(Przetłumaczone z bengalskiego)
(Z pamiętnika ucznia)
(Uczniem jest Śaratćandra Ćakrawarty, który opublikował swoje zapisy w bengalskiej książce Swami–Śiszja–Samwāda, składającej się z dwóch części. Niniejsza seria „Rozmów i dialogów” jest poprawionym tłumaczeniem tej książki. Pięć dialogów z tej serii ukazało się już w Tomie Piątym)
[Miejsce: Kalkuta. Rok: 1897.]
Od kilku dni Swamidźi przebywa w domu Balarama Bose’a w Baghbazar. Dziś nastąpi całkowite zaćmienie słońca. Uczeń ma dziś rano gotować dla Swamidźi, a gdy się przedstawił, Swamidźi powiedział: „No cóż, gotowanie musi być w stylu wschodniego bengalu; i musimy skończyć obiad przed rozpoczęciem zaćmienia”.
Wszystkie wewnętrzne apartamenty domu były teraz puste. Uczeń wszedł więc do kuchni i zaczął gotować. Swamidźi także zaglądał do nas od czasu do czasu, mówiąc słowa zachęty, a czasem żartując, jak: „Uważaj, zupa1 musi być na modę we wschodnim Bengalu”.
Gotowanie było już prawie ukończone, kiedy Swamidźi przyszedł po kąpieli i zasiadł do obiadu, zajmując swoje miejsce i talerz. „Przynieś wszystko gotowe, szybko” – powiedział. „Nie mogę się doczekać, płonę z głodu!” Podczas jedzenia Swamidźi był zadowolony z curry z gorzkimi przyprawami i zauważył: „Nigdy nie cieszyłem się taką fajną rzeczą! Ale żadna z tych rzeczy nie jest tak ostra jak twoja zupa”. „To jest w stylu dzielnicy Burdwan” – powiedział Swamidźi, próbując kwaśnego preparatu. Następnie dokończył obiad i po umyciu usiadł na ramie łóżka w pokoju. Paląc papierosa po kolacji, Swamidźi zauważył do ucznia: „Kto nie potrafi dobrze gotować, nie może zostać dobrym sadhu; jeśli umysł nie jest czysty, nie jest możliwe dobre, smaczne gotowanie”.
Niedługo potem ze wszystkich stron rozległ się dźwięk dzwonków, muszli itp., gdy Swamidźi powiedział: „Teraz, gdy zaczęło się zaćmienie prześpię się, a ty proszę, masuj mi stopy!”. Zaćmienie stopniowo przykryło całą tarczę słoneczną, a wokół zapadła ciemność zmierzchu.
Kiedy do zaćmienia pozostało piętnaście lub dwadzieścia minut, Swamidźi wstał ze swojej sjesty i po umyciu się, paląc papierosa, żartobliwie powiedział: „No cóż, ludzie mówią, że cokolwiek ktoś zrobi podczas zaćmienia, otrzyma to pomnożone milion razy w przyszłości, więc pomyślałem, że Matka Mahāmājā nie zarządziła, aby to ciało mogło dobrze spać, a jeśli uda mi się trochę przespać podczas zaćmienia, może będę miał snu pod dostatkiem w przyszłości. Ale wszystko się nie udało, bo spałem najwyżej tylko przez piętnaście minut.”
Następnie na polecenie Swamidźi wygłoszono kilka krótkich przemówień. Do zmroku pozostała jeszcze godzina. Kiedy wszyscy zebrali się w salonie, Swamidźi powiedział im, aby zadawali mu dowolne pytania.
Swami Śuddhananda zapytał: „Jaka jest prawdziwa natura medytacji, proszę pana?”
Swamidźi: Medytacja to skupienie umysłu na jakimś przedmiocie. Jeśli umysł skupi się na jednym przedmiocie, będzie mógł skoncentrować się na dowolnym przedmiocie.
Uczeń: W pismach świętych wspomina się o dwóch rodzajach medytacji – jednej mającej jakiś cel i drugiej bezprzedmiotowej. Co to wszystko oznacza i która z nich jest wyższa?
Swamidźi: Po pierwsze, praktyka medytacji musi odbywać się z jakimś jednym obiektem przed umysłem. Kiedyś skupiałem swój umysł na jakimś czarnym punkcie. Ostatecznie w tamtych czasach nie mogłem już widzieć tego punktu ani zauważać, że ten punkt w ogóle był przede mną – umysłu już nie było – nie podnosiła się żadna fala funkcjonowania, jakby to wszystko było oceanem bez żadnego oddechu powietrza. W tym stanie zwykłem doświadczać przebłysków prawdy nadzmysłowej. Myślę więc, że praktyka medytacji nawet z jakimś błahym przedmiotem zewnętrznym prowadzi do koncentracji umysłowej. Prawdą jest jednak, że umysł bardzo łatwo osiąga spokój, gdy praktykuje się medytację nad czymkolwiek, na czym umysł jest najbardziej skłonny się uspokoić. To jest powód, dla którego mamy w tym kraju tak wiele kultu wizerunków bogów i bogiń. I jaka cudowna sztuka rozwinęła się z takiego kultu! Ale teraz już nic o tym. Faktem jest jednak, że przedmioty medytacji nigdy nie mogą być takie same w przypadku wszystkich ludzi. Ludzie głosili i nauczali innych tylko o tych zewnętrznych przedmiotach, których się trzymali, aby osiągnąć doskonałość w medytacji. Nieświadomi później faktu, że przedmioty te pomagają w osiągnięciu doskonałego spokoju psychicznego, ludzie wychwalali je ponad wszystko inne. Całkowicie zajęli się środkami, stosunkowo nieświadomi celu. Prawdziwym celem jest pozbawienie umysłu funkcjonalności, ale nie można tego osiągnąć, jeśli nie zostanie się zaabsorbowanym jakimś przedmiotem.
Uczeń: Ale jeśli umysł zostanie całkowicie pochłonięty i utożsamiony z jakimś obiektem, jak to może dać nam świadomość Brahmana?
Swamidźi: Tak, chociaż umysł początkowo przyjmuje formę przedmiotu, później jednak świadomość tego obiektu znika. Wtedy pozostaje jedynie doświadczenie czystego „istnienia”.
Uczeń: Cóż, proszę pana, jak to się dzieje, że pragnienia rosną nawet po osiągnięciu koncentracji umysłowej?
Swamidźi: To jest wynik poprzednich samskār (głęboko zakorzenionych wrażeń lub tendencji). Kiedy Buddha był bliski wtopienia się w samadhi (nadświadomość), pojawił się Māra. Tak naprawdę nie było żadnego Mary obcego umysłowi; było to jedynie zewnętrzne odbicie poprzednich Samskara umysłu.
Uczeń: Ale słyszy się o różnych strasznych doświadczeniach poprzedzających osiągnięcie doskonałości. Czy to wszystko są projekcje mentalne?
Swamidźi: Co jeszcze oprócz tego? Aspirująca dusza oczywiście nie dostrzega w tym momencie, że to wszystko są zewnętrzne przejawy jej własnego umysłu. Ale mimo wszystko nie ma nic poza nim. Nawet to, co postrzegasz jako ten świat, nie istnieje na zewnątrz. To wszystko jest projekcją mentalną. Kiedy umysł przestaje funkcjonować, odzwierciedla on świadomość Brahmana. Wtedy może pojawić się wizja wszystkich sfer istnienia: „यं यं लोकं मनसा संविभाति – każdą sferę można przywołać w umyśle” (Mundaka, 3.1.10). Wszystko, co zostanie postanowione, staje się natychmiast urzeczywistnione. Kto nawet osiągając ten stan niezafałszowanego samostanowienia zachowa czujność i uwolni się od niewoli pragnień, zaprawdę osiąga wiedzę o Brahmanie. Ale ten, kto po osiągnięciu tego stanu traci równowagę, ten zyskuje różnorodne moce, ale odpada od Najwyższego celu.
Mówiąc to, Swamidźi zaczął powtarzać „Śiwa, Śiwa”, a następnie mówił dalej: Nie ma innego sposobu, aby rozwiązać głęboką tajemnicę tego życia inaczej niż poprzez wyrzeczenie. Wyrzeczenie, wyrzeczenie i wyrzeczenie – niech to będzie jedyne motto waszego życia. „सर्वं वस्तु भयान्वितं भुवि नृणां वैराग्यमेवा भयम् – Dla ludzi wszystko na ziemi jest zarażone strachem, tylko wairagja (wyrzeczenie) stanowi nieustraszoność” (Wairāgja–Śatakam).
Przypisy:
- Wyrażenie bengalskie ma specyficzną wymowę w Bengalu Wschodnim, która oddaje istotę żartu. ↩︎