podobnymi ideami.)