Do Siostry Christine
MATH, BELUR, DYSTRYKT HOWRAH,
21 czerwca 1902.
MOJA DROGA CHRISTINE,
Nie masz najmniejszego powodu do niepokoju. Jakoś sobie radzę i jestem całkiem silny. Jeśli chodzi o dietę, uważam, że muszę się ograniczać i nie stosować się do zaleceń lekarza, aby jeść wszystko, co lubię. Nadal jednak biorę tabletki. Czy zapytasz chłopców, czy mogą teraz dostać na miejscu owoce „Amalaki” [Emblic myrobalan]? Nie możemy ich teraz zdobyć na równinach. Są raczej kwaśne i chrupiące, jedzone na surowo; ale marmolada z całych [jedynych] jest pyszna. Są one też najlepszymi rzeczami do fermentacji, jakie kiedykolwiek dostałem.
Żadnych niepokojów w związku z przybyciem Marii Luizy1 do Kalkuty. Nie zrobiła jeszcze hałasu.
Sprawy toczą się tak samo. Próbuję pojechać do Monghyr – miejsca niedaleko Kalkuty, które podobno jest bardzo zdrowe.
Pomyślimy o twoim przybyciu do Baghbazar, gdy Niwedita już zacznie działać; do tego czasu siedź cicho i skup się na jedzeniu.
Z całą miłością do Ciebie, chłopców i Matki [Pani Charlotte Sevier],
WIWEKANANDA.
PS – szybko odkładam tkankę tłuszczową – szczególnie w okolicach brzucha: „Strasznie się na to patrzy!”
Przypisy:
- Swami Abhajananda, jeden z uczniów Sannjāsinów Swami Wiwekanandy. ↩︎