224. Christine

Do Siostry Christine
MATH, BELUR, DYSTRYKT HOWRAH,
27 maja 1902.

MOJA KOCHANA CHRISTINE,

Żałuję, że tym razem nie mogłem wybrać się w góry. Moje zdrowie, choć nie poprawiło się tak, jak chciałem, nie jest złe. Wątroba odniosła korzyści – [to] wielka korzyść. Wkrótce w górach zaczną padać deszcze. Nie ma więc dla mnie sensu brać na siebie całego trudu tej okropnej trasy.

Bardzo się cieszę, że góry dobrze Ci służą. Jedz dużo, śpij tyle, ile możesz i bądź pulchna. Napychaj się, aż staniesz się pulchna lub pękniesz.

Więc to miejsce nie odpowiadało panu Okakura [Kakuzo] – dlaczego? Musiało go coś bardzo zirytować, że tak nagle opuścił to miejsce. Czy nie podobała mu się sceneria? Czy nie było to dla niego wystarczająco wzniosła? A może Japończycy w ogóle nie lubią wzniosłości? Lubią tylko piękno.

Jeden z chłopców pisze, że chłopczyk robi się nieposłuszny itp. Pani Sevier chce, żebym go zdjął. Tak więc to czynię. Poprosiłem Sadanandę i innego mnicha (którego chcę aby tu pracował), aby udali się do Almora i poczekali na monsun, a kiedy się nastanie, by zeszli w dół.

Jeśli poczujesz, że staniesz się choć trochę uciążliwa dla Pani Sevier, napisz do mnie natychmiast. Grzechem byłoby wywierać na nią dalszą presję – tak wiele dla mnie robi. Jednak ona bardzo Cię lubi i pisze, że wyglądasz przepięknie w sari.

Właśnie powiększyłem rodzinę o dwójkę dzieci i trzy jagnięta. Był jeszcze jeden dzieciak, ale utonął w żółtym akwarium. Jak się ma Margot? Czy ona nadal tam jest, czy odeszła z panem Okakurą? Jak radzi sobie z chłopcami?

Co robisz przez cały dzień? Jak spędzasz dzień? Pisz mi wszystkie szczegóły i często; ale nie oczekuj ode mnie często długich listów.

Przekaż moją miłość pani Sevier, Margot i reszcie, a jeśli chcesz, możesz też wziąć kilka łyżek,

tylko z tym,

WIWEKANANDA.

PS – Miej oko na tego małego gościa. Chłopcy już mu zazdroszczą. Już wcześniej rozpieścili w ten sposób innego chłopca.

W.