Do Siostry Niwedity
MATH, BELUR,
DYSTRYKT HOWRAH, BENGAL,
4 kwietnia 1901.
KOCHANA MARGOTKO,
Właśnie przyszedł list od pana R. Dutta [Rameśa Dutty], w którym bardzo Cię chwalił i Twoją pracę w Anglii i prosił mnie, abym życzył Ci dłuższego pobytu w Anglii.
Nie trzeba wyobraźni, aby dowiedzieć się, że bardzo się cieszę z wiadomości o Tobie, które tak uprzejmie przesyła mi pan Dutta.
Oczywiście zostaniesz tak długo, jak uważasz, że pracujesz dobrze. Yum [panna Josephine MacLeod] rozmawiała o Tobie z Matką [Świętą Matką, Saradą Dewi] i pragnęła, żebyś przyjechała. Oczywiście, to była tylko jej miłość i tęsknota, aby Cię zobaczyć– to wszystko; ale biedna Yum choć raz była o wiele za poważna i stąd te wszystkie listy. Cieszę się jednak, że tak się stało, bo tak wiele dowiedziałem się o Twojej twórczości od pana Dutta, któremu nie można zarzucić ślepej miłości krewnej odoby.
Pisałem już w tej sprawie do pani Bull. Nareszcie jestem w Dacca i miałem tutaj kilka wykładów. Jutro wyruszam do Ćandranath, niedaleko Ćittagong, najdalej na wschód wysuniętego krańca Bengalu. Jest ze mną moja Matka, ciocia, kuzynka, wdowa po kolejnym kuzynie i dziewięciu chłopców. Wszyscy przesyłają ci miłość.
Właśnie otrzymałem kilka linijek od pani Bull, a także list od pana Sturdy. Ponieważ przez kilka dni pisanie będzie dla mnie prawie niemożliwe, proszę, abyś podziękowała w moim imieniu pani Bull za jej list i uprzejmie przekazała jej, że właśnie otrzymałem długi list od panny [Christiny] Greenstidel z Detroit. Wspomina ona piękny list od pani Bull. Sturdy pisze o publikacji kolejnego wydania Radźa-Jogi wydawnictwa Longmans. Pozostawiam tę kwestię pani Bull. Może omówić tę sprawę ze Sturdym i zrobić, co uzna za stosowne.
Proszę, pozdrów Sturdy i powiedz mu, że wyruszam w podróż i że poświęcę trochę czasu, aby odpowiedzieć na jego list; w międzyczasie interesami zajmie się pani Bull.
Z wieczną miłością i błogosławieństwami,
WIWEKANANDA.