(New Discoveries, Tom 3, s. 557-68)
[Zajęcia Dźnāna-Jogi prowadzone w Nowym Jorku 29 stycznia 1896 r. i spisane przez pana Josiaha J. Goodwina]
W ostatnim wykładzie Dźnana-Joga (zobacz Kompletne Dzieła Tom 2) czytaliśmy jedną z Upaniszad; przeczytamy kolejną [Mundaka Upaniszadę]. Brahmā był pierwszym z Dewów, panem tego cyklu i jego obrońcą. Tę wiedzę o Brahmanie, która jest esencją wszelkiej wiedzy, przekazał swemu synowi Atharwanowi. Ten przekazał ją swojemu synowi Angirasowi, on swojemu synowi Bharadwādźa i tak dalej.
Był człowiek o imieniu Śaunaka, bardzo bogaty człowiek, który jako uczeń udał się do tego Angirasa. Podszedł do nauczyciela i zadał mu pytanie. „Powiedz mi, panie, czym jest to, co znając wszystko inne jest znane?”
Jedna [wiedza] jest najwyższa, a druga niższa. Ryg-Weda to nazwa jednej z różnych części Wed. Śikszā to nazwa innej części. Wszystkie inne nauki są podrzędne. Jaka jest najwyższa nauka? Jest to jedyna nauka, nauka najwyższa, dzięki której docieramy do Niezmiennego. Ale tego nie można zobaczyć, nie można wyczuć, nie można określić. Bez koloru, bez oczu, bez uszu, bez nosa, bez stóp – Odwieczny, Wszechobecny, „Wszechprzenikający”, Absolut – Ten, od którego wszystko pochodzi. Mędrcy Go widzą i to jest najwyższa wiedza.
Tak jak Urnanābhi, gatunek pająka, tworzy nić ze swojego ciała i wchłania ją z powrotem, tak jak rośliny rosną zgodnie z własną naturą, a wszystkie te rzeczy są jednak odrębne i pozornie różne (włosy jak gdyby różnią się od innych części ciała człowieka; rośliny różnią się od ziemi; nić różni się od pająka – a jednak one [ziemia, pająk i tak dalej] były przyczynami i w nich te rzeczy działają), więc z Niezmiennego powstał ten wszechświat.
Po pierwsze, z Brahmana pochodzi wiedza pragnienia, a z niej pochodzi manifestacja Stwórcy, czyli Złote Łono. Z tego pochodzi inteligencja, z niej materia i wszystkie te różne światy.
Taka jest prawda – że do tych, którzy chcą osiągnąć zbawienie lub osiągnąć inne przyjemności, Wedy mówią o różnych drogach.
Następnie [Mundaka Upaniszad] mówi dalej, w jaki sposób osiągną te błogosławieństwa. Kiedy oni umrą, przejdą przez promienie słońca do bardzo pięknych miejsc, gdzie po śmierci pójdą do nieba i będą tam żyć przez jakiś czas, ale stamtąd ponownie spadną.
Oto dwa słowa – Isztam i Purtam. Rytuały ofiarne i inne nazywane są Isztam, a Purtam to budowanie dróg, szpitali i tak dalej. „Głupcami są ci, którzy myślą, że rytuały i wykonywanie dobrej pracy są czymś wysokim i że nie ma nic wyższego”. Dostają, czego pragną i idą do nieba, ale każda radość i każdy smutek musi mieć swój koniec. I tak to się kończy, a oni cofają się i znów stają się ludźmi lub czymś niższym. Ci, którzy rezygnują ze świata i uczą się panować nad zmysłami, żyją w lesie. Poprzez promienie słońca docierają do tej nieśmiertelności, w której żyje Ten, który jest Absolutem.
W ten sposób mędrzec, badając wszystkie pragnienia dobrych i złych uczynków, odrzuca wszelkie obowiązki i chce poznać to, dzięki czemu nie ma już powrotu ani zmiany. Aby to poznać udaje się do Guru, nauczyciela, z paliwem w ręku.
W naszym kraju istnieje mit o chodzeniu do Guru z paliwem w rękach na znak pomocy w składaniu ofiar, gdyż nie będzie on przyjmował prezentów.
Kim jest nauczyciel? Ten, kto zna tajemnice pism świętych, ten, którego dusza poszła do Brahmana, który nie dba o uczynki, pójście do nieba czy te wszystkie rzeczy.
Do takiego ucznia, który zapanował nad swoim umysłem, stał się spokojny i pogodny, porzucił całą tę ogromną falę, która wznosi się w umyśle z pragnienia („Zrobię to i tamto” oraz wszystkie te pragnienia, które w najlepszym wypadku jedynie przeszkadzają jak imię i sława, które popychają ludzkość do najróżniejszych rzeczy) – takiego ucznia, w którym uspokoiły się wszystkie te dokuczliwe pragnienia, nauczyciel uczy drogi, która jest nauką o Brahmanie, dzięki której może poznać Tego, który nigdy się nie zmienia i który jest Prawdą.
Potem przychodzi to, czego nauczał [Angiras]:
Taka jest prawda, o łagodny, jak z masy płonącego płomienia powstają niezliczone iskry, tej samej natury co ogień, tak też z Niezmiennego wychodzą wszystkie te formy, wszystkie te idee, całe to stworzenie; i do Niego to [stworzenie] powraca.
Ale Wieczny jest wieczny, bezkształtny, bez początku, wewnątrz i na zewnątrz każdej istoty – poza całym życiem, poza wszelkim umysłem, Czysty, nawet poza tym, co niezmienne, poza wszystkim.
Z Niego rodzi się żywotna zasada. Od Niego pochodzi umysł. Od Niego pochodzą wszystkie narządy zmysłów. Od Niego pochodzi powietrze, światło, woda i ziemia, w której mieszczą się wszystkie istoty. Te niebiosa są jakby Jego głową; Jego oczami, słońce i księżyc. Punktami kardynalnymi są w pewnym sensie Jego uszy. Wieczna wiedza Wed jest w pewnym sensie Jego zamanifestowaną mową. Jego życie to powietrze. Jego sercem jest ten wszechświat; Jego stopami, ten świat. On jest Wieczną Jaźnią każdej istoty.
Od Niego pochodzą różne Wedy. Od Niego pochodzą bogowie Sādhjowie. Ci ostatni są ludźmi wyższymi, znacznie wyższymi od zwykłych ludzi i bardzo podobnymi do bogów.
Od Niego pochodzą wszyscy ludzie. Od Niego pochodzą wszystkie zwierzęta. Od Niego pochodzi całe życie; od Niego wszystkie siły w umyśle; od Niego wszelka prawda i wszelka czystość.
Wszystkie siedem organów pochodzi od Niego. Od niego pochodzi siedem obiektów percepcji; siedem działań percepcji pochodzi od Niego.
Od Niego pochodzi siedem światów, w których płyną prądy życia. Od Niego pochodzą wszystkie te morza i oceany. Od Niego pochodzą wszystkie rzeki, które wpadają do morza; od Niego pochodzą wszystkie rośliny i wszystkie płyny.
On jest wnętrzem. On jest wewnętrzną Duszą każdej istoty. Ten wielki Purusza, ten Wielki – On jest tym wszechświatem, On jest dziełem, On jest ofiarą. On jest Brahmanem i On jest trójcą. Kto Go zna, uwalnia swoją duszę z więzów niewiedzy i staje się wolny.
On jest tym jasnym. On jest w każdej ludzkiej duszy. Od Niego pochodzi wszelkie imię i forma; wszystkie zwierzęta i ludzie pochodzą od Niego. On jest jedynym Najwyższym. Kto Go zna, staje się wolny.
Jak Go poznać? Weź ten łuk, którym jest Upaniszada, wiedza Wedanty; umieść na tym łuku zaostrzoną laskę [strzałę] uwielbienia; naciągnij ten łuk przez co? – czyniąc umysł taką samą formą jak On, wiedząc, że ty nim jesteś. Uderz w to; uderz tego Brahmana tą laską.
Ten Jedyny jest łukiem. Ten ludzki umysł jest laską [strzałą]. Brahman jest obiektem, w który chcemy uderzyć. Obiekt ten należy uderzyć poprzez koncentrację umysłu. I właśnie wtedy, gdy laska osiągnie [swój cel], laska wnika w przedmiot i staje się z nim jednym – jednością. Mimo to tę duszę, laskę, należy rzucić na przedmiot, aby zjednoczył się z Nim – w Którym są niebiosa, ta ziemia i niebo, w Którym jest umysł i wszystko, co żyje.
W Upaniszadach są pewne fragmenty, zwane wielkimi słowami,1 które zawsze są cytowane i do których się odwołujemy.
W Nim – w Nim samym, Atmanie – istnieją wszystkie inne światy. Jaki jest pożytek z wszelkich innych rozmów? Poznaj Jego samego. To jest most nad tym życiem, prowadzący do uniwersalności.
Dalej [Angiras] pokazuje praktyczny sposób. Póki co, jest to bardzo obrazowe.
Jak wszystkie szprychy koła spotykają się na osi, tak też w tym ciele znajduje się miejsce, z którego wypływają wszystkie tętnice i w którym się spotykają. Tam medytuj nad Om, które jest w sercu. Oby Ci się udało.
Niech łagodny z sukcesem osiągnie cel. Obyś wyszedł poza wszelką ciemność do Tego, który jest wszechwiedzący, Wiedzący Wszystko. Jego chwała jest w niebie, na ziemi i wszędzie.
Ten, który stał się umysłem, Prānā, Ten, który jest przywódcą w ciele, Ten, który ma ugruntowaną pozycję w pożywieniu, energii życia. Dzięki najwyższej wiedzy mędrcy widzą Tego, którego naturą jest błogość i który jaśnieje jako nieśmiertelność. (Mundaka Upaniszada 2.2.8.) (To kolejne ze zdań bardzo często cytowanych.)
Istnieją dwa słowa: jedno to Dźnāna, drugie Widźnāna. Dźnānę można przetłumaczyć jako naukę – oznacza to jedynie intelektualną [wiedzę] – a Widźnanę jako urzeczywistnienie. Boga nie da się poznać poznaniem intelektualnym. Ten, kto urzeczywistnił [Jaźń] dzięki tej najwyższej wiedzy – co stanie się z takim człowiekiem?
Wszystkie węzły serca zostaną przecięte. Wszelka ciemność zniknie na zawsze kiedy ujrzysz Prawdę.
Jak możesz wątpić? Jakże głupio i dziecinnie będziesz myśleć o tych walkach i kłótniach różnych nauk i różnych filozofii i tak dalej. Będziesz się do nich uśmiechać. Wszelkie wątpliwości znikną, a cała praca odejdzie. Wszelka praca zniknie.
Poza tym jest tam złota powłoka – bez żadnej nieczystości, bez części [niepodzielnych] – On, Brahman. Do Niego należy jasność, Światło wszelkiego światła – znawcy Atmana urzeczywistniają Go jako takiego.
A kiedy to uczynisz, słońce nie będzie mogło oświecić, ani księżyc, ani gwiazdy. Błyskawica nie może oświetlić tego miejsca; to jest mentalne – daleko, głęboko w umyśle. Jego świeceniem wszystko inne świeci; kiedy On jaśnieje wewnątrz, jaśnieje cały człowiek. Ten wszechświat jaśnieje Jego światłem.
Weź takie fragmenty [do zapamiętania] później, podczas studiowania Upaniszad.
Różnica między umysłem hinduskim a umysłem europejskim polega na tym, że podczas gdy na Zachodzie do prawdy dochodzi się poprzez badanie szczegółów, Hindusi obierają przeciwną drogę. Nie ma [takiej] metafizycznej wzniosłości jak w Upaniszadach.
Ona [Mundaka Upaniszad] prowadzi cię dalej, poza zmysły – nieskończenie bardziej subtelnie niż słońca i gwiazdy. Najpierw Angiras próbował opisać Boga za pomocą wzniosłości zmysłowych – że Jego stopy są ziemią, a Jego głową niebiosa. Ale to nie wyrażało tego, co chciał powiedzieć. To było w pewnym sensie wzniosłe. Najpierw przekazał tę ideę uczniowi, a potem powoli zabrał go dalej, aż dał mu najwyższą ideę – negatywną – zbyt wzniosłą, by ją opisać.
On jest nieśmiertelny, On jest przed nami, On jest za nami, On jest po prawej stronie, On jest po lewej stronie, On jest na górze, On jest na dole.
Na tym samym drzewie są dwa ptaki o najpiękniejszych skrzydłach i te dwa ptaki zawsze idą razem – zawsze żyją razem. Spośród nich jeden je owoce z drzewa; drugi, nie jedząc, patrzy.
Zatem w tym ciele te dwa ptaki zawsze idą razem. Obydwa mają tę samą formę i piękne skrzydła. Jedna to dusza ludzka jedząca owoce; drugim jest sam Bóg o tej samej naturze. On jest także w tym ciele, Dusza naszej duszy. Nie je dobrych ani złych owoców, lecz stoi i patrzy.
Ale niższy ptak wie, że jest słaby, mały i pokorny, więc opowiada różne kłamstwa. Mówi, że jest kobietą, albo jest mężczyzną, albo chłopcem. Mówi, że uczyni dobro lub zło; pójdzie do nieba i będzie czynił setki różnych rzeczy. W delirium mówi i pracuje, a główną ideą tego delirium jest to, że jest słaby.
W ten sposób zbiera całe nieszczęście, bo myśli, że jest nikim. Jest stworzoną małą istotą. Jest czyimś niewolnikiem; jest rządzony przez jakiegoś boga lub bogów i dlatego jest nieszczęśliwy.
Ale kiedy łączy się z Bogiem, kiedy zostaje Joginem, widzi, że ten drugi ptak, Pan, jest jego własną chwałą. „To moja własna chwała, którą nazwałem Bogiem, a to małe „ja”, to nieszczęście, było w całości halucynacją; nigdy nie istniało. Nigdy nie byłam kobietą, nigdy mężczyzną, nigdy żadnej z tych rzeczy. Wtedy porzuca cały swój smutek.
Kiedy widzi się tego Złotego, którego można zobaczyć – Stwórcę, Pana, Puruszę, Boga tego wszechświata – wówczas mędrzec zmył wszelkie plamy dobrych i złych uczynków. (Dobre uczynki są w takim samym stopniu plamami, jak złe uczynki.) Wtedy osiąga całkowitą identyczność z Tym Czystym.
Mędrzec wie, że Ten, który jest Duszą wszystkich dusz – ten Atman – jaśnieje poprzez wszystko.
On jest mężczyzną, kobietą, krową, psem – we wszystkich zwierzętach, w grzechu i grzeszniku. On jest Sannjāsinem, jest we władcy, jest wszędzie.
Wiedząc o tym, mędrzec nie mówi. (Przestaje krytykować kogokolwiek, karcić kogokolwiek, myśleć źle o kimkolwiek.) Jego pragnienia przeniknęły do Atmana. To jest oznaka największych znawców Brahmana – że nie widzą niczego poza Nim.
On bawi się tymi wszystkimi rzeczami. Różne formy – od najwyższych bogów po najniższe robaki – wszyscy są Nim. Idee chcą być zilustrowane.
Przede wszystkim pisarz pokazał nam ideę, że jeśli chcemy dostać się do nieba i wszystkich tych miejsc, to tam dotrzemy. Oznacza to, w języku Wed, że można zobaczyć wszystko, czego pragniemy.
Jak mówiłem w poprzednich wykładach, Atman ani nie przychodzi, ani nie odchodzi. Nie ma w nim narodzin ani śmierci. Wszyscy jesteście wszechobecni, jesteście Atmanem. Jesteś w tej chwili w niebie, a także w najciemniejszych miejscach. Jesteś wszędzie. Gdzie cię nie ma? Jak zatem można dokądkolwiek dojść? Wszystkie te przyjścia i odejścia są fikcją – Atman nigdy nie może przyjść ani odejść.
Te wizje się zmieniają. Kiedy umysł jest w szczególnym stanie, widzi pewną wizję, śni pewien sen. Zatem w tym stanie wszyscy widzimy ten świat, ludzi, zwierzęta i wszystkie te rzeczy. Ale właśnie w tym miejscu ten stan się zmieni. A to, co postrzegamy jako ziemię, będziemy postrzegać jako niebo, ale możemy też postrzegać je jako miejsce przeciwne lub dowolne miejsce, które nam się podoba.
Wszystko to zależy od naszych pragnień. Ale ten sen nie może być trwały, tak jak wiemy, że każdy sen w nocy musi się przerwać. Żaden z tych snów nie będzie trwały. Marzymy o tym, co według nas zrobimy. Zatem ci ludzie, którzy w tym życiu zawsze myślą o pójściu do nieba i spotkaniu z przyjaciółmi, będą to mieli, gdy tylko spełnią się ich marzenia o tym życiu. Pragnienia tego życia zmuszą ich do zobaczenia innych snów. A ci, którzy są przesądni i boją się wszelkich idei takich jak piekło, będą śnić, że są w gorącym miejscu. Ci, których pomysły w tym życiu są prymitywne – kiedy umrą, staną się świniami i wieprzami i tym podobnymi rzeczami. Każdym z nich odnajduje to, czego pragnie.
Księga ta zaczyna się od powiedzenia nam, że ci, którzy nie znają nic lepszego niż odrobina budowy dróg lub budowy szpitali i takie dobre uczynki, po śmierci będą mieli dobry sen. Będą śnić, że znajdują się w miejscu, w którym będą mieli boskie ciała i będą mogli jeść, co im się podoba, skakać, przechodzić przez ściany itd., a czasem zejść i kogoś przestraszyć.
W naszej mitologii są Dewy, które żyją w niebie, i Dewakowie, którzy są bardzo podobni, ale trochę bardziej niegodziwi. Dewy są jak wasze anioły, tylko niektóre z nich od czasu do czasu stają się niegodziwe i odkrywają, że córki ludzkie są dobre. Nasze bóstwa są czczone z tego powodu. Czego możesz się po nich spodziewać? Są tutaj – zwykli twórcy szpitali – i nie mają większej wiedzy niż inni ludzie. Wykonują dobrą robotę, w wyniku czego stają się Dewami. Wykonują swoją dobrą pracę dla sławy, imienia lub jakiejś nagrody i otrzymują tę nagrodę, marząc, że są w niebie i robią to wszystko.
Są też demony, które czyniły zło w tym życiu. Ale nasze książki mówią, że te sny nie będą trwały długo, a potem albo wrócą i przyjmą stary sen jako istoty ludzkie, albo będzie jeszcze gorzej. Dlatego według tych książek każdemu rozsądnemu, prawidłowo myślącemu człowiekowi wypada raz na zawsze odrzucić wszelkie głupie pomysły, takie jak niebo i piekło.
Na świecie istnieją dwie rzeczy – sen i rzeczywistość. To, co nazywamy życiem, jest następstwem snów – sen w śnie. Jeden sen nazywany jest niebem, inny ziemią, jeszcze inny piekłem i tak dalej. Jeden sen nazywany jest ciałem ludzkim, inny zwierzęcym i tak dalej – wszystkie są snami. Rzeczywistością jest to, co nazywa się Brahmanem, tą Istotą, która jest Istnieniem, Wiedzą i Błogością.
On jest Guru – mędrcem, który chce pozbyć się tych wszystkich snów, odsunąć się i poznać swoją naturę – który chce wyjść poza ten autohipnozę.
Kiedy pragniemy, hipnotyzujemy siebie. Kiedy pragnę „pójdę do nieba”, to mnie hipnotyzuje i zaczynam odkrywać, że jestem w niebie, umieram i będę widzieć anioły i inne rzeczy. Widziałem około pięćdziesięciu ludzi, którzy wyszli spod progu śmierci i wszyscy opowiadali mi historie o byciu w niebie. Takie są mitologie naszego kraju i to pokazuje, że to wszystko jest hipnozą.
To tutaj ludzie z Zachodu popełniają wielki błąd. Jeśli chodzi o wasze wyobrażenia o niebie i piekle, zgadzamy się z wami. Ale mówicie, że ta ziemia jest prawdziwa. Tak nie może być. Jeśli to jest prawdziwe, niebo i piekło też są prawdziwe, ponieważ dowód każdego z nich jest taki sam. Jeśli ktoś jest w stanie hipnotycznym, musi nim być całość.
Wedantyści mówią, że hipnotyzujące są nie tylko niebiosa, ale także to życie i wszystko tutaj. Niektórzy ludzie chcą przejść z jednego stanu hipnotycznego w drugi i to właśnie ich nazywamy głupcami tego świata – Samsārinowie, podróżnicy, którzy przechodzą od snu do snu, od jednego transu hipnotycznego do drugiego. Przez pięćdziesiąt lat żyli w przekonaniu, że są mężczyznami i kobietami.
Co to za nonsens, mężczyzna czy kobieta w duszy? To straszny hipnotyzm. Jak dusza może mieć jakąś płeć? To autohipnoza. Zahipnotyzowałeś siebie i myślisz, że jesteś mężczyzną i kobietą. Jeśli jesteśmy głupcami, ponownie zahipnotyzujemy się i będziemy chcieli iść do nieba i słuchać tych wszystkich bzdur o bogach i boginiach, i wszelkiego rodzaju bzdur, i będziemy klękać, modlić się i mieć miliony boskich ciał, którym będziemy oddawać cześć na tronach. Na koniec znów musimy się zahipnotyzować.
Wszyscy jedziemy na tej samej łódce i wszyscy, którzy są na tej samej łódce, widzą się nawzajem. Stań z boku – wolny, poza snami i hipnozą. Niektórzy głupcy zahipnotyzowali się, że mają ciała, żony i tak dalej. Ja też jestem głupcem i zahipnotyzowałem siebie, że mam zmysły i te wszystkie rzeczy. Zatem wszyscy jedziemy na tym samym wózku i spotykamy się. Mogą tu przebywać miliony ludzi, których nie widzimy, nie dotykamy ani nie czujemy. Podobnie jak w przypadku hipnozy, możesz mieć przed sobą trzy książki, ale zostajesz zahipnotyzowany i dowiadujesz się, że jedna z nich nie istnieje. Możesz żyć w takim stanie przez rok i nigdy tego nie zobaczyć. Załóżmy, że trzydziestu ludzi znajduje się pod tym samym hipnotycznym wpływem i dowiaduje się, że ta książka nie istnieje. Ci, którzy znajdą się w takim stanie, nie zobaczą księgi. Mężczyźni, kobiety, zwierzęta – wszyscy są zahipnotyzowani i wszyscy widzą ten sen, ponieważ wszyscy płyną na tej samej łodzi.
Filozofia Wedanty mówi, że cały wszechświat – mentalny, fizyczny, moralny – jest hipnotyczny. Kto jest przyczyną tej hipnozy? Sam jesteś winien. Ten płacz, lament i walenie głową w kąt [jak gdyby w ceglany mur] nie przyniesie ci najmniejszego pożytku.
Jednak ubijanie wszystkiego [co hipnotyczne] [prowadzi do] tego, co nazywa się nieprzywiązaniem; a lgnięcie do coraz większej hipnozy jest przywiązaniem. Dlatego we wszystkich religiach odkryjecie, że chciały porzucić świat, choć wiele z nich tego nie rozumie. Ci goście zwykli głodować w lesie i widzieć, jak diabeł do nich przychodzi.
Słyszeliście te wspaniałe historie o Indiach – o tym, jak magowie potrafią sprawić, że człowiek zobaczy linę wznoszącą się z ziemi do nieba. Nie widziałem żadnego z nich. Wspomina o tym jeden z cesarzy Mogołów, Dźahangir. Mówi: „Allah, co robią te diabły? Biorą linę lub łańcuch i łańcuch jest podrzucany w górę i w górę, aż staje się mocny – jakby był do czegoś przyklejony. Potem pozwalają kotu wspiąć się po łańcuchu – potem psu, potem wilkowi, potem tygrysowi, potem lwu. Wszyscy wspinają się po łańcuchu i znikają. Czasem wyślą ludzi w górę łańcucha. Dwóch ludzi wejdzie do góry i zaczynają walczyć, a potem obaj znikają. A po chwili słychać odgłosy walki, a potem spada głowa, ręka i noga. I pamiętajcie, jest tam obecne dwa lub trzy tysiące ludzi. Gość, który to pokazuje ma na sobie tylko przepaskę na biodrach.” Mówią, że to hipnoza – zarzucanie sieci na publiczność.
Tak nazywają swoją naukę. Istnieje w pewnych granicach. Ale jeśli przekroczysz tę granicę lub wejdziesz na nią, nie zobaczysz tego. Człowiek, który się bawi, nic nie widzi. Więc jeśli stoisz blisko niego, nic nie widzisz. Taki tu jest hipnotyzm.
Musimy więc najpierw wyjść poza krąg (Dźnana) lub stanąć w kręgu hipnozy (Bhakti) z Bogiem, wielkim Graczem, który gra we wszystkie te rzeczy – On wytwarza cały wszechświat.
Rozdział za rozdziałem przychodzi i odchodzi. Nazywa się to Mājā, mocą, która stwarza te wszystkie niesamowite rzeczy. Ten, który jest władcą tej Maji, jest Bogiem; a ten, którym rządzi Maja [jest duszą]. Podobnie jak w przypadku tego łańcucha – tak i człowiek stojący pośrodku miał władzę i nie dał się zwieść, lecz całą widownią zarządzała Maja. Zatem ta część Atmana, która rządzi Mają, nazywana jest Bogiem, a małe kawałki Atmana, które są przez nią zwiedzione, nazywane są duszami – ty i ja.
Bhakta mówi: Czołgaj się coraz bliżej hipnotyzera, a kiedy dotrzesz do centrum, nic nie zobaczysz. Pozbędziesz się tego.
Dźnāni nie ma ochoty poddawać się tym wszystkim kłopotom – jest to niebezpieczna droga. Jeśli człowiek nie stanie się szaleńcem i ubrudzi się błotem, czy będzie brał więcej błota by się myć? Po co więc zwiększać hipnozę? Wyjdź z kręgu; odetnij to i bądź wolny. Kiedy będziesz wolny, będziesz mógł grać, nawet nie dając się złapać. Teraz ty jesteś złapany, a potem będziesz łapać – to będzie cała różnica.
Dlatego w pierwszej części tej książki powiedziano nam, że musimy porzucić całą koncepcję nieba, narodzin, śmierci i tak dalej. To wszystko nonsens; żaden człowiek nigdy się nie urodził ani nie umarł. Wszyscy są w hipnozie. Podobnie jak życie wieczne i te wszystkie bzdury. Niebo to hipnotyzm, podobnie jak ziemia.
To nie jest tak, jak mówią materialiści: że niebo jest przesądem i Bóg jest przesądem, ale on sam nie jest przesądem. Jeśli ktoś jest przesądem – jeśli nie istnieje jedno ogniwo – cały łańcuch nie istnieje. Istnienie całego łańcucha zależy od istnienia jednego ogniwa – i jednego ogniwa od całości.
Jeśli nie ma nieba, nie ma ziemi; a jeśli nie ma Boga, nie ma też człowieka. Jesteś pod wpływem hipnozy; i dopóki pod nim będziesz, będziesz musiał widzieć Boga, naturę i duszę. A kiedy wyjdziesz poza hipnozę, zniknie Bóg2 – zniknie też natura i dusza.
Dlatego przede wszystkim będziemy musieli porzucić wszystkie te idee Boga i nieba i cieszenia się ich owocami; a całe to pójście do nieba będzie jeszcze jednym snem.
Następnie, po pokazaniu tych rzeczy, książka mówi nam dalej, jak wydostać się z hipnozy. A jedyną ideą, która wypływa ze wszystkich tych idei, jest bycie jednym z tą Istotą Uniwersalną. Rzecz przejawiona – Istota Uniwersalna – nie jest niczym z tego; to wszystko bzdury – Maja. (Swami omawiał dwa aspekty Maji. Na poprzedniej stronie (kilka akapitów wcześniej) opisał Maję jako moc Brahmana; tutaj odnosi się do Maji jako do przejawienia się świata.) Ale tym, na czym te wszystkie rzeczy się rozgrywają – tłem, na którym cały ten obraz jest zapisany – [jesteśmy my sami]; jesteśmy jednym z Nim [tą Istotą Uniwersalną]. Wiesz, że jesteś z Nim jednym, tylko musisz to urzeczywistnić.
On dał nam dwa słowa: jedno to wiedza intelektualna, a drugie to urzeczywistnienie. Oznacza to, że intelektualna zgoda mieści się w tym urzeczywistnieniu, a urzeczywistnienie jest poza nią. Dlatego zgoda intelektualna nie jest wystarczająca.
Każdy człowiek może powiedzieć, że ta teoria jest słuszna, ale nie jest to urzeczywistnieniem; on musi ją urzeczywistnić. Wszyscy możemy powiedzieć, że rozumiemy, że jest to hipnoza, ale to nie jest urzeczywistnienie. To będzie moment, w którym hipnoza zostanie przerwana – choćby na chwilę. Nadejdzie to w mgnieniu oka; to musi nadejść. Jeśli będziesz walczyć, to przyjdzie.
Kiedy to zniknie, wszelkie wyobrażenia o ciele znikną razem z tym – że masz płeć lub ciało – tak samo, jak zgaśnie lampa. Co wtedy się z tobą stanie? Jeśli jakaś część twojej Karmy pozostanie, ten świat powróci ponownie – ale nie z taką samą siłą. Wiedzieliście, że tak właśnie jest; nie zaznasz już niewoli. Dopóki masz oczy, będziesz musiał widzieć; lub uszy [będziesz musiał] słyszeć – ale nie z taką samą siłą.
Czytałem różne rzeczy na temat mirażu, ale nigdy wcześniej go nie widziałem, aż do około czterech lat temu, kiedy podróżowałem po zachodnich Indiach. Oczywiście jako Sannjāsin podróżowałem pieszo, wykonując swoje powolne marsze. Podróż po tym kraju zajęła mi więc około miesiąca. Codziennie widziałem takie piękne jeziora i cienie drzew na brzegach tych jezior, a wszystko drżało na wietrze – i latające ptaki i zwierzęta. Codziennie to widziałem i myślałem, jaki to piękny kraj. Ale kiedy dotarłem do jakiejś wioski, odkryłem, że jest tam tylko piasek. Powiedziałem: Jak to jest?
Któregoś dnia poczułem wielkie pragnienie i pomyślałam, że napiję się trochę wody nad jeziorem. Ale kiedy się zbliżyłem, zniknęło i w mgnieniu oka przyszła mi do głowy [myśl]: „To jest miraż, o którym czytałem przez całe życie”. Ale najdziwniejsze jest to, że podróżowałem przez miesiąc i nigdy nie mogłem rozpoznać, że to miraż – a w jednej chwili on zniknął. Bardzo się ucieszyłem, wiedząc, że to miraż, o którym czytałem przez całe życie.
Następnego ranka ponownie zobaczyłem jezioro i wraz z nim przyszła mi do głowy myśl: „To jest miraż”. Przez cały ten miesiąc widziałem miraż i nie potrafiłem odróżnić rzeczywistości od mirażu. Ale w tym jednym momencie wpadłem na ten pomysł.
Odtąd, gdy zobaczę miraż, powiem: „To jest miraż” i nigdy tego nie poczuję. Tak będzie z tym światem, kiedy to wszystko kiedyś zniknie; a potem, jeśli będziesz musiał przeżyć swoją przeszłą pracę, nie dasz się oszukać.
Weź wózek z dwoma kołami. Załóżmy, że odetnę jedno z kół od osi. Drugie koło będzie przez jakiś czas poruszać się zgodnie ze swoim wcześniejszym pędem, a następnie upadnie. Ciało jest jednym kołem, a dusza drugim; i łączy je oś złudzeń. Wiedza jest toporem, który przecina oś, a dusza natychmiast się zatrzymuje – porzuca wszystkie te próżne marzenia.
Ale w ciele znajduje się ten przeszły pęd i będzie ono trochę biegać, robiąc to i tamto, a potem upadnie. Ale pozostanie tylko dobry pęd, a to ciało może czynić tylko dobro. To ma cię ostrzec, abyś nie pomylił drania z wolnym człowiekiem. Nie będzie możliwe, aby ten [wolny] człowiek czynił zło. Nie wolno więc dać się oszukać.
Kiedy staniesz się wolny, cała hipnoza zniknie i poznasz różnicę między rzeczywistością a mirażem. [Miraż] nie będzie już więcej zniewoleniem. Najstraszniejsze rzeczy nie będą w stanie cię zniechęcić. Góra [może] spaść na ciebie, ale ty się tym nie przejmiesz. Będziesz wiedzieć, że to jako miraż.
Przypisy:
- W każdej z czterech Wed znajduje się jedno takie „wielkie słowo”, czyli wielka wypowiedź, zwane Mahāwākja: „Pradźnānam Brahma” („Świadomość jest Brahmanem”); „Aham Brahmāsmi” („Jestem Brahmanem”); „Tat Twam Asi” („Ty jesteś Tym”); i „Ajam Atmā Brahma” („Ta Jaźń jest Brahmanem”). ↩︎
- Tutaj Swami Wiwekananda odnosi się do Iśwary, czyli Boga Osobowego. ↩︎