Wtorek, 6 sierpnia 1985

SPISANE PRZEZ PANNĘ S. E. WALDO (Uczennicę)

Bez „ja” nie ma „ty” na zewnątrz. Z tego niektórzy filozofowie doszli do wniosku, że świat zewnętrzny nie istnieje poza podmiotem; że „ty” istnieje tylko w „ja”. Inni argumentowali, że „ja” można poznać jedynie poprzez „ty” i z równą logiką. Te dwa poglądy są prawdami cząstkowymi, każdy po części błędny i po części słuszny. Myśl jest w takim samym stopniu materialna i taka sama w naturze jak ciało. Zarówno materia, jak i umysł istnieją w trzecim, jedności, która dzieli się na jedno i drugie. Tą jednością jest Atman, prawdziwa Jaźń.

Istnieje byt „x”, który manifestuje się zarówno jako umysł, jak i materia. Jego ruchy w tym, co widziane, przebiegają według pewnych ustalonych linii zwanych prawem. Jako jedność jest wolny; jak wielość jest to związany prawem. Jednak przy całej tej niewoli idea wolności jest zawsze obecna i jest to Niwrytti, czyli „odciąganie od przywiązania”. Siły materializujące, które poprzez pragnienie prowadzą nas do aktywnego udziału w sprawach doczesnych, nazywane są Prawrytti.

To działanie jest moralne, które uwalnia nas z niewoli materii i odwrotnie. Ten świat wydaje się nieskończony, ponieważ wszystko jest w kręgu; wraca tam, skąd przyszedł. Krąg się spotyka, więc nigdzie nie ma tu wytchnienia i spokoju. Musimy wyjść. Mukti jest jedynym celem, który należy osiągnąć…

Zło zmienia formę, lecz pozostaje tej samej jakości. W starożytności rządziła siła, dziś jest to przebiegłość. Nieszczęście w Indiach nie jest tak złe jak w Ameryce, ponieważ biedny człowiek tutaj widzi większy kontrast w stosunku do swojego własnego złego stanu.

Dobro i zło są ze sobą nierozerwalnie połączone i jedno nie może istnieć bez drugiego. Suma energii w tym wszechświecie jest jak jezioro, każda fala nieuchronnie prowadzi do odpowiedniej depresji. Całkowita suma jest absolutnie taka sama; więc uszczęśliwić jednego człowieka, znaczy uszczęśliwić innego. Szczęście zewnętrzne jest materialne, a jego podaż jest stała; tak, że ani jedno ziarno nie może być zjedzone przez jednego człowieka, nie zabierając go drugiemu. Bez straty dla kogokolwiek można osiągnąć jedynie błogość wykraczającą poza świat materialny. Materialne szczęście jest jedynie przemianą materialnego smutku.

Ci, którzy urodzili się na fali i są w niej trzymani, nie widzą depresji i tego, co się w niej kryje. Nigdy nie myśl, że możesz uczynić świat lepszym i szczęśliwszym. Byk w olejarni nigdy nie dosięga uwiązanej przed nim wiązkisiana, on jedynie miele oliwę. Zatem gonimy za błędnym ognikiem szczęścia, który zawsze nam umyka, i jedynie mielimy młyn natury, a potem umieramy tylko po to, aby zacząć od nowa. Gdybyśmy mogli pozbyć się zła, nigdy nie dostrzeglibyśmy niczego wyższego; bylibyśmy usatysfakcjonowani i nigdy nie walczylibyśmy o uwolnienie się. Kiedy człowiek odkryje, że wszelkie poszukiwanie szczęścia w materii jest bzdurą, wtedy zaczyna się religia. Cała wiedza ludzka jest jedynie częścią religii.

W ludzkim ciele równowaga między dobrem a złem jest tak wyrównana, że istnieje szansa, że człowiek zapragnie uwolnić się od jednego i drugiego.

Wolny nigdy nie byli związany; pytanie, jak mu poszło, jest pytaniem nielogicznym. Gdzie nie ma niewoli, nie ma przyczyny i skutku. „We śnie stałem się lisem i gonił mnie pies”. Jak mogę zapytać, dlaczego pies mnie gonił? Lis był częścią snu, a pies podążał za nim; lecz oba należą do snu i nie istnieją na zewnątrz. Zarówno nauka, jak i religia są próbami wyzwolenia nas z niewoli; tylko religia jest starsza i mamy przesąd, że jest świętsza. W pewnym sensie tak jest, ponieważ czyni ona moralność istotną kwestią, a nauka nie.

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają”. Samo to zdanie ocaliłoby ludzkość, gdyby wszystkie księgi i prorocy przepadły. Ta czystość serca przyniesie wizję Boga. Jest to temat całej muzyki tego wszechświata. W czystości nie ma niewoli. Usuń zasłony ignorancji poprzez czystość, a wtedy zamanifestujemy się takimi, jakimi naprawdę jesteśmy i będziemy wiedzieć, że nigdy nie byliśmy w niewoli. Widzenie wielu jest wielkim grzechem całego świata. Postrzegaj wszystkich jako Jaźń i kochaj wszystkich; pozwól odejść wszelkiej idei odrębności…

Diabelski człowiek jest częścią mojego ciała, tak jak rana czy oparzenie. Musimy go pielęgnować i poprawić; więc nieustannie pielęgnuj i pomagaj diabelskiemu człowiekowi, aż „wyzdrowieje” i będzie szczęśliwy i zdrowy.

Chociaż myślimy w kategoriach względnych, mamy prawo wierzyć, że jako ciała możemy zostać zranieni przez rzeczy względne, ale także, że mogą nam one pomóc. Tę abstrakcyjną ideę pomocy nazywamy Bogiem. Sumą wszystkich idei pomocy jest Bóg.

Bóg jest abstrakcyjnym złożeniem wszystkiego, co miłosierne, dobre i pomocne; to powinna być jedyna idea. Jako Atman nie mamy ciała; więc powiedzieć: „Jestem Bogiem i trucizna mi nie szkodzi”, jest absurdem. Chociaż ciało istnieje i je widzimy, nie urzeczywistniliśmy Boga. Czy mały wir może pozostać po zniknięciu rzeki? Wołaj o pomoc, a otrzymasz ją; i w końcu odkryjesz, że ten, który woła o pomoc, zniknął, podobnie jak Pomocnik, i zabawa się skończyła; pozostaje tylko Jaźń.

Gdy już to zrobisz, wróć i graj tak, jak chcesz. To ciało nie może wtedy czynić nic złego, ponieważ wyzwolenie nadchodzi dopiero po wypaleniu wszystkich sił zła. Cały żużel został wypalony i pozostał „płomień bez ciepła i dymu”.

Pęd przeszłości niesie ze sobą ciało, ale może wyrządzić tylko dobro, ponieważ całe zło zniknęło, zanim nadeszła wolność. Umierający złodziej na krzyżu zebrał skutki swoich przeszłych czynów. Był Joginem i poślizgnął się; wtedy musiał narodzić się na nowo; znowu się poślizgnął i stał się złodziejem; ale dobro, które uczynił w przeszłości, zaowocowało i spotkał Jezusa w chwili, gdy mogło nadejść wyzwolenie i jedno słowo uczyniło go wolnym.

Buddha uwolnił swojego największego wroga, ponieważ on, nienawidząc go (Buddhy) tak bardzo, nieustannie o nim myślał; ta myśl oczyściła jego umysł i stał się gotowy na wolność. Dlatego myśl o Bogu cały czas, a to cię oczyści…

(Tak zakończyły się piękne lekcje naszego ukochanego Guru. W następny poniedziałek opuścił Park Tysiąca Wysp i wrócił do Nowego Jorku.)