Do Pani G. W. Hale
54 W. 33
NOWY JORK
16 maja 1895
DROGA MAMO,
Twoja uprzejma wiadomość dotarła. Książki dotarły całe i wciąż przybywają kolejne. Za książki sanskryckie nie płaci się cła, bo są klasyką. Oczekuję dużej paczki z Khetri. Duża paczka pochodziła od Radźy Khetri, wysłał mi przemówienie ze spotkania szlachty Radźputów na górze Abu w związku z moją pracą w tym kraju.
Nie wiem, czy będę mógł przyjechać do Chicago, czy nie. Próbuję zdobyć darmowy przejazd; jeśli mi się uda, przyjadę, w przeciwnym razie nie. Finansowo praca tej zimy nie zakończyła się sukcesem – ledwo mogłem się utrzymać na nogach – ale duchowo było bardzo dobrze. Latem wybieram się na Tysiąc Wysp, aby odwiedzić przyjaciółkę, będzie tam kilku moich uczniów.
Mam teraz mnóstwo książek z Indii do przeczytania i tego lata będę bardzo zajęty.
Paczka z Khetri nie dotrze wkrótce, dlatego uprzejmie proszę zadbaj o to, aby została odebrana podczas Twojej nieobecności, jeśli wyjedziesz. Obawiam się, że trzeba będzie zapłacić za [nią] wysokie cło.
Pani [Florence] Adams przywiozła mi wyrazy miłości od Sióstr [Hale] przy okazji swej podróży do Europy. Wyruszyła dziś rano. Już wkrótce spodziewam się dużej paczki z książkami. Oryginalne Upaniszady – nie ma na nie żadnego cła.
Mam pewne problemy z żołądkiem; mam nadzieję, że za kilka dni to minie.
Z miłością do wszystkich, pozostaję zawsze Twoim kochającym Synem,
WIWEKANANDA