Do Siostry Christine
MATH, BELUR,
DISTRICT HOWRAH, BENGAL, INDIE,
26 stycznia 1899.
MOJA KOCHANA CHRISTINA,
Wybacz tę długą zwłokę w odpowiedzi na Twoją bardzo piękną wiadomość. Faktem jest, że po raz kolejny znalazłem się w dolinie śmierci. Stara cukrzyca teraz zniknęła. W jej miejsce pojawiło się to, co niektórzy lekarze nazywają astmą, inni niestrawnością wynikającą z wyczerpania nerwowego. Jest to jednak choroba najbardziej niepokojąca, powodująca uczucie duszenia się – czasami przez kilka dni. Najlepiej czuję się tylko w Kalkucie; więc jestem tu po odpoczynek, ciszę i niską dietę. Jeśli do marca wyzdrowieję, udam do Europy. Pani Bull i inni zniknęli; żałuję, że nie mogłem im towarzyszyć ze względu na tę chorobę.
Dokładnie rozważyłem Twoje plany przyjazdu. Zawsze będę bardzo szczęśliwy, że cię zobaczę, dobrze o tym wiesz; ale, moja droga, indyjskie lato nie będzie ci odpowiadać, a jeśli wyruszysz teraz, dotrzesz do Indii w środku lata. W takim razie nie możesz mieć nadziei na zarabianie tutaj na życie. W większości przypadków nie jestem w stanie zarobić na życie we własnym kraju. Co więcej, całe otoczenie jest takie, takie nędzne i inne od tego, co widzisz wokół siebie, np. zobaczysz mnie chodzącego w przepasce biodrowej – czy to cię zszokuje? Trzy czwarte populacji nosi jedynie pasek białego materiału na lędźwiach – czy możesz to znieść?
Muszę się tutaj zatrzymać; jestem taki słaby. Jeśli do marca nie wyzdrowieję, napiszę, żebyś przyjechała, bo tak bardzo pragnę cię jeszcze raz zobaczyć, zanim umrę.
Nie bądź najmniej niespokojna, moja droga. Wszystko musi być tak, jak życzy sobie „Matka”. Naszym zadaniem jest tylko posłuszeństwo i praca.
Zawsze Twój w Panu,
WIWEKANANDA.
PS. Pani Bull wkrótce dotrze do Cambridge w stanie Massachusetts. Możesz tam do niej napisać w sprawie szczegółów.
Twój,
W.
PPS. Znów zgubiłem Twój adres. Proszę podaj właściwy w kolejnym liście.
W.