118. Christine

Do Siostry Christine
THE MATH, BELOOR, HOWRAH DIST.,
BENGAL, INDIE,
11 marca 1898.

MOJA KOCHANA CHRISTINA,

Zwyczajnie zastanawiam się, co się z tobą stało. To okres, w którym nie dostałem od ciebie wieści, a spodziewałem się tak wiele po wizycie Sturdy w Detroit. Jak ci się podobał ten człowiek? A co z Baby i Devendorfami? Jak się ma pani Funkey [Funke]? Co zamierzasz robić tego lata? Odpocznij, droga Christino; jestem pewien, że bardzo tego potrzebujesz.

Pani Bull z Bostonu i panna MacLeod z Nowego Jorku są teraz w Indiach. Zmieniliśmy naszą Math ze starego, paskudnego domu na dom nad brzegiem Gangesu. Jest tam o wiele zdrowiej i piękniej. Mamy też ładny kawałek ziemi bardzo blisko, po tej samej stronie, gdzie obecnie mieszkają pani Bull i panna MacLeod. To cudowne, jak przystosowują się do naszego indyjskiego życia pełnego niedostatku i trudności! Ojej, te Jankeski potrafią wszystko! Po luksusach Bostonu i Nowego Jorku, być całkiem zadowolonymi i szczęśliwymi w tym nędznym domku!! Zamierzamy razem trochę pojechać do Kaszmiru, a potem przyjadę z nimi do Ameryki i na pewno zostanę serdecznie powitany przez moich przyjaciół. Jak myślisz? Czy jest to dla Ciebie miła wiadomość? Oczywiście nie mogę podjąć takiej samej pracy jak poprzednio; przykro mi, droga Christino, ale nie będę już w stanie tego zrobić. Popracuję trochę i będę dużo odpoczywał. Koniec z gromadzeniem się tłumów i hałasowaniem, ale cicha, spokojna, osobista praca to wszystko, co zamierzam robić.

Tym razem po cichu przyjdę i spokojnie odejdę, spotykając się tylko z moimi starymi przyjaciółmi i bez hałasu.

Napisz szybko, bo bardzo się niepokoję.

Zawsze Twój w Panu,

WIWEKANANDA.

„Istnieją dwa rodzaje ludzi – jeden ma serce z wody, drugi z kamienia. Jeden łatwo robi wrażenie i równie łatwo ono po nim znika; drugi rzadko robi wrażenie, ale gdy już je zrobi, pozostaje ono na zawsze. Co więcej, im bardziej ludzie starają się je odrzucić, tym bardziej wcina się on głęboko w kamienną duszę.” – R. K. [Ramakryszna] Paramahamsa