Piątek, 2 sierpnia 1985

SPISANE PRZEZ PANNĘ S. E. WALDO (Uczennicę)

Nisztha (oddanie jednemu ideałowi) jest początkiem urzeczywistnienia. „Zbierz miód ze wszystkich kwiatów, usiądź i bądź przyjazny dla wszystkich, oddawaj cześć wszystkim, mów wszystkim: «Tak, bracie, tak, bracie», ale trzymaj się niewzruszenie swej drogi”. Wyższym etapem jest właściwie zajęcie pozycji drugiego. Jeśli jestem wszystkim, dlaczego nie mogę naprawdę i aktywnie współczuć mojemu bratu i widzieć jego oczami? Kiedy jestem słaby, muszę trzymać się jednego kursu (Nisztha), ale kiedy jestem silny, mogę współczuć każdemu i doskonale sympatyzować z jego pomysłami.

Stara idea brzmiała: „Rozwiń jeden pomysł kosztem wszystkich pozostałych”. Nowoczesną drogą jest „harmonijny rozwój”. Trzeci sposób polega na „rozwijaniu umysłu i kontrolowaniu go”, a następnie umieszczaniu go tam gdzie chcesz; wynik przyjdzie szybko. To rozwijanie siebie w najprawdziwszy sposób. Naucz się koncentracji i wykorzystuj ją w dowolnym kierunku. W ten sposób nic nie tracisz. Ten, kto otrzymuje całość, musi mieć także części. Dualizm zawiera się w Adwaityzmie (monizmie).

„Po raz pierwszy go zobaczyłem, a on mnie. Mój wzrok przeniósł się na niego, a z niego na mnie”.

Trwało to aż do momentu, gdy obie dusze zjednoczyły się tak ściśle, że faktycznie stały się jedną…

Istnieją dwa rodzaje samadhi – koncentruję się na sobie, następnie koncentruję się i następuje jedność podmiotu i przedmiotu.

Musisz być w stanie w pełni współczuć każdemu szczegółowi, a następnie od razu wskoczyć z powrotem do najwyższego monizmu. Po udoskonaleniu siebie ograniczasz się dobrowolnie. W każde działanie włóż całą moc. Bądź w stanie na razie stać się dualistą i zapomnieć o Adwaicie, a jednocześnie móc ją ponownie podjąć jeśli zechcesz.

* * *

Przyczyna i skutek to wszystko Maja i powinniśmy zrozumieć, że wszystko, co widzimy, jest tak samo niepowiązane, jak wydają nam się teraz dziecięce bajki. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak przyczyna i skutek i wkrótce się o tym przekonamy. Następnie, jeśli możesz, obniż swój intelekt, aby jakakolwiek alegoria przeszła przez twój umysł bez kwestionowania związku. Rozwijaj miłość do obrazów i pięknej poezji, a potem ciesz się wszystkimi mitologiami jak i poezją. Nie podchodź do mitologii z ideami historii i rozumowania. Niech płynie jak prąd przez twój umysł, niech wiruje jak świeca przed twoimi oczami, nie pytając kto trzyma świecę, a otrzymasz krąg; resztki prawdy pozostaną w twoim umyśle.

Pisarze wszystkich mitologii pisali w symbolach to, co widzieli i słyszeli, malowali płynne obrazy. Nie próbuj wybierać tematów i w ten sposób niszczyć obrazów; przyjmij je takimi, jakie są i pozwól im oddziaływać na ciebie. Oceniaj je tylko po efekcie i wyciągnij z nich dobro.

* * *

Twoja własna wola jest jedyną odpowiedzią na modlitwę, tyle że pojawia się ona w każdym umyśle pod przykrywką różnych koncepcji religijnych. Możemy nazwać to Buddą, Jezusem, Kryszną, Jehową, Allahem, Agni, ale jest to tylko Jaźń, „Ja”…

Koncepcje rosną, ale alegorie, które je przedstawiają, nie mają wartości historycznej. Wizje Mojżesza są bardziej błędne niż nasze, ponieważ mamy większą wiedzę i jest mniej prawdopodobne, że damy się zwieść złudzeniom.

Książki są dla nas bezużyteczne dopóki nasza własna książka się nie otworzy; wtedy wszystkie inne książki są dobre, o ile potwierdzają naszą książkę. To silni rozumieją siłę, to słoń rozumie lwa a nie szczur. Jak możemy zrozumieć Jezusa, dopóki nie będziemy Mu równi? Wszystko to jest snem: nakarmić pięć tysięcy dwoma bochenkami chleba lub nakarmić dwie osoby pięcioma bochenkami; żadne z nich nie jest prawdziwe i żadne nie wpływa na drugie. Tylko wielkość docenia wielkość, tylko Bóg urzeczywistnia Boga. Sen jest tylko śniącym, nie ma innej podstawy. To nie jedna rzecz, a śniący to drugie. Myśl przewodnia przewijająca się przez muzykę brzmi – „Ja jestem Nim, ja jestem Nim”, wszystkie inne nuty są jedynie wariacjami i nie mają wpływu na prawdziwy temat. Jesteśmy żywymi księgami, a książki są jedynie słowami, które wypowiedzieliśmy. Wszystko jest żywym Bogiem, żywym Chrystusem; postrzegaj to jako takie. Czytaj człowieka, on jest żywym poematem. Jesteśmy światłem, które oświetla wszystkie Biblie, Chrystusów i Buddhów, którzy kiedykolwiek istnieli. Bez tego wszystko to byłoby dla nas martwe, a nie żywe.

Stań na własnym Ja. Martwe ciało nie czuje żadnej urazy; uczyńmy nasze ciała martwymi i przestańmy się z nimi utożsamiać.