Do Pani Ole Bull
MATH ALAMBAZAR
KALKUTA
[DARJEELING]
26 marca 1897
DROGA PANI BULL –
Skończyły się demonstracje i narodowe radości związane ze mną – przynajmniej musiałem je skrócić, bo całkowicie podupadłem na zdrowiu. Rezultatem tej ciągłej pracy na Zachodzie i ogromnej miesięcznej pracy w Indiach nad konstytucją Bengalską jest „cukrzyca”. Jest to wróg dziedziczny i jego przeznaczeniem jest porwanie mnie w najlepszym przypadku za kilka lat. Jedzenie samego mięsa i niepicie wody wydaje się być jedynym sposobem na przedłużenie życia, a przede wszystkim doskonały odpoczynek dla mózgu. Daję mojemu mózgowi potrzebny odpoczynek w Darjeeling, skąd teraz do Ciebie piszę.
Bardzo się cieszę, słysząc o sukcesie Saradanandy. Przekaż mu moją najlepszą miłość i nie pozwól mu na zbyt wiele pracy. Ciało bengalskie nie jest takie samo jak ciało amerykańskie.
Pan Chatterdźi (Mohini) odwiedził mnie w Kalkucie i był bardzo przyjazny. Przekazałem mu twoją wiadomość. Jest całkiem chętny do współpracy ze mną. Nie mam nic więcej do napisania, jestem tylko chętny, aby rozpocząć działalność mojego klasztoru; a gdy tylko się to stanie, ponownie przyjadę do Ameryki.
Przy okazji wyślę ci młodą damę z Anglii – niejaką Gertrudę Orchard. Była guwernantką, ale ma talent artystyczny itp., więc chciałam, żeby spróbowała swoich szans w Ameryce. Dam jej list do ciebie i pani [Florence] Adams.
Wyrażam wyrazy współczucia dla pani Adams, panny Thursby, panny Farmer (szlachetnej siostry) i całej reszty naszych przyjaciół.
Z wieczną miłością i wdzięcznością,
Z miłością,
WIWEKANANDA