Do Pani G. W. Hale
C/O DR. E. GUERNSEY
CEDAR LAWN, FISHKILL ON THE HUDSON
19 lipca 1894
DROGA MAMO,
Twoja uprzejma wiadomość dotarła do mnie wczoraj wieczorem. Bardzo się cieszę, że dzieci się cieszą. Mam „Wnętrze” i bardzo się cieszę, że książka mojego przyjaciela Mazoomdara (Pratap Ćandra Mazumdar.) cieszy się tak dużym uznaniem. Mazoomdar jest wielkim i dobrym człowiekiem, który zrobił wiele dla swoich bliźnich.
To urocze letnie miejsce, to Cedar Lawn na Guernseyów. Panna Guernsey udała się z wizytą do Swampscott. Też tam miałem zaproszenie, ale pomyślałem, że lepiej zostać tutaj, w spokojnym i cichym miejscu pełnym drzew, z pięknym przepływającym Hudson i górą w tle.
Jestem bardzo wdzięczny za sugestię panny Howe i również o tym myślę. Najprawdopodobniej wkrótce pojadę do Anglii. Ale tak między tobą a mną, jestem rodzajem mistyka i nie mogę poruszać się bez rozkazów, a to jeszcze nie nadeszło. Pan [Charles M.] Higgins, młody bogaty prawnik i wynalazca z Brooklynu, organizuje dla mnie wykłady. Nie zdecydowałem jeszcze, czy się u nich zatrzymam, czy nie.
Moje wieczne podziękowania za Twoją dobroć. Całe moje życie nie jest w stanie spłacić mojego długu wobec ciebie. (Oryginalny list: twój dług.) Z listu z Madrasu możesz zobaczyć, że nie ma tam ani słowa o Narasimha. Co mogę zrobić więcej? Nie udało mi się jeszcze zrealizować czeku, bo nie było takiej potrzeby. Panna Phillips była dla mnie bardzo miła. To starsza pani, około 50-tki lub starsza. Nie musisz się martwić o moje dobro. Pan zawsze troszczy się o Swoje sługi; i tak długo jak naprawdę jestem Jego sługą, a nie świata, mam wielką pewność, że otrzymam wszystko, co będzie dla mnie dobre. Guernsey’owie bardzo mnie kochają, a w Nowym Jorku i Brooklynie jest wiele rodzin, które zaopiekowałyby się mną najlepiej.
Otrzymałem piękny list od pana Snella,1 w którym zawiadamiał, że w jego losie nastąpiła nagła zmiana na lepsze i oferował mi trzykrotność pieniędzy, które mu pożyczyłem jako wkład w moją pracę. Ma też piękne listy od Dharmapali i innych osób z Indii. Ale oczywiście grzecznie odmówiłem jego spłaty.
Jak na razie jest dobrze. Widziałem pana [Waltera Hinesa] Page’a, redaktora tutejszego forum. Bardzo żałował, że nie dostał artykułu o misjonarzach. Ale obiecałem pisać na inne interesujące tematy. Mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości, żeby to zrobić.
Wczoraj otrzymałem list od panny Harriet (córki pani Hale), z której dowiedziałem się, że bardzo podoba im się Kenosha (port w południowo-wschodnim Wisconsin, nad jeziorem Michigan). Niech Pan błogosławi Ciebie i Twoich bliskich, Matko Kościele, na wieki wieków. Nie potrafię nawet wyrazić mojej wdzięczności dla Ciebie.
Jeśli chodzi o mnie, nie musisz się w najmniejszym stopniu martwić. Całe moje życie to życie włóczęgi – bezdomnego, włóczącego się włóczęgi; każdy los, dobry czy zły, w dowolnym kraju, jest dla mnie wystarczająco dobry.
Twój na zawsze w miłości i posłuszeństwie,
SWAMI WIWEKANANDA
Przypisy:
- Pan. Merwin-Marie Snell, który był przewodniczącym sekcji naukowej Światowego Parlamentu Religii w Chicago. ↩︎